Testerzy relacjonują

Wąsaty przyłów

Rezultat wyprawyW połowie kwietnia otrzymałem do testów nowy kołowrotek Metal Guide FD 1020i. Nie zastanawiając się długo przykręciłem kołowrotek do ulubionej kleniówki i nawinąłem na niego żyłkę. Pierwsze wrażenia były bardzo pozytywne, żyłka 0,18 mm nawinięta była równo pod sam rant szpuli, a praca samego kołowrotka bardzo płynna.

Przy pierwszej nadarzającej się okazji spakowałem się do auta i pojechałem nad ulubiony fragment pobliskiej rzeki. Pogoda nie rozpieszczała, deszcz i wiatr praktycznie uniemożliwiał mi łowienie na lekkie woblerki. Wybór padł na najmniejszego Phantoma na 10 gramowej główce.
Cały ranek upłynął bez brań, jednak przy którymś kolejnym rzucie poczułem lekkie przytrzymanie, które skwitowałem zacięciem. W tym momencie wszystko się zaczęło. Ryba odjeżdżała raz po razie, hamulec kołowrotka grał przyjemną dla wędkarza melodię a wędka wygięta w parabolę po samą rękojeść aż trzeszczała. Ryba przez ponad godzinę nie chciała się pokazać. Chowała się w głębokiej rynnie pod warkoczem. W pewnym momencie poczułem, że zaczynam przejmować inicjatywę i udaje się zapanować nad rybą. Powoli zacząłem podciągać ją do brzegu. W tym momencie totalnie mnie zamurowało, gdy zobaczyłem, jak z wody wydobywają się bąble. Czyżby sum?! O tej porze roku i to jeszcze na takiego paproszka? Moje przeczucie potwierdziło się. Po około 15 minutach ponadmetrowy sum wykładał się już na powierzchni. W pstrągowy podbierak raczej nie będzie chciał się zmieścić - pomyślałem, więc podjąłem szybką decyzję o podebraniu za szczękę. Okazało się, że sum miał jeszcze resztki sił i podebranie udało się dopiero za trzecim razem. Teraz już tylko mierzenie, ważenie, szybka sesja zdjęciowa i rybka w dobrej formie odpłynęła w nurt rzeki.
Sum ważył prawie 8 kg i miał 108 cm, a wyholowałem go na wędkę TD 2,75m 3-14g, kołowrotek Metal Guide FD 1020i, żyłkę Millenium Okoń 0,18 mm. Przynętą był biało-niebieski Phantom na 10-gramowej główce Mustada. Mimo, że zestaw ten przeznaczony jest na znacznie mniejsze ryby nie zawiódł mnie przez cały hol.

Miałem połapać trochę klenie i nic z tego nie wyszło, ale wyprawy do nieudanych zaliczyć nie mogę.

Z wędkarskim pozdrowieniem
Rafał Reiter