ARCHIWUM ARTYKUŁÓW

Przez trzy dziesięciolecia wędkowania przerabiałem najróżniejsze warianty ubierania się i wcale nie mam na myśli trendów i mody. Rzecz dotyczy bielizny pełniącej rolę ochronną.

Na rybach nie jest aż tak niebezpiecznie, aby używać odzież ochronną w znaczeniu ochrony przed urazami mechanicznymi, promieniowaniem kosmicznym czy podczerwonym. Jednak zmienne warunki atmosferyczne oraz wysiłek fizyczny powodujące rozgrzewanie lub wychładzanie ciała wędkarza są właśnie tym czynnikiem agresywnym, oddziałującym, wpływającym na naszą skuteczność wędkowania oraz w dłuższej perspektywie na stan zdrowia. Idea ochrony ciała jest nieskomplikowana, wystarczy odprowadzić nadmiar wilgoci ze skóry oraz zapewnić jej wentylację i warstwę termiczną zatrzymującą ciepło. Niby to oczywiste, ale niełatwe w zrealizowaniu. Kiedyś nie mogłem „skonsumować” tej wiedzy, ponieważ na rynku nie było odpowiedniej bielizny. Owszem, w pewnym czasie nowoczesność wkroczyła do naszych sklepów, ale pojawiły się pułapki: nie każda oferta warta była żądanych pieniędzy, a naprawdę świetne rzeczy były zbyt drogie. Od pewnego czasu rynek znormalniał, jeśli mogę użyć takiego określenia. Rzeczy naprawdę dobre osiągnęły cenę do zaakceptowania. Nie mówię, że są tanie, ale do zaakceptowania. Dobrym przykładem jest oferta Geoff Anderson, z której co pewien czas wybieram rzeczy dla siebie. Na tę zimę sięgnąłem po komplet bielizny THERMAL 2. Nie jest to tani zakup, ale po przygotowaniach – da się zrealizować.
Cena katalogowa wynosi 439 zł za bluzę i 349 zł za spodnie. Oczywiście można nabyć tylko część kompletu, ale tak naprawdę szkoda psuć efekt wywołany użyciem kompletu bielizny. Ale do rzeczy. W jakim celu nabyłem tę bieliznę? Preferuję ubieranie się na cebulę, ale nawet to proste rozwiązanie oferuje kilka rozwiązań: „cebula” od „cebuli” się różni, a mianowicie można założyć 5-6 warstw, a można – 3 warstwy mówiąc najprościej. Prognozy na (obecną) zimę zapowiadały bardzo zmienną temperaturę, jednak uwzględniały mrozy sięgające 16 stopni. W taką temperaturę co prawda nie wędkuję inaczej niż z lodu i tutaj znakomicie się sprawuje mój oddychający skafander (równocześnie pełniący rolę wielkiej kamizelki pływającej, kapoka), jednak nierzadko wychodzę w teren (nadrzeczny, las) w celu obserwacji lub fotografowania zwierząt. Zważywszy na charakter tych wypraw zależy mi na używaniu lekkiej, odprowadzającej wilgoć i zarazem ciepłej odzieży pierwszej, drugiej i wierzchniej warstwy. Z kolei podczas dużo lżejszego mrozu uprawiam wędkarstwo (troć rzeczna i bałtycka, pstrąg potokowy, kleń) i wówczas wysokiej jakości odzież pozwala na zredukowanie ilości warstw do 2, czyli lżej już się nie da; pomijam cienką pierwszą warstwę zakładając THERMAL 2 i na nią odzież wierzchnią, oczywiście membranową.
Co zyskałem? Przede wszystkim zyskałem oczekiwany komfort termiczny w terenie. THERMAL 2 mogę użyć jako warstwę drugą, a także bez szkody dla efektu – jako pierwszą pełniącą rolę odprowadzającej wilgoć i w znaczącym stopniu zatrzymującej ciepło.

Druga korzyść wynika z oczekiwanej trwałości tej bielizny. Wydane pieniądze z pewnością posłużą mi dłużej, niż jeden rok kalendarzowy. To dobrze wyprodukowany towar.
Trzecia korzyść to swoboda i nieskrępowanie ruchów w terenie. Bielizna odczuwalnie oplata moje ciało, ale nie odczuwam tego w postaci ograniczania ruchów czy nawet lekkiego ucisku. Pamiętam, po założeniu bielizny zastanawiałem się jak długo będę odczuwać przyleganie do ciała. Szczerze mówiąc, po założeniu wierzchniej warstwy i wyjściu w teren niemal błyskawicznie przestałem o tym myśleć. I tak jest do dzisiaj – po prostu nie ma tematu, nic mnie nie irytuje i dekoncentruje.
Czwarta korzyść – przyjemność użytkowania. To odczucie jest bezcenne.
Podsumowując, od czasu zaprzyjaźnienia się z bielizną THERMAL 2 zakładam ją odruchowo, użytkuję z przyjemnością, nigdy o niej nie myślę „poradzi sobie?”, „nie zawiedzie mnie?”, „czy aby dzisiaj się nie zgrzeję?”. Nic z tych rzeczy, po prostu zakładam i używam.

Teraz parę słów o bieliźnie: Geoff Anderson deklaruje, że to jest najcieplejsza bielizna w ofercie producenta; waga kompletu to tylko 619 g; materiał użyty do stworzenia bielizny jest elastyczny w 4 kierunkach oraz jest szybkoschnący; płaskie szwy. Od siebie dodam, że kształty bluzy i spodni bardzo ładnie się wpasowują w sylwetkę, przynajmniej moją.

Rozpoczęliśmy prezentację asortymentu w ramach Dni z Dragonem, w sklepach na terenie kraju. To dobra okazja do zapoznania się nie tylko z tą bielizną, ale z całą ofertą Geoff Anderson oferowaną w naszej dystrybucji. Na www.firmadragon.pl znajduje się wykaz dealerów odzieży Geoff Anderson.

Waldemar Ptak