Testerzy relacjonują

Idzie nowe - czyli dwa miesiące z Team Dragon H.D.

Czy nowe zawsze jest dobre? Tego nie wiem. Często tak, jednakże do wszystkich zmian podchodzę raczej z dystansem i pewną dozą nieufności. Jeśli zmiany dotyczą flagowych produktów, moje obawy są tym większe, im dłużej produkt był "na topie". Tak było i tym razem w przypadku kołowrotków Team Dragon serii iZ, które to były jednymi z najbardziej popularnych "kręciołów" marki Dragon.

Wycofanie z oferty "złotej serii" było nieuchronne. W końcu nie można stać w miejscu. Seria iZ towarzyszyła mi kilka sezonów i zawsze z potyczek ryby kontra kołowrotek wychodziła obronną ręką. Biorąc pod uwagę fakt, iż poprzednik był rewelacyjn,y stworzenie godnego następcy było sporym wyzwaniem.

Z końcówką sezonu 2022 pojawia się nowy Team Dragon H.D., a w moje ręce trafia model FD825i.
Pierwsze wrażenia – estetyczne – bardzo pozytywne. Czarny korpus, czarno-złota szpula - kolorystycznie nawiązujący do współczesnych trendów - może się podobać. Do tego zwarta konstrukcja, ciekawe grafitowe smaczki na korpusie, grafitowa korba i mamy bardzo nowoczesną, ładną maszynkę. Wykonanie i spasowanie kołowrotka, jak przystało na serię Team Dragon, jest bardzo solidne. Duraluminiowy korpus daje bardzo solidne podparcie dla przekładni. Wkręcana w przekładnię jednoczęściowa korba CNC, również wykonana z duraluminium, to niewątpliwie kolejny atut, który z pewnością wpłynie na długowieczność. Do tego wodoszczelny, wielotarczowy hamulec, wodoszczelna tytanowa, łożyskowana rolka kabłąka i mamy konstrukcyjny obraz nowego Team Dragona H.D.

Jako że kołowrotek wydawał się być bardzo solidny, początkowo powędrował jako uzupełnienie zestawu sandaczowo - szczupakowego, zbudowanego na bazie wędziska FC-X FastCast 1,98 m do 21 g, gdzie pracował z przynętami w przedziale wielkości 10-14 cm na lekkich główkach (5-10 g), więc nie najciężej. Jednak moc kołowrotka mierzona jest według mnie nie tylko pracą z przynętami, ale głównie pracą z rybami, a tych jesienią nie brakowało. Kręcioł przez dwa miesiące skonfrontowany był z bardzo przyzwoitymi sandaczami, a także szczupakami, które doskonale zweryfikowały moc przekładni, ale przede wszystkim moc i precyzje hamulca, który w nowym Team Dragonie H.D. pracuje bardzo płynnie i bez najmniejszych zacięć. Każdy obrót daje się wyraźnie odczuć na lince. Sama przekładnia w trakcie holu pracuje bardzo poprawnie, czuć jej moc i precyzję, a - co najważniejsze - ma się poczucie gwarancji i pewności, że nie skapituluje w konfrontacji z nawet największym przeciwnikiem. W tym miejscu wspomnieć muszę o jeszcze jednym bardzo ważnym aspekcie, a mianowicie o układaniu linki (w tym przypadku plecionka HM8X Forte 0,12 mm), której nawój jest bardzo dobry i rozłożony na całej szpuli, co z pewnością przekładało się na precyzje i odległość rzutów. Szczerze powiem - Team Dragon H.D. mógłby być tutaj wzorem.

Oprócz pracy z zestawem sandaczowo - szczupakowym kołowrotek popracował także z zestawem okoniowym zbudowanym na bazie wędziska Moderate 1,98 m do 18 g, którego uzupełnieniem była także plecionka, ale tym razem grubości 0.08 mm, którą również układa bardzo precyzyjnie. Dlaczego wspominam o tym drugim zestawie? Otóż właśnie nim udało się dwukrotnie wyholować "wąsate przyłowy", które bardzo solidnie przetestowały nowego "kręcioła", a w szczególności jego przekładnię i hamulec. Jako że hole odbywały się na delikatnym wędzisku, trwały dość długo, więc i test kołowrotka był bardzo solidny. W konfrontacji "wąsy" TD H.D. 2:0 dla "kręcioła" ;)

Schyłek sezonu 2022 to kilka wypraw w warunkach raczej podchodzących pod ekstremalne (bardzo niskie temperatury, śnieg, deszcz), więc wszystko to, czego tak naprawdę nie lubią kołowrotki, a w szczególności smary, które gęstnieją i negatywnie wpływają na ich pracę. W nowym Team Dragonie H.D. problem ten nie istnieje!!!

Podsumowując powiem tyle: szło nowe, były obawy. Jest nowe, jest dobrze - bardzo dobrze! Teraz tylko czekam na pierwszy w tym roku wyjazd na "kropki", na którym to – taką mam nadzieję – Team Dragon H.D. popracuje trochę z "kolorowymi wariatami".

Wszystkich, którzy - tak jak ja - są fanami serii Team Dragon, zachęcam do sięgnięcia po jej nową odsłonę. Nie pożałujecie i ponownie staniecie się właścicielami bardzo solidnej maszynki na lata!

Z wędkarskim pozdrowieniem
Łukasz Adamiak
Team Dragon