Każdego roku z Tomkiem Kurmanem startujemy w licznych zawodach wędkarskich. Bierze w nich udział wielu świetnych zawodników. Aby z nimi wygrać trzeba spełnić wiele warunków, a jednym z nich jest perfekcyjnie dobrany sprzęt.
Od lat stawiam na firmę Dragon. Już w latach '90 używałem wędzisk tej firmy. Zawsze cechowało je dopasowanie do rynku i metod, które aktualnie są najlepsze. Do dziś w moim arsenale znajduje się wędzisko serii Tournament HDC Perch Jig. Wtedy trzeba było łowić bardzo delikatnie, zwykle okonki. Umożliwiło mi wygranie wielu zawodów. Mam je ponad 15 lat… Ciągle w użyciu, działa i dobrze wygląda. Dziś świat poszedł do przodu. Ryby stały się bardziej wybredne. Powstały nowe techniki łowienia. Jedną z nich jest twitching, czyli nadawanie przynęcie dość agresywnych ruchów podczas prezentacji. Ryby to bardzo lubią. Powstało dużo przynęt do tego rodzaju łowienia.
Niektóre nie mają własnej pracy. Trzeba ją wygenerować wędziskiem. Nie każda wędka do tego się nadaje. Musi być zrobiona ze sztywnego i bardzo czułego włókna węglowego, charakteryzować się odpowiednią mocą przy zacięciu i dobrą amortyzacją podczas holu. Nie jest łatwo znaleźć odpowiedni kij o tych parametrach. Jeśli już jakiś się trafi, to zwykle jest drogi. Nierzadko trzeba było robić takie wędziska na zamówienie, a to zawsze ryzyko, że kij może nam nie odpowiadać, nie będzie leżał w ręce. I ja również zamówiłem w pracowniach kilka wędzisk i nie z każdej jestem zadowolony; nie ma to jak dotknąć wędziska przed jego kupnem, spasować go z kołowrotkiem, przeciągnąć linkę przez przelotki i pomachać na sucho. Robiąc takie próby łatwiej uniknąć nietrafionego zakupu. Po takich oględzinach dotarł do mnie mój patyczek do łowienia techniką „twitch”, jest nim CXT FC-X FastCast dł. 198 cm, c.w. 7-28 g. Idealny spinning do łowienia woblerami długości od 7 do 10 cm, którymi trzeba szarpać, aby nadać im odpowiedni ruch. Można nią łowić w ten sposób szczupaki, pstrągi. Fantastycznie sprawdza się podczas połowu okonia i zawodniczego rozmiaru szczupaka na dużych głębokościach za pomocą przynęt gumowych prowadzonych w opadzie. Z pewnością będzie świetna do połowu sandacza, ale o tym przekonam się dopiero w październiku na Mistrzostwach Świata w połowie drapieżników z łodzi poza Irlandią, ponieważ ten gatunek niestety nie występuje w Irlandii.
Mam tę wędkę od kilku miesięcy. Za mną kilka zmagań wędkarskich, w których spinning FC-X FastCast grał główne skrzypce. Rezultaty bardzo dobre, :-) ale o nich niebawem napisze Tomek Kurman, mój partner łódkowy na zawodach.
Tymczasem zapraszam do obejrzenia kilku zdjęć znad wody z FC-X w akcji.
Jacek Gorny
www.fishingireland.pl