Sezon na morskie drapieżniki 2018 przeszedł do historii. Od czerwca do połowy listopada łowiąc morskie bassy i inne atlantyckie drapieżniki używałem tylko i wyłącznie mojego nowego Dragona Moderate II. Moderate zacząłem łowić na początku czerwca 2018. Swoje pierwsze wrażenia z użytkowania tego spinningu opisałem TU.
Wszystkie moje dedykowane labraksom spinningi miały w drugiej połowie roku wolne i kurzyły się na półce – to z powodu Moderate II. Przez pięć miesięcy złowiłem spinningując Moderate ponad setkę Sea Bassów, w tym ponad 20 ryb ocierających się o magiczną długość 70 cm. Przy okazji polowania na labraksy przetestowałem Moderate również na innych gatunkach morskich drapieżników; belony, makrele, wargacze i duże rdzawce konkretnie przeegzaminowały spinning Dragona.
Letnie noce poświęciłem na łowienie bassów w płytkiej wodzie na nieobciążone lub bardzo lekko obciążone gumy. Ogrom pokarmu w oceanie powodował, że labraksy były bardzo wybredne i leniwe. Praktycznie nie reagowały na szybko prowadzone przynęty. Delikatnie zasysały gumy bardzo wolno poruszające się w toni lub spoczywające na dnie piaszczystej zatoki. Moderate wyśmienicie sygnalizował każdy kontakt drapieżnika z przynętą. Delikatna szczytówka nie stawiała dużego oporu podczas pobierania przez bassy miękkich przynęt imitujących morskie organizmy. Branie było jednocześnie doskonale wyczuwalne w dolniku kija. Bardzo często czekałem z zacięciem nawet kilka sekund - tym dłużej, im większą miałem gumę uzbrojoną w pojedynczy hak offsetowy. Zacięcia ryb były w 100% skuteczne. Wędka również podczas holu spisywała się wyśmienicie. Basy z niej nie spadały! A nocne hole walecznych, 70-centymetrowych ryb na lekkim kiju w półmetrowej wodzie to kwintesencja morskiego spinningu. Ale nawet wtedy, kiedy bass po zacięciu zabierał z kołowrotka w jednym odjeździe kilkanaście metrów linki, czułem, że Moderate ma jeszcze spory zapas mocy.
Pod koniec października i na początku listopada pogoda wyraźnie się pogorszyła. Zrobiło się zimno i bardzo wietrznie. Ocean, nawet w zatokach był wzburzony, woda zmętniała. Wróciłem do typowych przynęt na takie warunki – dużych woblerów typu Minnow oraz niezawodnych Wave’ów Salmo. Również z takimi, dość ciężkimi przynętami (Wave), pracującymi wśród wielkich fal, Moderate radził sobie doskonale. Brania były sygnalizowane bardzo dobrze (czułem je aż w łokciu), a ryby pewnie zacięte na jedną (Wave) lub dwie mocne kotwiczki. Często wędkowałem wspólnie ze znajomymi Irlandczykami i Anglikami. Podobnie jak i ja, traktują oni łowienie bassów bardzo poważnie. Wyposażeni są w najlepszy, topowy sprzęt do połowu tego gatunku ryb. Jakież było ich zdziwienie, kiedy biorąc do ręki mojego Moderate okazywało się, że kosztuje on 1/3 albo nawet ¼ ceny ich wędek dedykowanych specjalnie do połowu basów morskich. A często przewyższał je pod względem czułości sygnalizacji brań, dokładności prowadzenia przynęty i zasięgu rzutu.
Moderate dobrze zniósł zmagania z morskimi drapieżnikami i falami północnego Atlantyku. Sama wędka, przelotki, uchwyt kołowrotka, piankowy dolnik nie noszą śladów intensywnego, praktycznie codziennego użytkowania w słonej wodzie.
Moderate czeka w pokrowcu na nowy, morski sezon. Podobnie jak w 2018 roku, także w nadchodzącym 2019 będzie moim podstawowym spinningiem na morskie drapieżniki.
Tomasz Ekert
TEAM DRAGON