Testerzy relacjonują

Krakowski test

Siódmego sierpnia b.r. miałem okazję przetestować rzeczną zanętę uniwersalną firmy Dragon. Łowiskiem, nad którym zdecydowałem się łowić była krakowska Wisła na bulwarze przy moście Dębnickim. Łowiłem 5 metrowym batem nastawiając się głównie na ukleję, krąpie i płocie.

Około godziny 13:00 dotarłem na łowisko, po czym od razu zabrałem się za rozrabianie zanęty. Do 1 kg bazy (zanęta uniwersalna rzeczna Dragon) dodałem około 10% grubszego pieczywa fluo. Chwilę później zająłem się przygotowaniem 2kg czarnej gliny rzecznej, po czym rozrobiłem wodę z łowiska z melasą i dodałem do zanęty . Po nawilżeniu zanęty odstawiłem ją na około 20 min, aby wszystkie cząsteczki zanęty równomiernie wchłonęły wodę i rozrobiłem zanętę z gliną.
Następnym krokiem było przygotowanie stanowiska oraz wędki. Do zestawu użyłem żyłki 0,12 mm Dragon Camou, spławika bombkę Konger 1g oraz przypon 0,10 mm z żyłki Dragon Millenium, zestaw zakończony był haczykiem Gamakatsu rozmiar 16. Śruciny w zestawie były skupione przy sobie, jedną z nich zamieściłem 10cm nad haczykiem jako śrucinę sygnalizacyjną.

W pierwszej kolejności, aby zwabić ryby, wrzuciłem do wody 3 kulki o wielkości pomarańczy, po czym zarzuciłem zestaw w zanęcone miejsce. Co 15-20 min systematycznie donęcałem łowisko małą porcją zanęty z gliną. Metodę jaką wybrałem do łowienia była przepływanka z przytrzymaniem zestawu. Jako przynętę używałem białych robaków przetrzymywanych w atraktorze waniliowym.
W pierwszych minutach połowu wyciągnąłem kilka niedużych uklei oraz 2 małe płotki, po czym przegruntowałem zestaw w celu zlokalizowania „grubszej” ryby. Po przegruntowaniu okazało się, że brania były częstsze i wyraźniejsze. Łowiłem coraz więcej płoci i krąpi w przedziale 15cm 20cm. W trakcie drugiej godziny łowienia zwiększyłem porcję zanęty i po około 10min od zanęcenia na wędzisku poczułem mocne szarpanie. Po ostrożnym holu wyciągnąłem niewymiarowego lina. Nieco później na haczyk nadział się niewielki okoń. Pół godziny przed zakończeniem łowienia wrzuciłem do wody w formie kul resztę zanęty i ponownie ułożyłem zestaw w nęconym miejscu. Tym razem branie było zdecydowanie inne niż poprzednie. Po około 10min holu ku mojemu zdziwieniu podebrałem z wody niewymiarowego karpia (26 cm). Byłem bardzo zadowolony z takiego wyniku jednak zachowując zimną krew jeszcze kilka razy zarzuciłem zestaw do wody licząc na konkretne brania. W międzyczasie wyciągałem z wody ukleje i drobne płocie. Przed samym końcem nastąpiło kolejne mocne szarpniecie po czym spławik głęboko zanurzył się w wodzie i po kilku minutowym holu w podbieraku ukazał się 25 cm karaś. Po trzech godzinach łowienia złożyłem sprzęt i z uśmiechem na twarzy wróciłem do domu.

Podsumowanie:

Moim zdaniem zanęta prezentuję się bardzo dobrze. Zdecydowaną zaletą jest praca zanęty, spoistość i naturalny zapach. Jedyną rzeczą jaką bym zmienił w zanęcie uniwersalnej rzecznej, to grubsze pieczywo „fluo” oraz odrobina grubszej frakcji, która na pewno przyczyni się do zwabiania większych ryb.

Jakub Pietrynka