Mała rzecz - a cieszy. Tymi słowami mogę określić powodzenie zanętników używanych podczas łowienia feederem i nierzadko gruntówką denką.
Ten błyszczący medal ma dwie strony, a gdyby się uważniej przyjrzeć, to zapewne można odnaleźć jeszcze dodatkowe. A zatem, ten złoty medal, czyli w przenośni zanętnik, wykonany jest z tombaku? Nic bardziej mylnego, każdy typ zanętnika uczciwie sobie zapracował na sławę wśród akcesoriów. By jednak wykazać się skutecznością musi być częścią taktyki łowienia, a nie panaceum.
Skupię się na łowieniu leszczy w rzece. Jako że najchętniej wędkuję w Wiśle, z powodu niezwykle urozmaiconych łowisk, posłużę się przykładem z tej właśnie rzeki.
Taktyka łowienia
W ostatnich miesiącach mój odcinek dostał olbrzymią porcję piachu, wskutek tego powstały wyspy, przykosy, odnogi, nurty i nurciki. O ile najłatwiej leszcze łowi się z przykosy, o tyle podnosi się poprzeczkę trudności logistycznych – dotarcie do przykosy oznacza albo mozolne przenoszenie po piachu wędkarskich tobołów i godzinami tkwienie na rozgrzanym piasku, albo każdorazowe wodowanie łodzi by dopłynąć do stanowiska. W mojej okolicy o wiele łatwiej dotrzeć i odszukać ciekawą ostrogę, która wespół z nurtem tworzą ciekawe łowisko.
Po wybraniu łowiska ulokowanego poniżej główki ostrogi zdecydowałem się na użycie feederów. Pierwszy to Black Shadow c.w. do 80 g, długości 3,60 m - oczekiwałem użycia w dole poniżej główki koszyczków zanętowych o masie własnej w zakresie od 25 do 60 g, dlatego wybór tego feedera uznałem za słuszny. Do dyspozycji pozostawały 3 wymienne węglowe szczytówki, które zróżnicowane swoim ugięciem i czułością (wartością krzywej testowej ugięcia) umożliwiają dopasowanie czułości wędki do warunków panujących w łowisku.
Drugim feederem przygotowanym do użycia jest Insanity 120 c.w. do 120 g, dł. 3,60 m. Ten model przewidziałem do roboty na innym odcinku łowiska, a mianowicie oddawałem dłuższe rzuty, by ulokować zestaw w miejscu zanikania warkocza. To dobre, niejako klasyczne miejsce zerowania ryb i przyjmuje część zanęty wypłukiwanej z dołka poniżej główki ostrogi. Zakładałem użycie koszyczka o masie własnej 60-80 g, co miało uchronić zestaw przed zsuwaniem bądź turlaniem przez prąd wsteczny lub ewentualnie występujące podwodne zawirowania.
Taktyka nęcenia
Jestem zwolennikiem donęcania kulami zestawu z zanętnikiem, niezależnie od miejsca łowienia. Naprawdę wielu wędkarzy traktuje zanętnik jako sposób na zastosowanie (zużycie) minimalnej (czytaj irracjonalnie małej) ilości zanęty. Takie podejście uważam za błędne, choćby z prostej przyczyny: duże leszcze potrzebują zjeść. Jeśli zaoferujemy im ociupinkę zanęty przyklejonej do koszyczka czy sprężyny, to jak myślicie, co zrobią 2-4-kilogramowe leszcze? Równie szybko odpłyną w poszukiwaniu żeru, co wpłynęły w nasze łowisko znęcone zapachem.
Moja taktyka nęcenia wygląda następująco: zanęta MegaBAITS Method Feeder Scopex w opakowaniu 3 kg. Połowę, czyli 1,5 kg przeznaczyłem do zapełniania koszyków, a pozostałą część zmieszałem z puszką kukurydzy konserwowej słodkiej. Zanęta Method Feeder z ziarnami pozwala się kleić w kule zanętowe.
Zanęta Method Feeder jest stworzona do pracy w zanętniku, pięknie się uwalnia wabiąc ryby. Jest treściwa i wydziela interesujące zapachy i smaki, ryby mają za czym się uwijać w strefie nęcenia, ponieważ zanęty MegaBAITS zawierają wiele ziaren. Scopex od lat uważam za bardzo dobry na wiślane leszcze, a tym bardziej na rzeczny białoryb.
Dodatkowa porcja ziaren ma dwa zadania do wykonania, a mianowicie zatrzymać w łowisku leszcze i zachęcić je do powrotów w moje łowisko. Jak się okazuje, moja taktyka nęcenia przyniosła oczekiwane efekty, a ziarna słodkiej kukurydzy nie gryzą się z zanętą Method Feeder Scopex.
Sprzęcik
W roli zanętników wystąpiły: koszyczek zanętowy Dragon Feeder Carp, koszyczek zanętowy Dragon Method Feeder L (brązowy, szerszy).
Z haczyków wybrałem MegaBAITS KUWASE nr 14, wiązany na przyponówkach Millenium Soft i Magnum Multiflex. Kołowrotki przy wędkach to Black Shadow rozmiar 35.
Waldemar Ptak