W rozległej dziedzinie wędkarstwa gruntowego i karpiowego często się pojawiają nowości. Ich zadaniem jest wspomaganie wędkarza w trudzie łowienia ryb różnymi technikami.
Zdecydowanie zachęcam do zapoznawania się z nowościami. Mimo pewnej dozy ponoszonego ryzyka, mamy dużą szansę znalezienia coś na tyle udanego, że chętnie to wdrażamy do swojej wędki.
Mustad od zawsze nadawał ton w haczykach. Nic dziwnego, ta firma ma imponującą tradycję, dysponuje fachowcami i ma ambicję bycia w czołówce. Ma też dostęp do jednej z najlepszych na świecie stali służącej do wyrobu haczyków. Taka mieszanka właściwości musi być wybuchowa i twórcza, oczywiście z korzyścią dla wędkarzy. Widać to np. w dziale haczyków karpiowych. Obok bardzo udanych i niedrogich haczyków XV2 znalazły się karpiowe BBS. To ciekawa konstrukcja i warto się jej przyjrzeć.
Na wstępie przypomnę, że haczyki są ostrzone w technologii ULTRAPOINT. Cóż to takiego? Nie będę zamieszczać definicji wyjaśniającej technologię, a ograniczę się do stwierdzenia efektu wdrożenia tej technologii do produkcji: daje niesamowicie cięte groty o fenomenalnej chwytliwości. Mustad opatentował technologię produkowania i ostrzenia grotu, co zaowocowało haczykami wytrzymującymi szorowanie po kamienistej brzanowej rzece w zestawie bolońskim czy przepływankowym. Po kilku godzinach przepływankowania haczyk (grot) wciąż jest zdolny dobrze zaciąć rybę (wniknąć w pysk ryby). Cóż więcej dodać? Takie ostrze to marzenie wędkarza. Dodajmy, marzenie w przystępnej cenie i na wyciągnięcie ręki. Doskonale pamiętam japońskie (wówczas najlepsze) haczyki sprzed lat, gdy po 10 przepuszczeniach za brzaną czy świnką musiałem wymienić haczyk z powodu utraty grotu – kamienie dosłownie go unicestwiły tym samym uniemożliwiając mi zacięcie nurtowej, o twardych wargach ryby. Japończycy poprawili technologię w tym zakresie, ale Mustad nie pozwolił się nikomu wyprzedzić. Mamy tego świadectwo w postaci ULTRAPOINT.
Zagadnienie ostrego grotu mamy za sobą. Pod tym względem te haczyki są niedoścignione. Karp, amur, tołpyga, leszcz ważący 4 kg i więcej to ryby o relatywnie twardych wargach i pyskach. Tutaj prym wiedzie amur. Natomiast karpie mimo twardych warg mają na tyle kruchy pyszczek, że cienki haczyk w trudnych warunkach niepoprawnego holowania rozrywa tkankę. Nie bez kozery piszę o tym, przykłady działania niewłaściwych haczyków (mimo że ciętych) widzimy w łowiskach komercyjnych, gdzie karp doświadcza wielokrotnego złowienia w krótkich odstępach czasu.
Rzecz w tym, że BBS są wykonane z całkiem grubego drutu powleczonego szarą matową masą tytanową, co w połączeniu z odpowiednim, niezwykle ciętym grotem i grubym drutem kolanka pozwala zacinać i holować najgrubsze karpie, przy tym nie niszcząc ich ryjków. A przy tym nie błyszczą się w wodzie, a to przecież jest bardzo ważne w wielu łowiskach. Pamiętam, gdy pierwszy raz wziąłem do ręki te haczyki, gdzieś tam bardziej strachliwa część mojej podświadomości wędkarskiej alarmowała: Zbyt gruby drut, nie bierz tego na karpie, to coś jest toporne. I całe szczęście, że oprócz podświadomości dysponuję świadomością wspomaganą doświadczeniem zdobytym na licznych łowiskach karpiowych. Haczyki BBS wrzuciłem do torby karpiowej i… po ich użyciu jestem bardzo zadowolony.
Co mnie w nich zadowala?
W ofercie katalogowej 2017 posiadamy świetnie przygotowane wzory łownych haczyków, najczęściej używanych w polskim karpiarstwie, co wynika nie tylko z trendów czy mody, ale przede wszystkim ze specyfiki łowisk i zastosowanych technik prezentacji przynęty na włosie. Mamy tutaj wybitnie łowne haczyki wzorów Curve Shank, Continental, Chodda, bardzo pożyteczny Longshank, Zig (do zestawu Zig Rig). Odpowiedni kształt, praktyczna gama wielkości, niezawodny grot i pozostałe elementy haczyka, łatwość tworzenia zestawu pierwszego kontaktu, niewygórowana cena detaliczna, to cechy tych haczyków. Powtórzę, bardzo sobie cenię grubość drutu i świetne połączenie z ciętym grotem. Zadzior w umiarkowanej wielkości spełnia swoje zadanie podczas holowania, a zarazem nie utrudnia wypięcia, w znacznym stopniu minimalizując zranienie ryby.
A jak się sprawuje innowacyjny d rig w postaci drutu i kółeczka na nim? Przede wszystkim stabilizuje położenie kulki względem haka i jego optymalne ułożenie gwarantujące największą szansę na skuteczne zacięcie smakującej ryby. Niezależnie od ułożenia się zestawu na skutek nieudolnego podciągania, zarzucania czy opuszczania zestawu na wywózce, mamy prawo oczekiwać dobrego ułożenia kulki względem haczyka. Bywa i tak, że po zastosowania pianki rozpuszczalnej na haczyku podczas zrzucania zestawu na wywózce haczyk i przynęta niekorzystnie się ułożą; w tym przypadku sztywny d rig działa na naszą korzyść i wciąż mamy szansę na skuteczne zacięcie.
Nie ma piękna róży bez kolców. W tym przypadku, druciany d rig można uszkodzić kleszczami podczas próby wypięcia szalejącego na macie karpia. Przytrafiało mi się to szczególnie w nocnym wędkowaniu. Szybko się zorientowałem, że nie ma biedy, ponieważ haczyka z powodzeniem mogłem używać do dalszego karpiowania. Przekonałem się dobitnie, że tak dobry haczyk szkoda wyrzucić (mimo jego niewielkiej jednostkowej ceny). Solidność haczyka ma olbrzymie znaczenie w jeszcze jednym aspekcie: wędkując w dobrych łowiskach w każdej chwili możemy zaciąć karpia życia lub bardzo silny przyłów w postaci suma czy bardzo silnego jesiotra. A wtedy dobry hak staje się decydującym elementem w starciu z mocarną rybą. I takich ekscytujących pojedynków Wam życzę.
Waldemar Ptak