Do testowania wybrałem niewielkie prywatne łowisko ok. 1,3h powierzchni w Gdańsku-Straszynie (czynne od 8-do zachodu słońca). Wielu może powiedzieć że jest to po prostu duży staw z dużą ilością karpia, gdzie zawsze się coś złapie. W jednym się nie mylą, populacja jest spora od 1,0kg do 16,00kg. Są dni, gdzie ręka zaczyna boleć, bo można złapać kilkadziesiąt sztuk (mój rekord w ilości w ciągu dnia to ponad 40szt.), ale trafiają się dni, że karpiarz zaczyna się "modlić" choć o jednego małego miśka :) Wtedy trzeba kombinować z zanętą i przynętą, żeby mieć lepsze efekty.
Efekty zanęty mogłem porównać z innymi wędkarzami (amatorami jak ja i już karpiarzami z doświadczeniem), którzy stosowali pokarm innych firm takich jak Traper, Jaxon, Tandem Baits czy sprawdzona karma właściciela łowiska. Testy odbywały się dwa razy w tygodniu (środa, czwartek) przez trzy tygodnie i jeszcze trwają. Pogoda była zmienna. Temperatura powietrza (pora dzienna) 18-28 stopni, ciśnienie cały czas skakało między 1000 a 1025hPa,temperatura wody 20-26stopni przy brzegu, aura też zmienna ze zwiększoną ilością chmur. Miałem może dwa dni z pięknym słońcem. Łowiłem na trzy wędziska z zestawami na „methode”. Dwa zestawy były z koszykami do "metody" a na trzecią zakładałem siatkę PVA. Szczęście w nieszczęściu było takie, że pogoda nie była stabilna co negatywnie wpływa na brania, ale to jest najlepszy okres do testowania.
Pierwsze wrażenie po otwarciu paczki było obiecujące, piękny słodki zapach. Po przygotowaniu skromnego stanowiska oraz przygotowania zanęty ,zestawy poszły do wody. Początek był bez rewelacji, ale nie tylko ja siedziałem o kiju czekając na dźwięk sygnalizatora. Zacząłem zmieniać przynętę lecz i to nie przynosiło rezultatów. Miałem tylko małe "puknięcia" Singera, ale to mogło być ocieranie o żyłkę czy pukanie w koszyk . Dopiero po ponad czterech godzinach pierwszy dźwięk i pierwszy karp w podbieraku. Do 22.00 dołapałem jeszcze dwa. Po powrocie do domu zastanawiałem czy zanęta jest taka sama jak zanęty innych firm. Zrobiłem mały test w misce. Zrobiłem kilka kulek i położyłem na dnie pojemnika. Zauważyłem jedną istotną rzecz, zanęta zbyt szybko się rozpadała co mogło być powodem szybkiego zjedzenia przez drobnicę. Przy kolejnych zasiadkach robiłem zanętę w dwóch wiadrach. Pierwsza w wersji oryginalnej z dodatkiem kukurydzy konserwowej, a do drugiej dodawałem różnych składników zwiększających spoistość. Przy kolejnych zasiadkach rezultaty się zmieniły. Tam gdzie zanęta była spoista zauważyłem zwiększoną ilość brań (chciałbym zaznaczyć, że dodatek nie zmieniał zapachu ani smaku zanęty, raz tylko użyłem suszonej krwi). Stwierdzam że drobnica nie dawała sobie rady z mocniej sklejoną zanętą, co powodowało ściągnięcie karpi w łowisko. Średnia ilość złowionych miśków to 8-12sztuk w ciągu 7h a średnia waga to 3,5-4kg.
Podsumowanie:
Aby potwierdzić skuteczność zanęty na bieżąco rozmawiałem z właścicielem łowiska oraz innymi karpiarzami. Ich połowy były przynajmniej o połowę gorsze, nawet jak stosowali tą samą przynętę (halibut pellet 16mm, kulka SPICE 18mm, wątróbka wieprzowa 2x2cm). Bywało i tak, że siedzący obok mnie wędkarze wracali o kiju. Oprócz karpia trafił się też sum o wadze 28kg na zanętę zmieszaną z krwią i wątróbką na haku.
- Zalety: zanęta szybko wabi ryby w miejscu położenia zestawu, zatrzymuję je w łowisku nawet po ściągnięciu zestawu i zarzucenie go ponownie w to samo miejsce (szybkie wejście w świeżo założoną zanętę w koszyk, wcześniej tego nie było)
- Wady: zanęta jest zbyt drobna jak na karpiową, za mała spoistość.
Mirosław Langner