Po długim czasie mojego oczekiwania na odpowiednią pogodę, wreszcie zaświeciło słońce. Postanowiłem wypróbować zanętę testową 'Feeder'. Wybrałem się nad staw PZW w Słomnikach, gdzie głębokość dochodzi maksymalnie do 2m. Występuje tam wiele gatunków ryb, takich jak: karp, leszcz, lin, oraz karasie. W nocy można złapać ładnego suma, szczupaka, sandacza oraz węgorza.
Po przyjeździe nad akwen rozłożyłem wędkę typu feeder i zacząłem rozrabiać zanętę. Gdy otworzyłem paczkę, poczułem intensywny zapach, który powinien ściągnąć ryby z dużej odległości. Do wiadra postanowiłem wsypać połowę paczki zanęty, trochę kukurydzy i pinek. Całość wymieszałem i stopniowo dodawałem wody, do momentu, gdy można było uformować kulę.
Zanętę umieszczałem w koszyczku bez spodu. Przynętami, których używałem były: kukurydza z białym robakiem podane na haczyku nr 6. Zestaw zmontowany na żyłce 0,18 mm, zarzucałem na odległość 40m.
Już po około piętnastu minutach było pierwsze branie. Metodą feeder łowiłem do zmierzchu, z efektem 19 leszczy od 20 do 30cm. Następnego dnia, o godzinie 4:00 zanęciłem kulami zanęty testowej. O 7:00 położyłem tam zestaw z drgającą szczytówką. W pole nęcenia podeszło dużo leszczy. W ciągu 30minut złowiłem ich osiem. Na dłuższy czas brania ucichły. Po pewnym czasie szczytówka nagle zaczęła drgać. Po zacięciu i podebraniu ryby okazało się, że zanęta przyciągnęła również karpie.
Po zakończeniu testów Waszej zanęty stwierdzam, że spełniła swe zadanie i przyciągnęła wiele ryb w pole nęcenia.
Paweł Kokoszka (14 lat), Kraków
test z sierpnia b.r.