Łowienie z lodu daje nam wiele radości głównie wtedy, gdy łowimy ryby. I choć wiercenie i rąbanie dziur, skrzypienie śniegu pod butami, piękne plenery i urokliwa zima również dostarczają nam niezapomnianych wrażeń, to wszystkie te wrażenia muszą być sfinalizowane lądowaniem ryby. A przynajmniej emocjonującym pojedynkiem nawet jeśli rybę stracimy nie spojrzawszy nawet w jej oczy. Pierwszy lód mamy już za sobą, ryby okrzepły i w znacznej mierze uodporniły się na wędkarzy i ich sztuczki. Ale tylko po części..... Wiary w swoje siły nabrałem po założeniu Chubby Darter'a - woblerka ze stajni Salmo.
Dziwaczny magik
Nasz bohater ma opływowe kształty, nie ma steru, wygląda bardziej na kosmitę niż ziemskie stworzenie – tak w skrócie mogę opisać podlodowego woblera wertykalnego Chubby Darter. Narodził się w roku 2002, w rękach Piotra Piskorskiego. W cudotwórczych rękach – powinienem dodać, bo pan Piotr potrafi skonstruować przepięknie pracujące wobki, a do tego piekielnie skuteczne. Ale po co ja to piszę, przecież nawet brzdąc łowiący glizdami wie, że salmiaczki są super.
Chubby Darter ma zadanie łowić ryby pod lodem i wywiązuje się z tego obowiązku znakomicie, nawet podczas słabiutkiego żerowania ryb. Jego praca jest najlepsza w pionie, podczas opuszczania i podnoszenia. Wtedy również na krótkim dystansie przemieszcza się w poziomie. Łowię nim w tym sezonie już 2 miesiące co uważam za sukces, ponieważ ostatnie zimy były kiepskie, bez porządnego lodu. Polubiłem Chubby Dartera i muszę się pochwalić, a zarazem podzielić doświadczeniem o jego pracy. Kuszę ryby w sposób, którego nie opisał ani twórca, ani mistrzowie z USA. Za Wielką Wodą ten wobler najczęściej jest dosmaczany robakiem (Amerykanie to lubią), na moich łowiskach tego nie potrzebuję i zabawy też mam mnóstwo. Dobrej zabawy z okoniami i szczupakami. Sandaczy nie doświadczałem, bo nie mam niestety odpowiedniego łowiska pod ręką.
Technika łowienia
Trzy lata temu sprawdziłem pracę i skuteczność opisywanego salmiaka w letnim, prywatnym jeziorze, z łódki na okoniach. Zarzucałem nieco dalej i wolno podszarpując cierpliwie obławiałem moją miejscówkę. Pozwalałem mu opaść i podciągałem o metr wyżej. Uderzałem także o dno. Tym sposobem złowiłem kilka okoni. Okazało się, że wobler jest skuteczny nie tylko pod lodową dziurą. Pamiętajcie jednak, że przepisy PZW wędkarzom zezwalają łowić w pionie tylko spod lodu. Chyba, że nauczycie się dżigować Chubby Darter`rem. Wróćmy na lód, a raczej pod lód. Mam modele o długości 6 cm, zakładam do nich żyłkę zgodnie z sugestią Salmo: 0,20 mm. Ale niekiedy również 0,18 mm, jednak dobrej marki i sprawdzoną np. Millenium Winter. Koniecznie zakładam również krętlik z agrafką, bo to ogranicza skręcanie żyłki, które związane jest z pracą woblerka – kręci esy-floresy.
Podstawowa technika łowienia wygląda tak: opuszczamy wobler na dno, unosimy– wg Salmo – na ok. 100 cm, po czym ponownie płynnie opuszczamy i podnosimy na dystansie ok. 60 cm. Chubby darter intensywnie się wtedy kolebie – tak pracujemy w każdej strefie łowiska. Jeżeli trafimy na skupisko ryb, warto zatrzymać się tam na dłużej. Gdy ryby intensywnie żerują, to równie intensywnie łowimy, często opuszczając i podnosząc, sprawdzamy sąsiednie dziury, jeżeli brania zanikają co może oznaczać przemieszczanie się stada drapieżników, trzeba iść ich tropem. Pod lodem okonie i szczupaki polują aktywnie, czyli szukają ofiary. Jak widać z opisu, technika łowienia nie jest skomplikowana. Szybko ją opanujemy ćwicząc na płytkiej wodzie, gdyż wtedy możemy obserwować zachowanie się woblera i w ten sposób skorygować jego pracę. Drapieżniki atakują zdecydowanie, niemal agresywnie. W wielu przypadkach nie musiałem docinać nawet szczupaka z wielką paszczą. Gdy nastawimy się na szczupaki (pamiętajmy o okresie ochronnym), koniecznie załóżmy przypon ochronny.
Najczęściej łowię dłuższym i mocniejszym wędziskiem do mormyszki. Taki kijek ma inną akcję niż typowy do spinningowania pod lodem. I być może dzięki temu kijkowi zauważyłem w pewnym momencie ciekawe zachowanie woblera. Ciekawe i niespodziewane dla mnie, a atrakcyjne dla drapieżników. Otóż miękko i krótko prowadzony wobler zachowuje się na krótkim dystansie niczym rybka uskakująca w bok z dwoma-trzema machnięciami ogona. Na pewno wielokrotnie to widzieliście u uklei, małych płoci i wielu innym ryb, najczęściej w strefie brzegowej. Chubby Darter prowadzony przeze zachowywał się podobnie - nie uciekał w galopie, lecz szybko ale miękko odchodził na bok, z jednoczesną kolebiącą pracą. Byłem zaskoczony tym zachowaniem się przynęty, dla pewności powtórzyłem wielokrotnie to podciąganie – za każdym razemwobler odskakiwał na bok, pięknie balansując korpusem. Spodobał mi się ten ruch, więc stosowałem go jako podstawową technikę łowienia i… łowiłem ryby. Okonie i szczupaki najchętniej atakowały mojego Dartera, gdy ten zatrzymywał się po odskoczeniu. Dzięki powtarzalności zachowania się drapieżników mogłem przewidzieć moment ataku. To cudowne wrażenia móc wabić i wiedzieć, kiedy uderzy drapieżnik.Oczywiście łowię nie tylko opisaną techniką, stosuję się także do porad producenta, a więc zataczam kręgi, przyspieszam i zwalniam, opuszczam na dużą głębokość, dzięki czemu wobler odpływa od osi dziury, potem pozwalam mu spokojnie wrócić do pionu – i gdy jego praca się uspokaja przeważnie uderza ryba.
Chciałbym namówić wszystkich wędkarzy, których wyniki na ostatnim lodzie nie są zadowalające do wypróbowania Chubby Dartera. Zafundujcie sobie tą przynętę, a szybko wzbogacicie się o nowe wrażenia na łowiskach. Okaże się, że wodna przestrzeń pod dziurą skrywa jeszcze wiele ładnych ryb do wyciągnięcia. Zachęcam do obejrzenia fotoreportażu poniżej. To zdjęcia z kilku ostatnich wypraw. Na każdej z nich Chubby Darter grał pierwsze skrzypce.....