ARCHIWUM ARTYKUŁÓW

fot. Mój kolega Radek prezentuje do zdjęcia szczupaka. Złowiłem go na gumę V-Lures o nazwie Buster. Guma ta skutecznie wabi szczupaki i sandacze, a hak Mustada doskonale radzi sobie z twardą paszczą. Macie szansę złowić te dwie ryby w jednym łowisku na tę samą przynętę. Nie obawiajcie się jaskrawego koloru. W płytkiej wodzie ten kolor nie odstraszy szczupaków, a w głębokiej wodzie jest doskonale widoczny dla szczupaków i sandaczy. Na zdjęciu widać przypon z fluorocarbonu, kołowrotek Maxima z plecionką Team Dragon. W ten dzień machałem wędziskiem z rodziny Team Dragon. O pracy gumy nie będę pisać, lepiej wyjaśni to film - do obejrzenia w dziale OFERTA.Tegoroczny grudzień jest dla nas niezmiernie łaskawy, chociaż w przypadku łowienia szczupaków śnieg nie przeszkadza, a przymrozek nawet pomaga.

Cóż, póki co - zimy nie ma, ale my nie będziemy nad tym ubolewać. Trzeba złapać za spinning i ruszyć nad rzekę.
Na szczęście największa nasza rzeka Wisła obniża swój znacznie podniesiony poziom wody, przez co staje się dostępna z brzegowego stanowiska.
Chcę Was zachęcić do złowienia grudniowego szczupaka. Artykuł zatytułowałem tak nie bez powodu – wielu z nas złowioną rybę przeznaczy na wigilijny lub świąteczny stół. Wiem, że wielu kolegów tak robi. W gruncie rzeczy, to nie o świąteczny stół chodzi, ale o złowienie i przyrządzenie ryby, którą następnie zaoferuje się rodzinie. Tym samym rodzina okaże zadowolenie, doceni nasze starania i w ten sposób zapewnimy sobie ich błogosławieństwo na kolejne wędkarskie wyprawy. Jak wiemy, wielu naszych kolegów ma „wyrozumiałe inaczej” żony, partnerki i dziewczyny, więc taki dyplomatyczny wybieg się przyda ;)
fot. Na zdjęciu - bluza z serii EVAPORATOR z materiału znakomicie odprowadzającego wilgoć i miłego w dotyku. Zalecana jako pierwsza warstwa.I jeszcze jedna ważna sprawa – na wędkowanie musimy ubrać się odpowiednio, tzn. na cebulę. Nie zakładamy jednej bardzo ciepłej kurtki, lecz kilka warstw, dzięki czemu będziemy mogli łatwo regulować temperaturę swojego ciała ściągając lub rozpinając jedno lub więcej z ubrań. To bezpieczny sposób schładzania ciała i nie grozi nam przeziębienie. Warto założyć czapkę, która utrzyma ciepło głowy, ale odprowadzi parę wodną. Dzięki temu nie będziemy mieć spoconego czoła czy głowy, a więc nie zawieje nas. Jeśli pada deszcz lub mokry śnieg, to załóżmy czapkę nieprzemakalną.

Trzy najważniejsze sprawy

W złowieniu ryby pomoże nam taktyka, odpowiedni sprzęt i nieco samozaparcia.
Stosuję najprostszą taktykę, mianowicie łowię w miejscach spokojnych [osłoniętych od nurtu], ale z łatwym dostępem do głównego nurtu. Takie miejsca przyciągają białoryb, a szczupaki chętnie tu polują.
Z małym żalem muszę powiedzieć, że grudniowy szczupak słabiej walczy od jesiennego. Nie wolno jednak lekceważyć siły 4-6-kilogramowego zębacza. Rzeczne esoxy nie odpuszczają łatwo szczególnie wtedy, gdy zatniemy je w nurcie. Stąd też nasz sprzęt musi być wytrzymały. Nie lekceważmy swojego łowiska, zwłaszcza Wisły i Odry. Zazwyczaj łowimy małe szczupaki, ale w odmętach rzeki pływają grube sztuki, które od czasu do czasu chwytają przynętę zaskoczonego spinningisty. Słaba wędka przyczynia się do utraty okazałej ryby.


Z serii TD SE - spinning szczupakowy o uniwersalnej długości 2.60 m, szybkiej akcji i progresywnym ugięciu. Przepięknie wykonany uchwyt ze stopu aluminium.

fot. Na zdjęciu pokazuję najpewniejsze, łatwo dostępne i bezpieczne dla wędkarza łowisko grudniowych szczupaków. Niebieską literą X oznaczyłem strefy łowiska, w które koniecznie należy wielokrotnie zarzucić przynętę. W tych miejscach szczupak najchętniej pływa w poszukiwaniu ofiar. W tych miejscach zamiast szczupaka możemy zaciąć sandacza, klenia, bolenia, okonia. Należy cierpliwie obławiać cały obszar spokojnej wody, czyli również dolną część, której nie widać na fotografii. Nie warto biegać tam i z powrotem wzdłuż łowiska wykonując po 2-3 rzuty, lecz zająć dobre stanowisko i cierpliwie spinningować.

Samozaparcie jest nam potrzebne jak powietrze. To nie jesień, że mamy branie za braniem. O tej porze możemy zaliczyć jedno lub dwa brania przez cały dzień, ale zdarza się, że możemy złowić kilka ryb w pół dnia. Nowicjuszy pocieszam, że nawet jedna grudniowa ryba bardziej cieszy, niż kilka złowionych jesienią. Podkreślę, że łatwiej nam będzie zdobyć się na cierpliwość i wytrwałość, gdy ubierzemy się odpowiednio, zjemy kilka kanapek na łowisku i przepijemy gorącą herbatą z sokiem.

Łowisko

Gdy nowicjusz stanie nad dużą rzeką, to złapie się za głowę – Tyle wody!! Gdzie tu łowić?!
Błędem jest rzucanie na ślepo licząc, że ryba odnajdzie przynętę. Otóż ryby w rzece nie są rozmieszczone równomiernie, lecz tworzą skupiska. Tym samym rzeka nawet na odcinku 1 km może być bezrybna w znaczeniu „nie warta naszego zachodu”. Zjawisko to nasila się na przedzimiu i zimą.
Proponuję skupić swoje wędkarskie siły na jednym łowisku, które najlepiej rokuje. Fakt, iż ryby tu nie brały o godzinie 9:00 nie oznacza, że również nie będą brać o 15:00. Jak to sprawdzić? Trzeba być od rana do zmierzchu, albo o wybranej porze i postawić na szczęście: albo trafię na ryby, albo rozminę się z nimi.
Jedynie w rybnym łowisku mamy szansę mieć kilka brań o różnych godzinach w ciągu dnia.fot. Jestem przekonany, że od razu polubicie gumę widoczną na powyższym zdjęciu – to Phantom. Jej praca podoba się drapieżnikom na tyle, że chwytają ją szczupaki, sandacze, bolenie, okonie. Ja jestem bardzo zadowolony z jej pracy. Świetnie pracuje prezentowana wolno i szybko, czyli na rzekę jest idealna. Zbroję ją w szeroki hak główki Mustada, bo nie wiem, jaka ryba uderzy w gumę. Oferta kolorystyczna gumy Phantom jest imponująca. Producentowi należy się wielkie uznanie. Jest w czym wybrać idąc na sandacze, szczupaki, bolenie, okonie czy nieodległe już pstrągi.

Rzeczny szczupak często się przemieszcza w poszukiwaniu zdobyczy, potrafi gonić przynętę, odprowadzić ją pod szczytówkę i w ostatniej chwili zaatakować. A zatem nie zdziwmy się, że szczupak zaatakował gumę prowadzoną w przysłowiowym tempie boleniowym. Odradzam jednak taką szybkość prezentowania gumy. Lepiej zrobimy prowadząc ją wolno, z częstymi przystankami.fot. Chodząc za szczupakiem zabieram również tę gumę o nazwie Reno Killer. To pogromca sandaczy, ale kusi również szczupaki. Warto ją mieć w pudełku na wypadek, gdy stwierdzimy obecność sandaczy. Do zacinania sandaczy lepiej założyć główkę z nowej serii V – ta konstrukcja ułatwia wniknięcie haka w twardą szczęką.

Na przedzimiu brzegi są błotniste i śliskie, więc należy zachować dużą ostrożność i nie wchodzić na skarpy czy skraj wysokiego brzegu. Nie zapomnijcie zabrać rękawic i podbieraka. Łowienie szczupaków da nam wiele radości, bo nawet w grudniu żerują ryby warte naszego wędkarskiego trudu. Jestem pewien, że pokazane tutaj gumy przekonają je do współpracy :)

 

Życzę Wam Połamania kija!


Drukuj