Jestem pewien, że wkrótce zwolennicy łowienia szczupaków i sandaczy na ciężko firmę Ryobi skojarzą również ze spinningiem Zauber.
Jeszcze w ubiegłym roku upatrzyłem sobie kilka wędzisk Ryobi, dobrze mi leżały w rękach, dawały oczekiwaną moc i wytrzymałość na trudnym łowisku niekiedy wymagającym siłowych rozwiązań (a to wszystko w atrakcyjnej cenie). Nawet jeden wytrzymał drastyczne zderzenie z burtą łodzi – przeżył i w firmie nikt nie zauważył zderzenia na lakierze. Więc miałem powody by z niecierpliwością czekać na dostawę tychże wędzisk. Nareszcie dotarły i już są zamawiane przez zainteresowane sklepy. Także i ja stanąłem przed rozległymi regałami ze spinningami Ryobi, w wiadomym celu: by sięgnąć po oczekiwane modele.
Z każdej serii przygarnąłem po jednym lub dwóch spinningach, lecz tak naprawdę 4 modele nieco mocniej mnie ujęły: Zauber, Arctica spinn i cast, Carnelian (morskie pod dorsze). Czynię starania by jak najszybciej zapoznać się z nimi w akcji i na gorąco dzielić wrażeniami. W ostatnich dniach najdłużej spinningowałem Zauberem i Arcticami, w tym artykule napiszę o Zauberze.
Króciak
To wędziska przeznaczone do łowienia z pokładu i przez brodzących w sytuacji, gdy potrzebują spinningu długości 1,98 m. Do dyspozycji mamy wersje jednoczęściowe i dwuczęściowe. Skoro mam wybór, sięgnąłem po jednoczęściową z mocowaniem spinningowym.
Wygląd
Jaki koń jest każdy widzi – tak można skwitować wygląd wielu rzeczy, ale nie wędziska. Inaczej wygląda z daleka, inaczej oglądane z bliska. Co widać z daleka? Widać swoistą urodę, spinning jest ładny, a w połączeniu z kołowrotkiem Team Dragon X – rewelacja. Zasługą są zdobienia w tym samym kolorze, ale i odpowiednia waga kołowrotka do wyważenia, a inaczej mówiąc – zyskujemy lekkości i płynności w posługiwaniu się wędką. Ja byłem zadowolony, a Wy musicie poszukać pary według własnych potrzeb czy wymogów. Widać też solidność i wyczuwalną intuicyjnie mocarność blanku. A co widać z bliska? Wciąż dostrzegamy estetykę, staranne osadzenie przelotek (w ilości 10 szt.) – skoro o przelotkach, ich średnica (wewnętrzna) pozwala na spinningowanie podczas przymrozku, porządnie osadzony uchwyt i elementy dolnika. Osadzenie korka na łączeniu z pierścieniami ozdobnymi i tworzywa uchwytu jest godne pochwały. Piszę o tym, ponieważ mówimy o wędzisku tzw. budżetowym, leżącym na półce tzw. ekonomo, którego zadaniem oprócz łowienia ryb jest zapewnienie dostępności cenowej wszystkim. Co jeszcze widać z bliska – dobrze działający pierścień mocujący stopkę kołowrotka. Naprawdę solidnie trzyma, przez 7-8 godzin spinningowania ani razu nie dokręcałem celem poprawienia trzymania. Nie było takowej potrzeby.
Budżetowy blank
Pod tym śródtytułem mógłbym upakować niemal wszystko, od tzw. badziewia po dobry spinning – czułbym się usprawiedliwiony. Ale nie w przypadku oferty Dragona. Napiszę w taki sposób: z tego wędziska możecie być bardzo zadowoleni lub może Wam nie odpowiadać, ale na pewno nie z powodu tzw. taniości: blank jest zrobiony porządnie choć nie wykwintnie, posiada wystarczającą moc i właściwą sobie dynamikę choć nie jest to wędzisko popisujące się poezją ugięcia, poszczególne elementy wędki nie są z górnej półki a jednak zadowolą użytkownika. Podczas spinningowania szybko koncentrowałem się na kuszeniu ryby, nie zaś na krytykowaniu niedociągnięć czy nieudanej konstrukcji. To wyraźnie świadczy o walorach użytkowych wędziska. Nie mam zdjęcia z ciężką czy bardzo waleczną rybą odpowiednich dla wędziska rozmiarów, ponieważ podczas użytkowania Zaubera niedane mi było taką złowić. Z tego powodu pracę blanku oceniam po zachowaniu pod różnymi ciężarami przynęt, oporami tychże oraz podczas siłowania się z kępami roślin i zaczepami. Mam nadzieję na rychłe sprawdzenie Zaubera pod silną rybą.
Uchwyt
Mam dłoń mniejszych rozmiarów i dlatego zwracam uwagę na wygodę trzymania za uchwyt. Dla mnie średnica zewnętrzna jest w sam raz, a profilowany korek i typ uchwytu jedynie podniosły poziom komfortu użytkowania.
Zapas mocy
Opis katalogowy mówi: „Idealne wędki szczupakowe i do połowu sandaczy na cięższe zestawy.” Przypomnę, c.w. Zaubera wynosi 10-35 g i rzeczywiście, blank oferuje oczekiwaną moc do łowienia w sugerowany sposób. Szczerze mówiąc, tej mocy mamy jeszcze trochę do zagospodarowania i z czystym sumieniem możemy się z Zauberem wybrać po wielkie szczupaki i sandacze tak jeziorowe, jak i rzeczne. Targając dużego drapieżnika, z pełnego roślin litoralu jeziornego czy głębokiego nurtu dużej rzeki, na Zaubera można liczyć bo nie zawiedzie.
Dynamika
Mam wysokie wymagania względem dynamiki i ładowania się blanku podczas zarzucania przynęty, dlatego częściej starałem się używać przynęt o minimalnej masie blisko 20 g (wraz z główką) – wtedy to kijek płynnie i chętnie katapultował moją przynętę z krótkiego zwisu. Z dłuższego zwisu swobodnie zarzucałem 12-gramowe przynęty, ale rzuty nie grzeszyły odległością. Jednakże polując na szczupaka mającego stanowiska w roślinach przybrzeżnych nie miałem potrzeby oddawania dalekich rzutów. Polując na sandacza zdecydowanie częściej używałem Arctici c.w. 8 – 17 g z uwagi na specyfikę łowiska.
To mi nie pasuje
Każdy z nas ma swoje wymagania i upodobania, przyzwyczajenia. Na uchwycie dłoń trzymam w następujący sposób: nóżkę kołowrotka wplatam pomiędzy palec serdeczny a najmniejszy, więc opuszek mojego kciuka jak raz opiera się na gwincie uchwytu, ponieważ mam małej wielkości dłoń. Ktoś inny, mający dużą dłoń, znacznie dłuższe palce, lub trzymający nóżkę pomiędzy palcem wskazującym a najdłuższym ulokuje kciuk albo na blanku, albo na szerokiej i wygodnej nakrętce.
Podsumowując, polecam Waszej uwadze to wędzisko. To dobra propozycja godząca niską cenę i zarazem nie niską jakość wędziska. Gdybym musiał wybrać z półki budżetowej spinning spośród oferty różnych firm brylujących w tym przedziale cenowym, zdecydowanie sięgnąłbym po Ryobi Zaubera. Jestem pewien, że po porównaniu z Zauberem różnych wędzisk oglądanych w swoich sklepach przyznacie mi rację.
To spinning ułatwiający złowienie silnego szczupaka w łowisku pełnym zawad oraz sandacza z głębokiej wody. Tym Zauberem można prowadzić jerka, koguta, ciężką gumę, solidnie ostukać głębokie sandaczowe dno i sprawdzić szczupakową toń. W razie potrzeby można trolingować woblerem trzymając wędzisko w ręku (tzw. dorożka).
Waldemar Ptak
TEAM DRAGON