Testerzy relacjonują

Kołowrotek Sugoi SL.Ti FD825i.

W połowie roku w moje ręce trafił kołowrotek Dragon Sugoi SL.Ti FD825i. Potrzebowałem lekkiego, zgrabnego kołowrotka do moich wędek z przedziału UL. Przez te kilka miesięcy kołowrotek użytkowałem w zestawieniu z następującymi wędziskami: Dragon Sugoi Ultra 1,8 m do 3 gramów, Dragon Sugoi Ultra 1,98 m do 5 gramów oraz z nieco starszym modelem Dragon CXT MicroSpecial do 6 gramów.

Przez całe lato łowiłem wspomnianymi wędziskami i kołowrotkiem sporo pstrągów, kleni, okoni i jazi. Sezon mijał, a kołowrotek spisywał się bez zarzutu, jednak na moje zestawy nie trafiła żadna większa ryba, która mogłaby ostatecznie podsumować te kilka miesięcy i przejść test końcowy, wręcz w ekstremalnych warunkach, na które nie ukrywam, czekałem. Ciągle brakowało przysłowiowej wisienki na wędkarskim torcie.

Wyczekany dzień przypadł 9 października. Miał być to szybki wypad nad Wisłok po pracy. Do samochodu spakowałem MicroSpeciala, młynek Sugoi, kamizelkę i podbierak od Pafexa.
W tym dniu Wisłok aż się gotował od żerujących ryb, co było dobrą dla mnie prognozą. W niecałe trzy godziny złowiłem kilka brzan, kilkanaście sporych okoni, a poza tym klenie, szczupaka, dwie płocie i certę! Jak się później okazało, najciekawsze jednak miało nadejść na sam koniec. Ostatnie rzuty, przynęta na małej główce 0.8 grama, wychodzi z nurtu w zastoisko przy brzegu. Czuję na blanku wędziska pod palcem delikatne pstryknięcie. Zacinam i…..zaczyna się wojna! Jakaś wielka ryba szaleje pomiędzy dwoma zatopionymi przy brzegu drzewami. Kij gnie się praktycznie aż do samego dolnika, do tego kołowrotek gra pięknie na hamulcu. Po chwili już wiem, że to wielka brzana.

Ryba uparcie odchodzi w wartki nurt, co nie ułatwia mi zadania. Niemalże cudem udaje mi się powstrzymać ją przed wejściem w konary zatopionych drzew. Brzana długo nie daje za wygraną, ale w końcu zgarniam ją do solidnego podbierakiem firmy Pafex. Kilka szybkich fotek i ponad 70 cm okaz brzany znika w wartkim prądzie Wisłoka.

Jeśli mieliście okazję już spróbować swoich sił podczas holu tej pięknej ryby, to łatwiej będzie Wam wyobrazić sobie jej hol na delikatnym zestawie. Śmiało mogę powiedzieć, że to była właśnie ta ryba na którą czekałem w tym sezonie! Wielka brzana uczciwie przetestowała mój sprzęt.
Kołowrotek Dragon Sugoi Sl.Ti FD825i to dobry, solidny młynek, który mogę polecić do Ultra Lighta. Z podkładem z żyłki i 135 m linki Dragon Sugoi 0,044 mm na szpuli waży tylko 202 gramy. Po sezonie użytkowania w ciężkich warunkach- zakrzaczonej, pełnej zaczepów rzeki, kręci chyba nawet lepiej niż po wyjęciu z pudełka. Po kilku miesiącach walki z rybami i uporczywymi zaczepami nie złapał żadnych luzów. Obudowa jest solidna i sztywna, korbka wkręcana bezpośrednio w przekładnię. Cieniuteńką linkę Sugoi układa równo, na całej szerokości aluminiowej szpuli. Podczas rzutów lekkimi przynętami plecionka nigdy nie kleszczy się na szpuli, a same rzuty są precyzyjne i wystarczająco dalekie. Szpula w rozmiarze 25 mieści 120 m żyłki o grubości 0,16 mm. Podczas nawijania linek do UL, nie potrzeba zbyt wiele podkładu. Przy spinningowaniu super cienkimi plecionkami bardzo ważny jest precyzyjny hamulec kołowrotka, o dużym zakresie regulacji. Musi działać miękko, nie zacinać się, natychmiast oddawać linkę podczas holu. I dokładnie taki jest hamulec mojego Sugoi, co udowodnił podczas holu medalowej brzany.

Kilka miesięcy użytkowania kołowrotka Dragon Sugoi SL.Ti FD825i w warunkach będących wyzwaniem dla niejednego wędkarza, przekonało mnie już definitywnie do tego kołowrotka. Godnie zastąpił troszkę cięższe Ryobi Zaubery (LT i bordowego). Przed nim najintensywniejszy i najcięższy sezon w roku – sezon na zimowe klenie.

Tomasz Ekert
Team Dragon