Od samego początku mojego wędkarstwa jestem zagorzałym wyznawcą spinningu. Jednak od czasu do czasu, zwłaszcza jesienią, wybieram się w Bieszczady na sanowe kardynały. Łowienie lipieni w Sanie, w niesamowitych okolicznościach przyrody, przede wszystkim na suchą muchę, ma swój wyjątkowy urok. Przechytrzenie cwanego kardynała, który w swoim życiu oglądał już dziesiątki muszek, jest bardzo trudne i daje wędkarzowi olbrzymią satysfakcję.
Swoja przygodę z muchą na Sanie rozpocząłem na przełomie XX i XXI wieku. Moją pierwszą muchówką był oczywiście kij Dragona - Tornament HDC 2,7m, # 5/6. Złowiłem na niego dziesiątki lipieni. Największe przekraczały magiczne 45 cm długości.
Druga moja wędka muchowa, którą mam do dziś (wielu znakomitych muszkarzy chciało ją ode mnie odkupić) jest HM62 Dry Fly 2,9 m #4/5.
W ubiegłym roku postanowiłem odświeżyć swój muchowy zestaw. Zamówiłem Team Dragona FX 2,75m, #4 oraz kołowrotek z tej samej serii, FX400.
Team Dragon FX jest wykonany perfekcyjnie. Dawno nie widziałem tak świetnie wykonanej wędki. Czteroczęściowy kij zapakowany jest w dedykowaną, sztywną, czterokomorową tubę. Każdy detal muchówki, wysokiej klasy: omotki przelotek, przelotki uchwyt kołowrotka, korkowa rękojeść zmontowany jest z najwyższą starannością. Ciekawym i ułatwiającym życie muszkarza posługującego się czteroczęściową wędką są jasne, wyraźne kropki na blanku przy każdym łączeniu. Podczas montażu kija, nawet w półmroku można szybko, łatwo i poprawnie złożyć wędkę.
Do tej pory używałem tradycyjnych wędek muchowych, dość wolnych i pracujących na całej swojej długość. Team Dragon FX jest zdecydowanie inny. Szybki, sprężysty i bardzo lekki (waży tylko 88 g.!!!).
Nowa muchówką łowiłem dwa razy jesienią zeszłego roku. Niestety nie trafiłem na dobre żerowanie lipieni. Wprawdzie złowiłem ich kilkanaście, jednak rozmiarowo mnie nie satysfakcjonowały.
Pod koniec wakacji sędziowałem Muchowe Mistrzostwa Europy, a trzy tygodnie później Jesiennego Lipienia Sanu. Zawody te były okazją do podpatrzenia najlepszych muszkarzy Europy i Polski. Obdarowany po Jesiennym Lipieniu Sanu suchymi muchami przez mistrza Europy Szymka Koniecznego, ruszyłem nad listopadowy San.
Pierwszego fajnego lipienia, samiczkę, złowiłem jednak na brązowego kiełżyka w szybkiej, pofalowanej rynience. Później dość długo nie miałem kontaktu z rybami, które totalnie ignorowały moje nimfy.
W pewnym momencie San ożył, na całej płani pojawiły się oczka zbierających muszki z powierzchni wody lipieni. Szybko przewiązałem zestaw. Pierwszy namierzony lipień całkowicie zignorował mojego „sucharka”. Na szczęście kolejnego udało mi się przechytrzyć już w drugim położeniu linki. Tym razem był to śliczny samczyk.
Do wieczora wyholowałem kolejne lipienie, które namiętnie zbierały rojące się na powierzchni Sanu niewielkie muszki.
Kilka wypadów nad San pozwoliły mi dość szybko przestawić się na nową muchówkę. Po chwili praktyki z FX nawet taki muchowy laik jak ja rzuca nią dość daleko i celnie. Zacięcia biorących lipieni są pewne, a hole bardzo bezpieczne; jak do tej pory nie spadł mi żaden zacięty lipień.
Team Dragon FX spisywał się równie dobrze podczas łowienia na suchą muchę jak i na lekką krótką nimfę oraz mikronimfy. Co przekonało do zakupu tej muchówki kilku moich kolegów.
Kołowrotek muchowy Team Dragon FX400 idealnie uzupełnia mój muchowy zestaw. FX400 przeznaczony do linek # 3/4 przy masie 155 g. idealnie wyważa kij o wadze 88 g. Sam kołowrotek ma bardzo spójną, solidną konstrukcje. Posiada płynnie, aksamitnie miękko działający hamulec o dużym zakresie regulacji.
Wszystkie swoje muchy przechowuję w świetnych dedykowanych pudełkach Versusa. Suche muchy i nimfy włożone w specjalną piankę wyścielającą pudełka są dobrze wyeksponowane, łatwe do wyjęcia i ponownego wpięcia. Elastyczna pianka dobrze "trzyma" muchy, zapobiegając ich wypadaniu i bałaganowi w pudełku.
Do wiązania przyponów konicznych do suchej muchy, a także przyponów do nimfy od dobrych kilku lat używam sprawdzonych i niezawodnych żyłek Dragon HM80 Competition. Zawsze posiadam przy sobie całą rozmiarówkę tej żyłki na 50 m szpulach od 0,089 mm (do najmniejszych "sucharków") do 0,202 mm. Żyłka przede wszystkim jest całkowicie przeźroczysta, bardzo wytrzymała, a przypony z niej zbudowane nie plączą się zbyt łatko i nie skręcają.
Na plecach zawsze noszę podbierak muchowy Pafexa z przedłużoną rękojeścią. Większy zasięg podbieraka sprzyja skróceniu holu lipienia, a tym samym uwolnienia go w dobrej kondycji. Pamiętajmy, że na Sanie do ujścia Osławy obowiązuje zakaz zabierania złowionych lipieni.
Łowiąc na muchę na Sanie zawsze używam rozjaśniających okularów polaryzacyjnych. W tym roku nowości firmy EYELEVEL o symbolu PLCHY-CM-YL. Okulary sprawdzają się podczas słonecznej jak i pochmurnej pogody. Ułatwiają obserwację powierzchni wody i zbierających muszki lipieni.
Jest szansa, że w grudniu uda się ponownie wyskoczyć nad San na lipienie, byleby tylko temperatura była na plusie i nie wiało. A po lipieniach warto będzie zmienić muchówkę na ciężki spinning i zapolować na… Ale o tym następnym razem 😉
Tomasz Ekert
Team Dragon