Moja przygoda z feederem zaczęła się już bardzo dawno temu i niemalże od razu chciałem jak najwięcej dowiedzieć się o tej metodzie, sam dla siebie , dla własnej satysfakcji, osiągnąć możliwie jak najwyższy stopień specjalizacji.
Kolejnym etapem rozwoju zatem były starty w zawodach, zarówno kołowych, okręgowych, jak i komercyjnych. Po etapie "zawodniczym" postanowiłem zająć się najbardziej odpowiadającą mi formą tej techniki łowienia, a mianowicie polowaniu na duże rzeczne ryby, takie jak klenie, jazie, świnki, leszcze oraz brzany.
Tym sposobem udało mi się w zeszłym sezonie przebić dotychczasowy rekord polski świnki. Natomiast w tym sezonie udało się zrobić to samo tylko z brzaną!
Ale po kolei…
Przygotowania do łowienia zaczynam zawsze dzień wcześniej z dwóch powodów (nie inaczej było w przypadku przygotowań do tego rekordowego połowu).
Po pierwsze: ze względu na mocno ograniczony czas na wędkowanie, nie chcę tracić go na wiązanie zestawów i tym podobnych rzeczy.
Po drugie: zanęty i gliny muszą być odpowiednio namoczone dużo wcześniej, aby dobrze nasiąkły i nie były roznoszone przez silny uciąg, co jest zjawiskiem zdecydowanie niepożądanym.
Do łowienia przygotowuję około 10 litrów mieszanki glin opartej na glinie rzecznej z dodatkiem minerału i bentonitu. Do tego przemaczam - za pomocą wody z melasą - 1,5 kg zanęty o dość grubej frakcji. Najczęściej jest to seria Dragon XXL BRZANA lub KLEŃ, JAŹ. Jako dodatki zanętowe stosuję tylko "gruby towar" - najczęściej jest to topiony biały robak, kukurydza, kaster, gotowane ziarno konopi oraz pellet.
Na łowisko zabieram trzy zestawy; dwa różne do łowienia, abym mógł dostosować się do zmieniających się warunków, oraz jeden do nęcenia.
Zestawy do łowienia oparte są o feedery z serii Black Shadow od MegaBAITS o maksymalnym ciężarze wyrzutowym do 120 i do 150 gramów. Oba wyposażone są w kołowrotki Ryobi Proskyer Aqua Power LT. Na obu szpulach mam żyłki z serii Obssesion tej samej firmy co wędziska, o średnicach odpowiednio: 0,25 i 0,28 milimetra. Zestawy zwieńczone są przyponami wykonanymi z fluorocarbonu MOMOI Soflex o średnicach dobranych do aktualnej aktywności ryb, ale staram się nie stosować cieńszych niż 0,165 milimetra.
Ostatni zestaw służy tylko i wyłącznie do nęcenia i składa się z wędziska sumowego Dragon Millenium Catzone oraz również sumowego kołowrotka Giant Cat tejże marki.
Wróćmy jednak do 6. lipca, kiedy to wybrałem się na swój ulubiony odcinek podwrocławskiej Odry w celu zapolowania właśnie na brzany, a o których wiedziałem że upodobały sobie ten właśnie odcinek.
Jest to łowisko bardzo trudne technicznie z bardzo dużą ilością twardych zaczepów. Nurt jest bardzo szybki i wymaga stosowania ponad 120-gramowych podajników. Tego dnia warunki pozwalały na łowienia lżejszym zestawem. Do nęcenia wstępnego przygotowałem około 6 litrów mieszanki gliny z zanętą w proporcji 3:1, którą po dodaniu "mięsa" podałem w łowisko w postaci bardzo mocno sklejonych wałków. Po zarzuceniu zestawu okazało się że pomimo sporego hałasu spowodowanego nęceniem, ryby bardzo szybko ustawiły się w łowisku.
Jak zwykle na tym odcinku prym wiodą klenie, których brania są bardzo szybkie i energiczne. Po kilku rybach nich nastąpiła krótka przerwa i w podbieraku zaczęły pojawiać się ładne leszcze.
Nagle, po kolejnym braniu, od razu było wiadomo, że tym razem moim przeciwnikiem nie jest leszcz, a królowa odrzańskich bystrzy… Tego dnia udało mi się ich kilka odłowić, w tym jedną, której hol dostarczył mi niesamowitych emocji, a sama miarka przekroczyła dotychczasowy rekord polski – 93 cm!
Moim zdaniem walka z taką rybą jest kwintesencją tego, co daje nam feeder i mimo tego, że w polskich wodach są gatunki, które osiągają większe rozmiary, to właśnie hol brzana daje zdecydowanie najwięcej emocji. Należy jednak pamiętać, aby brzanę przed wypuszczeniem odpowiednio zreanimować, przetrzymując ja w jakimś dobrze natlenionym miejscu głową pod prąd; tak, aby sama odpłynęła, w przeciwnym razie spotkanie z nami może okazać się dla niej tragiczne w skutkach.
Ten wypad nad Odrę na pewno zostanie w mojej pamięci na długie lata, zarówno ze względu na genialnie emocje związane z holem brzan, jak i widokiem odpływających po uwolnieniu ryb, które powoli wręcz majestatycznie przesuwały się na coraz to ciemniejszą i głębszą część odrzańskich nurtów.
Takich emocji chciałbym życzyć wszystkim rzecznym maniakom, o ile oczywiście będą zwracać tym pięknym rybom wolność.
Z wędkarskim pozdrowieniem
Rafał Reiter