Dopiero co pisałem o szczupakach, które nie reagują na standardowe przynęty. Są chimeryczne i stoją blisko dna. W takich wypadkach pomaga odchudzenie sprzętu i łowienie małymi przynętami. Co jednak zrobić, gdy szczupaki idą w toń jeziora i żerują na ławicach białej ryby? Wtedy bierzemy ciężki sprzęt i zaczynamy trollingować! Dragon ma wszystko, czego potrzeba do łowienia toniowych drapieżników.
Moje ulubione wędziska do takiego łowienia to seria Trolling Master. Używam modelu do planera, nawet jeśli z niego nie korzystam tego dodatku w zestawie. Wędki te zostały zaprojektowane do łowienia ryb łososiowatych, ale równie dobrze sprawdzają się przy połowie dużych szczupaków. Pozostałe elementy w wędkach to plecionka 0,30 mm na kołowrotkach Fishmaker II i duże przynęty - te znajdziemy w ofercie firmy Salmo. Moje ulubione modele do łowienia w toni to woblery; 20-centymetrowy Skinner i 13-centymetrowy Whitefish. Firma Dragon ma również w ofercie specjalne planery (prawy i lewy), które odsuną naszą przynętę w bok od łodzi. Na jeziorze, moim łowisku, jednocześnie dwóch wędkarzy może użyć trzech wędek. Wtedy dwie zewnętrzne idą z planerami, a trzecia zostaje na środku. Tym sposobem, bez splątywania się plecionek, mogę penetrować około 30-40 metrowy pas wody, co znacznie przyspiesza złowienie drapieżnika. Jesień to czas, w którym najczęściej korzystam z takiego sprzętu i co roku udaje mi się złowić wiele kapitalnych ryb. Tegoroczna jesień nad wodą już się zaczęła i ryby dopisują fantastycznie!
Jacek Gorny