Wasze historie i testy

Wędka Guide Select Bandit

Dużo czasu minęło od momentu zakupu do napisania mojej opinii o tej wędce. Jak tylko pojawiła się na rynku - natychmiast zaczęła mi się podobać.

Tak, tak. Wygląd tej wędki zauroczył mnie i zdobył moje zaufanie. Kiedy trzymałem ja w ręce w sklepie, nie miałem do niej żadnych zastrzeżeń. Zakup był więc przesądzony tym bardziej, że już niemal za chwilę wyjeżdżałem na dwa tygodnie na sandacze. Do tej pory moją ulubioną i zabójczo skuteczną wędką sandaczową był Team Dragon 2,25 7-25g. W tej niesamowitej skuteczności nie ma odrobiny przesady. Myślałem, że GUIDE SELECT BANDIT będzie w moim arsenale następcą tej wędki. Na początku jednak tak się nie stało.

Pierwsze sandacze złowiłem na „Team Dragona”. Potem starą wędkę odłożyłem na bok i zacząłem łowić na moje nowe cacko. Szybko przyszło rozczarowanie. Wędka totalnie mi nie pasowała. Była „dziwna”, wręcz niewygodna w łowieniu. Ciężka i jakby mniej czuła niż się spodziewałem. Odłożyłem ją na bok i wróciłem do swojej „staruszki”. Wszystko wróciło do normy. Powrócił komfort łowienia. Niestety, z powodu mojej nieuwagi plecionka owinęła się wokół szczytówki i stało się … nie miałem szczytówki! Jedyną wędką zapasową w tym momencie okazał się „Bandit”. Co za pech! Tak sobie myślałem.

Chcąc nie chcąc, zacząłem nią łowić. Jak to się mówi początki bywają trudne i tak było w tym przypadku. Jednak ten czas szybko mijał. Zacząłem nabierać zaufania do tej wędki. Nie chcę przynudzać, ale podsumuję tak. Na „Bandita” łowię teraz sandacze i uważam że jest to świetna wędka. Doskonale przenosi nawet najdelikatniejsze brania. Jest to teraz moja wędka nr1! Dalej jednak uważam, że trzeba się do niej dostosować. Na początku wydaje się wręcz toporna! Nie mam tu na myśli wyglądu bo moim zdaniem jest super. Chodzi mi jej pracę. Powtarzam raz jeszcze: wydaje się niewygodna i ciężka. Potem okazuje się, że jest bardzo precyzyjna.

Początkowe rozczarowanie mija bezpowrotnie. Czuć nawet najmniejsze pstryknięcie. Jest bardzo szybka w przekazywaniu momentu brania. Nie daje rybom większych szans. Ta wędka daje przewagę wędkarzom nad rybami. I na koniec. Mój „Team Dragon” ma nową szczytówkę. Zabieram go na każdą wyprawę sandaczową, ale nie jest to już moja wędka nr1. Jest nr2 i nie dlatego, że jest słaba…

Gorąco polecam!
Jan Tandyrak