Wszystko, co dobre, niestety kończy się błyskawicznie. Czasem szybciej niż zakładaliśmy, ale to właśnie ta nieprzewidywalność, a przede wszystkim niepewność, sprawiają, ze nasze łowy są tak ekscytujące. Nigdy nie wiemy, kiedy intensywnie żerujące ryby zakończą pobieranie pokarmu, podejmą migrację na inne miejsca, albo warunki nie ulegną tak gwałtownym zmianom, że wszystkie procesy w przyrodzie zostaną przewrócone do góry nogami. Do tego należy doliczyć jeszcze wypadki losowe, które także potrafią wykluczyć nas z łowienia.
Biorąc pod uwagę panującą sytuację pogodową, stany nizinnych rzek oraz stopniowe nadejście zimy, możemy z dużą dozą prawdopodobieństwa zawyrokować, że tegoroczne łowy boleniowe mają się już niestety ku końcowi. Oczywiście, dopóki kalendarz pozwoli, możemy próbować swoich sił, jednak jestem przekonany, że „wielkie żarcie” mamy już za sobą, a łowione do końca sezonu ryby, to będą wychodzone, wypracowane, raczej pojedyncze egzemplarze. Mój sezon, z przyczyn kompletnie ode mnie niezależnych, też uległ gwałtownemu i niespodziewanemu skróceniu. Ogromnie nad tym ubolewam, gdyż nim zostałem zmuszony odstawić na stojak mojego ulubionego HM62Xa, przeżyłem niesamowicie intensywne i owocne wyjazdy, pełne grubych, silnych ryb.
SKŁADOWE SUKCESU
Aby odnieść wędkarski sukces, należy połączyć w całość układanki wiele istotnych elementów. Aby te sukcesy regularnie powtarzać, musimy być bacznymi obserwatorami otoczenia, a dodatkowo wykazać się umiejętnością wyciągania wniosków, dostosowywania się do zmieniających się warunków oraz żelazną konsekwencją i uporem.
Oczywiście kluczowe będzie czytanie wody i umiejętność znalezienia żerujących ryb. Kolejnym „puzzlem”, będzie dobór odpowiedniego zestawu, od wędziska poczynając, przez linkę z kołowrotkiem, na przynęcie kończąc. Moim zdecydowanym faworytem jest topowy, wielokrotnie przywoływany przeze mnie HM62X 2,9 m o ciężarze rzutowym 7 – 30 g. Zapewniam Was jednak, że w ofercie Dragona znajdziecie wiele modeli o parametrach odpowiadających rzecznemu łowieniu srebrnych torped. Taki przegląd rożnych modeli z kilku półek cenowych znajdziecie w jednym z poprzednich moich artykułów.
W kwestii kołowrotków, to do „rzecznej orki”, zawsze byłem fanem serii Fishmaker. Są to konstrukcje mocne, niezawodne, z korbką wkręcaną bezpośrednio w przekładnię. Najnowszy EVO.3 FD przepracował u mnie już mnóstwo „roboczogodzin” i z czystym sumieniem mogę go wszystkim polecić. Do łowienia w ciężkich, odrzańskich warunkach, częściej sięgam po linki czterosplotowe, które może nie są tak gładkie i ciche na przelotkach, jak ich ośmiosplotowe odpowiedniki, to jednak wykazują większą odporność na przetarcia, co ma niebagatelne znaczenie podczas łowienia w pobliżu kamieni najeżonymi ostrymi muszlami. Świetnie sprawdza mi się linka z serii Fishmaker V2. Jest wystarczająco miękka, trzyma parametry, a przy tym jest niedroga. Wymieniając wszystkie elementy zestawu nie możemy zapomnieć o detalach; wszak musimy pamiętać o starym porzekadle, że każdy łańcuch ma wytrzymałość najsłabszego ogniwa. Dlatego właśnie od lat stawiam na agrafki Quick Lock, które gwarantują szybką, bezproblemową i wygodną zmianę przynęt, niezależnie od warunków atmosferycznych, założonych rękawiczek itd. Dodatkowo ich konstrukcja gwarantuje nam niezawodność nawet przy dużym przeciążeniu. Tegoroczny jesienny poligon doświadczalny pozwolił także zweryfikować przydatność woblera Live Target Scaled Sardine Twichbait, jako pełnoprawnego wabika na rapy. Ilość ryb, jaka skusiła się na tę przynętę, nie mogła być przypadkiem! Więcej o tym woblerze dowiecie się w moim poprzednim artykule.
Jak zaznaczyłem na wstępie, dla mnie tegoroczny sezon boleniowy został niestety zakończony. Był to krótki, ale intensywny i piękny czas, podczas którego przed obiektyw trafiło wiele pięknych ryb, które prezentowałem Wam na naszych kanałach w mediach społecznościowych, gdzie serdecznie Was zapraszam.
Co przyniesie nowy sezon? Kalendarz, tak, jak większość wędkarzy, pewnie już macie podzielony.
Pamiętajcie, że już wkrótce prezentacja naszego nowego katalogu Dragon 2024. Bądźcie czujni!
Z wędkarskim pozdrowieniem
Kamil Zaczkiewicz
Team Dragon/Strike Pro Polska