Arkadiusz Kotecki i Biorgvin Pallson to zapaleni wędkarze mieszkający w Islandii. Specjalizują się w łowieniu metodą spinningową i muchową. Ich łowiska to głównie rzeki i wody przybrzeżne Islandii. Wody mórz okalających tą wyspę należą do najbardziej zasobnych w ryby rejonów świata. Do pięknych, czystych rzek corocznie wpływają wielkie stada łososi i troci. W głębi wyspy znajdziemy łowiska obfitujące w pstrągi potokowe, palie i wiele innych gatunków. Wędkarze szukający przygód na wodach otwartych mają do dyspozycji doskonałe łowiska dorszy, halibutów i zębaczy. Poniżej prezentujemy ciekawą relację z połowu Arka i Biorgvina. Od przyszłego roku wędkarze będą członkami klubu Team Dragon i zapewne dostarczą nam wielu cennych wskazówek sprzętowych.
25 marca 2011
To był jeden z tych dni, za które pokochałem Islandię.
W nocy spadło około 20 cm śniegu, a od rana 8 stopni i piękne słońce, zero wiatru, po prostu wspaniale! We dwójkę wybraliśmy się do odległej o około 20 km miejscowości Faskusfiordur.
Cel - spinning morski oraz test dwóch przynęt miękkich Dragona: Reno Killer'a oraz Buster'a.
Spinning morski nie jest na Islandii metodą, która cieszy się popularnością, wręcz przeciwnie! Problemem jest ukształtowanie linii brzegowej oraz roślinność podwodna. Miejsca są łatwo dostępne, w 90 procentach oferują płytką wodę z dużą ilością roślinności, natomiast polowy z klifów nie są bezpieczne, ale daja poczucie wielkiej radości i spełnienia z udanego połowu.
My zdecydowaliśmy się spróbować łowić w porcie rybackim z nabrzeża. Głębokość łowiska wynosi tu od 10 do 35 m, najniższy poziom morza jest około 13 godziny przed przypływem, który w tej miejscowości ma około 1,2 m. Założyłem Bustera w kolorze 41-500 15cm, uzbrojonego w główkę jigową Dragon V-point Speed HD o masie 35g i rozmiarze haka 10/0. Biorgvin natomiast wybrał Reno Killera o długości 15cm w kolorze 41-160, uzbrojonego w główkę jigową Dragon V-point Speed HD o masie 50g i rozmiarze haka 7/0.
Wykonujemy rzuty na odległość około 50-70m . Przynęty ze względu na dużą ilość zaczepów musza być prowadzone ruchem ciągłym, unoszone około 1,5-2,5 m nad dnem. Jesteśmy zaskoczeni doskonałą praca przynet, wyczuwalną nawet na wędkach! Przynęty tego typu są nowością nie tylko dla tutejszych wędkarzy, ale również dla ryb. Naszym celem są dorsze. Na ogół branie wygląda jak lekki zaczep, a następnie następuje krótki odjazd w prawo lub lewo, a następnie w dół. Tym razem Buster okazał się zwycięzcą. Złowiłem 3 dorsze o masie od 2 do 4 kg. Brań jednak było więcej, myślę że około 10-12. Były również całkiem inne, tj. wyczuwalne podwójne branie, jakby ryba najpierw próbowała, a potem atakowała. Dopiero gdy po pierwszym dotyku zatrzymywałem przynętę i zaczynała ona opadać na dno - następowało zdecydowane branie. Biorgwin miał mniej szczęścia - nic nie złowił, ale myślimy, że tutaj błędem było użycie główki z hakiem 7/0. Miał on też około 15 brań, lecz duży problem z ich zacięciem. Sądzimy, że ten rozmiar haka był zbyt mały do tak dużej przynęty, co skutkowało pustymi zacięciami. To był pierwszy test, lecz na pewno nie ostatni. Potrzebujemy trochę więcej czasu, by w pełni poznać możliwości tych obiecujących przynęt. Napiszę relację z kolejnej wyprawy.
27 marca 2011
Biorgvin zdecydował się spróbować spinningu morskiego z łodzi, pomimo niezbyt dobrych warunków pogodowych - wiatr, temperatura około 2 stopni i do tego duża fala. Jest to naszym zdaniem najtrudniejsza odmiana tej metody na Islandii ze względu na głębokość łowiska, która przekracza 35m.
Wybór przynęty padł na Bustera. Wędzisko 2,40, c.w. 20-60g, żyłka o wytrzymałości 10 kg. Buster został uzbrojony w główkę jigowa Dragon V-point o masie 35g w rozmiarze 10/0. Łowienie przypominało regularne jigowanie , powiedzmy na bardzo głębokim jeziorze, jednak przynęta zachowywała się trochę inaczej niż przy spinningu z brzegu. Stawiała zdecydowanie większy opór ze względu na bardzo ruchomą i dużą płetwę ogonową. Brania ryb były jednak takie same jak przy łowieniu z brzegu czyli po delikatnym dotknięciu następował zdecydowany atak. Tym razem Biorgvinowi się powiodło i 3 godziny na łodzi zakończył trzema ładnymi dorszami. Nadmienię, że w obu przypadkach wędkowaliśmy we fiordzie, w miejscu, gdzie o dorsza jest dosyć trudno, wiec 3 spore dorsze o tej porze roku to świetny rezultat. Jest on wynikiem połączenia dobrej przynęty oraz dużych umiejętności wędkarza.