ARCHIWUM ARTYKUŁÓW

Tacka jest wykonana z sztywnego materiału, a ponadto zamykana wiekiem z mocnej folii, zamkiem błyskawicznym. Tackę mogę przenieść z akcesoriami pod stojak z wędkami, by móc wymienić przynęty. W roli uproszczonego stolika tacka się sprawdza.Wędkarze karpiowy i gruntowy zawsze szukają usprawnień by na rybach było lepiej, lżej, sprawniej. Znam ten stan ze swojej praktyki karpiarza i gruntowca.

O co z tym ciągłym poszukiwaniem chodzi? Czyżby rynek nie zaspokajał naszych potrzeb? Ofert nie brakuje, jednakże w pewnym sensie nasze potrzeby nie są zaspokojone, ponieważ poszukujemy świetnej relacji pomiędzy niską ceną a wysoką jakością. Już z definicji „wysokiej jakości” nie sposób wytworzyć taką relację, z przyczyn prozaicznych: wysokiej jakości materiał np. użyty do wyprodukowania torby, dodam - dobrej torby, jest kosztowny. A gdzie wysokiej jakości reżim technologiczny by torba pomyślnie przeszła i testy, i kontrolę jakości? Niestety, dla wielu cena detaliczna jest zbyt duża lub z powodu potrzeby nabycia dużej ilości sprzętu najzwyczajniej zabrakło funduszy w skarbonce. Więc ci wędkarze są w fazie poszukiwań. A co z wędkarzami, dla których cena jest zadowalająca? Cóż, ci nie zawsze są satysfakcjonowani nabytkiem i… mimo użytkowania dajmy na to torby dedykowanej, trwają w fazie czuwania – jeśli pojawi się fajne rozwiązanie, to nabędą. Podam konkretne przykłady.
Od lat użytkuję dedykowaną torbę do przechowywania i transportowania preparatów przynętowych suchych i płynnych. Torba jest dobrze zaprojektowana i zapewnia wszystko, czego oczekuję. Oprócz jednego parametru: rynek przynęt się rozrósł, karpie i duży białoryb łowiony „włosem” nabyły sporo doświadczeń i stał się cwany, przebiegły. By te ryby przechytrzyć, potrzebujemy wielu różnorodnych czy różnych przynęt. Fajna torba okazała się zbyt małą. Od dłuższego czasu na łowisko zabieram magiczne płyny, np. booster, liquid, polewki, posypki, dipy itd., a tu wciąż specjaliści tworzą nowe, pomocne w łowieniu ryb – chcę je mieć. "Stara" torba w szybkim tempie okazuje się ciasna, tym bardziej, że posiadając kilka opakowań atrakcyjnych kulek przynętowych nie zużyję ich na 4-dniowej zasiadce, a gdy wybieram się na kolejną zasiadkę, już na inne łowisko, dokupuję preparaty świetnie działające w nowej wodzie. I proszę teraz mi powiedzieć, że niewłaściwie postępuję… ;) Wszystko cacy, ale torba okazuje siędramatycznie małą, a kupienie innej i większej to wydatek blisko 300 zł. Niemało; tym bardziej, że wydatków sporo: a to nowa lampa do namiotu, to znowu nowa lampa błyskowa fotograficzna, a to mata się potargała i trzeba nową… Więc i ja, od czasu do czasu, przechodzę w fazę poszukiwania i… niekiedy znajduję.

Mocna, zwarta budowa z nieprzemakalnego materiału pozwala użytkować pojemnik w najtrudniejszych warunkach pogodowych i biwakowych.  Mniejsze pojemniki Hells Anglers doskonale się sprawdzają bądź jako torba z podręcznym bagażem osobistym (portfel, dokumenty, elektronika użytkowa, zapasowe okulary itp.), doskonale chroniąca przed wilgocią i zagubieniem, bądź jako uniwersalny pojemnik wędkarski, np. do mieszania pelletu z dopalaczem, zanęty itp.Mniejsze pojemniki Hells Anglers doskonale się sprawdzają bądź jako torba z podręcznym bagażem osobistym (portfel, dokumenty, elektronika użytkowa, zapasowe okulary itp.), doskonale chroniąca przed wilgocią i zagubieniem, bądź jako uniwersalny pojemnik wędkarski, np. do mieszania pelletu z dopalaczem, zanęty itp.

Hells Anglers na karpiach

Czarny, duży (i 2 mniejsze w ofercie) pojemnik nieprzemakalny Hells Anglers świetnie się sprawdza w spinningowaniu z łódki, z brzegu, na gruntowej zasiadce. A ja znalazłem dla niego zastosowanie również w karpiowaniu. Największy model tej torby posiada całkiem przyzwoitą sztywność ścianek i konstrukcji, a przy tym wieka i tacki. Jak zapewne już wiecie z katalogu, reklam lub moich artykułów, materiał nie przemaka i nie chłonie zapachów, więc nic z torby nie wypłynie i nic do niej się nie przedostanie. Pasek i zawiasy pokrywy są bardzo solidnie zrobione. To nasunęło mi myśl, aby pojemnika użyć jako transportera pojemników dla przynęt suchych i płynów wzbogacających przynęty i zanęty karpiowe (ale także gruntowe). Podczas tygodniowego biwaku okazało się, że torba pełni swoją funkcję znakomicie. Mogłem ją stawiać gdziekolwiek: w swoim namiocie z podłogą lub bez, na mokrym brzegu, nie pod parasolem w czasie deszczu - w środku nic nie zmokło, a torba nie przemokła. Pięknie.
Mój pojemnik bez słowa sprzeciwu przyjmuje niemały ładunek niezbędny na zasiadce gruntowo-karpiowej. Mam pewność, że w przypadku rozlania się „mazidła” nie ubrudzę tapicerki w samochodzie. Wnętrze pojemnika, w razie konieczności, mogę łatwo i szybko umyć. Pojemnik, oprócz roli torby do przenoszenia, w każdej chwili może nam posłużyć za „wiadro” do rozrabiania zanęty np. do metody czy pelletu z płynem do worka rozpuszczalnego.Tacka jest wykonana z sztywnego materiału, a ponadto zamykana wiekiem z mocnej folii, zamkiem błyskawicznym. Tackę mogę przenieść z akcesoriami pod stojak z wędkami, by móc wymienić przynęty. W roli uproszczonego stolika tacka się sprawdza.Mój pojemnik bez słowa sprzeciwu przyjmuje niemały ładunek niezbędny na zasiadce gruntowo-karpiowej. Mam pewność, że w przypadku rozlania się „mazidła” nie ubrudzę tapicerki w samochodzie. Wnętrze pojemnika, w razie konieczności, mogę łatwo i szybko umyć. Pojemnik, oprócz roli torby do przenoszenia, w każdej chwili może nam posłużyć za „wiadro” do rozrabiania zanęty np. do metody czy pelletu z płynem do worka rozpuszczalnego.Pojawiła się dodatkowa zaleta pojemnika: tacka z zamknięciem na zamek błyskawiczny świetnie się sprawdza w roli małego stolika do zbrojenia kulek, a przy tym mam pewność, że z tacki nic nie wywieje wiatr, ani nie zaleje deszcz. Właśnie, właśnie; użytkuję stolik karpiowy i coś na jego temat mogę napisać; otóż z "prawdziwym" stolikiem jest związana pewna uciążliwość: nie dość, że trzeba go zataszczyć nad wodę, to zostawiając na noc na stanowisku (a tak się przecież standardowo robi) lub pozostawiając podczas deszczu poza zasięgiem parasola czy przedsionka namiotu, moknie wraz z całą na nim zawartością. Wprawdzie takie rzeczy jak igła, wiertło czy stopery nie przemokną i z założenia nie powinny rdzewieć, ale wszelkie okruchy i zaschnięte krople atraktorów rozpuszczają się i tworzy się błotko. A gdy zwijamy obóz przy porannej rosie lub w mżawce, to wszystko, co leży na stoliku pakujemy do futerałów mokre. Później brzydko pachnie.
Tacka pojemnika Hells Anglers uwalnia nas od tego zagrożenia, ponieważ posiada pokrywkę foliową zamykaną zamkiem błyskawicznym.

Szukacie czegoś poręcznego, a może też wielofunkcyjnego? Wypróbujcie pojemnik Hells Anglers.

Waldemar Ptak