Testerzy relacjonują

NanoLITE EVO air - idealny kompromis okoniowy

Wybór wędziska okoniowego stanowi w wielu przypadkach nie lada wyzwanie, mimo że z pozoru temat wydaje się bardzo prosty.

Problem w dużej mierze polega na tym, że trudno znaleźć złoty środek pomiędzy bardzo szybką akcją a głębokim, płynnym ugięciem. Sam w swoim arsenale mam kilkanaście "okoniówek" i, mimo że spora część z nich to pozornie identyczne wędki (ta sama długość i ciężar wyrzutowy), to w rzeczywistości są to zupełnie różne konstrukcje.
Kije, powiedzmy, do 10 gramów maksymalnego ciężaru wyrzutowego, to grupa wędzisk, po które sięgam najczęściej. Część z nich jest szybsza, sztywniejsza i wyraźnie mocniejsza, natomiast reszta nieco wolniejsza, bardziej spolegliwa. Oczywiście każda z nich ma swoje zastosowanie i konkretne przeznaczenie.
Twardsze modele są idealne do bardziej agresywnego jigowania, natomiast te bardziej miękkie to idealny wybór do delikatnego szurania po dnie niewielkimi raczkami, czy innego rodzaju robactwem.
Od jakiegoś czasu nurtowało mnie pytanie, czy istnieje złoty środek - coś, co będzie w stanie połączyć przyjemność z prowadzenia lekkich i nieco cięższych przynęt z pięknym, ciepłym i spolegliwym ugięciem. Wiadomym jest, że im szybsze i mocniejsze wędzisko, tym jego ugięcie będzie nieco bardziej szczytowe. Oczywiście są konstrukcje, które odbiegają nieco od tej zależności, ale znalezienie ich to często nie lada wyzwanie, często połączone z "odpowiednią" ceną...

Podczas moich tegorocznych przygotowań do sezonu okoniowego postanowiłem nieco bliżej przyjrzeć się nowej odsłonie naszej serii wędzisk NanoLITE, czyli NanoLITE EVO AIR i wybrałem model do 10 g o długości 1,98 m. Wszystkie wędki z tej serii zostały uzbrojone w minimalistyczny sposób, aby dać im jak najniższą wagę. Lekkie przelotki nie przeciążają blanku, zachowując jego czułość, szybkość i dynamikę.

Model do 10 g to najdelikatniejszy przedstawiciel całej serii charakteryzujący się średnio szybką akcją i długością 1,98 m (osobiście wybrałem model dwuskładowy). Nie miałem niestety możliwości sprawdzenia tego konkretnego modelu przed wprowadzeniem do sprzedaży, ale kierując się opiniami naszych testerów postanowiłem sprawdzić, czy jest faktycznie szansa na zbliżenie się do tego magicznego "złotego środka".
Już po kilku pierwszych wypadach nad wodę w poszukiwaniu okoni, mój nowy NanoLITE EVO Air sprawdził się bardzo dobrze, jednocześnie dając mi sporą uniwersalność - zarówno pod kątem stosowanych przynęt, jak i sposobów ich prowadzenia. Dodatkowo wędzisko jest ponadprzeciętne czułe. Prowadzenie bardzo lekkich przynęt daje niesamowitą frajdę. Czuć dosłownie wszystko, a ponadto każde zetknięcie z podwodną przeszkodą czy samo branie jest również odpowiednio sygnalizowane na szczytówce, podobnie jak w delikatnych wklejankach.

To, co jednak najbardziej mnie urzekło w NanoLITE EVO AIR to piękne, ciepłe i głębokie ugięcie, dzięki któremu pracujący podczas holu blank świetnie trzyma rybę, nawet zaciętą za przysłowiową "skórkę". Charakterystyczne okoniowe szarpnięcia są również bardzo dobrze tłumione, co w przypadku plecionki jest kluczową sprawą.

Wędzisko, pomimo że nie jest typową ultraszybką "szpadą", umożliwia dość agresywne podbijanie cięższych gum i niewielkich okoniowych kogutów. Z drugiej strony taka charakterystyka blanku pozwala wykonywać lekkimi przynętami bardzo dalekie rzuty na znaczne odległości.

Obecnie mój okoniowy NanoLITE sparowany jest z kołowrotkiem Team Dragon SL w rozmiarze 25, z nawiniętą na szpulę plecionką HM8x P.E. 0,06. Zestaw ten jest idealnie wyważony i wg mnie po prostu kompletny. Jeździ on ze mną praktycznie na wszystkie wyprawy okoniowe i zapewne stan ten nie ulegnie zmianie w najbliższym czasie, gdyż - tak jak napisałem nieco wyżej - myślę że udało mi się w końcu zbliżyć się w do mojego wymarzonego "złotego środka", czyli idealnego połączenia cech uniwersalnej "okoniówki".

Piotrek Czerwiński
TEAM DRAGON