W czasie, gdy już we wszystkich wodach „górskich” w Polsce można uganiać się za pstrągami, moją uwagę przykuły liczne zdjęcia szczupaków łowionych poza granicami naszego kraju a publikowane w Internecie. Pomyślałem, że to dobry czas zakrzątnąć się wokół przygotowań do nadciągającej u nas majówki.
Nie da się ukryć, że to właśnie teraz fanatykom „cętkowanych” najbardziej doskwiera tęsknota za szczupakami. Prawdziwi miłośnicy zębatych w tym czasie nie wędrują nad rzekami z 10-centymetrowym kopytem niby to w poszukiwaniu okoni, a właśnie zaczynają przygotowania do kolejnego sezonu. W lutym ukazują się wszystkie katalogi branży wędkarskiej, a skoro wieczory są jeszcze długie, więc jest to najlepszy czas do zapoznania się z nimi i planowania zakupów. Obecnie, dostępna ilość sprzętu pozwala dobrać sprzęt odpowiedni do warunków na naszych łowiskach. Dalszą część swoich porad dotyczących sprzętu skieruję do wędkarzy brzegowych.
Wędzisko
Wędziska, jakie proponuję, powinny mieć długość od 2,60 m do 2,75 m i przedział ciężaru rzutowego w zakresie dolnym ok. 7 g, a w zakresie górnym 35 g, oczywiście zakres tego właściwego modelu może lekko odbiegać od podanych parametrów. Biorąc pod uwagę swój ubiegłoroczny sezon, najwięcej frajdy i adrenaliny podczas holu ryb miałem używając wędki z serii Dragon CXT CrossForce (nr kat. 27-87-275) długości 2,75 m i c.w. 7-28 g. Jest to spinning akcji X-Fast i ugięciu szczytowym, dzięki czemu mimo tej długości blank bardzo szybko przekazuje impuls wywołany braniem ryby. Jako że wędka spełniała większość moich wymagań pozostałem jej wierny do końca sezonu. Kolegom i koleżankom, którzy w obecnym sezonie zamierzają spróbować swoich sił ze spinningiem w ręku a nie chcą na początku inwestować sporych pieniędzy, śmiało polecam takie serie jak Millenium HDG, Flash czy Black Rock.
Kołowrotek TD SL
Kolejnym elementem mojego zestawu był mocno eksploatowany kołowrotek serii Team Dragon SL FD1120i. Ilość godzin i zwiniętej plecionki są dziś dla mnie nie do zliczenia. Kołowrotek musiał zarówno nie zakłócać czucia delikatnych brań na lekkich przynętach jak i radzić sobie z agresywnymi braniami ryb na przynęty dł. 12 cm nie wspominając już o precyzji sprzęgła, dzięki czemu wiele razy hol kończył się sukcesem zamiast zerwaniem zestawu.
Doborem odpowiedniej plecionki powinno kierować jedno zasadnicze kryterium, a mianowicie jak najlepsze jej maskowanie względem przejrzystości wody, głębokości i barwy dna. Co do dobrania średnicy czy ilości splotów wiadomo, że wiąże się to z ceną danej plecionki.
O ile o poszczególnych elementach zestawu głównego można napisać po jednym zdaniu, o tyle tak naprawdę nie ma super przynęty, która co roku okazuje się przysłowiowym Jokerem. Jako członek Teamu Dragon, testowałem wiele różnych przynęt w ich różnych wariantach kształtu, rozmiaru i koloru. Początek sezonu to dla mnie nowe otwarcie, dlatego proponuję wypełnić pudełko przynętami (po 2 takie same) różnego koloru i wielkości, w moim przypadku są to przede wszystkim Phantaile, Reno Killery, Lunatiki i Chucky.
Z początkiem maja wędkując w jeziorze wybieram płytsze części akwenu, jest tam zazwyczaj cieplejsza woda, które chętnie zamieszkują ryby karpiowate i przy okazji wabiąc w te miejsca drapieżniki. Wędkując w rzekach głównie obławiam podmyte brzegi i miejsca z zatopionymi drzewami, w których drapieżnik może łatwo się czaić na swoją zdobycz.
Wszystkich kolegów po kiju zapraszam do kontaktu poprzez e-mail jak i fanpage Dragona.
O swoich przynętach do łowienia w trzcinach szczupaków opowiadam w filmie nagranym w grudniu.
Z wędkarskim pozdrowieniem
Arkadiusz Strzyżewski
TEAM DRAGON
fot. Waldemar Ptak