W czerwcu i lipcu przynajmniej kilka wypadów wędkarskich staram się ukierunkować na rzeczne leszcze - tak było i w tym roku. W ręce trafiły mi zanęty Dragon Maxima Fedder i Maxima Leszcz. Do tego paczka gliny, trochę różnego robactwa i kukurydzy i można jechać nad wodę.
Przy łowieniu białych ryb na feedera nie używam rurek antysplątaniowych. Zestaw to najczęściej paternoster albo koszyk w pętli z drobnym usprawnieniem. Koszyki to klasyczne, obustronnie otwarte, kwadratowe druciaki o masie miedzy 30 a 60 gram. Żyłka główna 0,23mm Guide Select Deep Brown z około 70. centymetrowym przyponem z żyłki miedzy 0,16mm a 0,20mm. Przyponówka w moim łowisku jest bardzo ważnym elementem zestawu ze względu na kamienne stoki, na którym kiepska żyłka przeciera się i pęka przy zacięciu. Wybór padł więc na Soft-a Dragona. Komplet uzupełnia Feeder z serii Express i kołowrotek Dragon Guide. Najlepszym łowiskiem rzecznych leszczy jest skraj warkocza od strony stojącej wody. Brania są na całej długości basenu, ale najlepszych efektów można się spodziewać w miejscu, gdzie rynna za główką zaczyna się wypłycać, czyli w około 1/3 odległości miedzy główkami.
Łowienie zaczynam o wschodzie słońca i wędkuje do godzin popołudniowych. Za najlepsze pory uważam wschód i okolice samego południa. Po dotarciu na łowisko mieszam zanęty ze sobą i dodaję do nich wodę, następnie biorę się za rozkładanie wędek. Gdy zestawy są już gotowe dowilżam jeszcze raz zanętę i przecieram przez sito. Ilość wody, którą trzeba dodać do tych mieszanek jest stosunkowo duża, co sugeruje, że do produkcji użyto dużo nasion oleistych, a nie wiele glin i innych wypełniaczy. Na końcu wcieram do niej przygotowaną dzień wcześniej glinę i dodaję białe i czerwone robaki oraz kukurydzę. Kule bardzo dobrze sklejają się i nie rozpadają przy wrzucaniu, natomiast wymywanie z koszyka trwa krótko, bo niecałe 10 minut. Nowością jest typowo korzenny, a nie słodki waniliowy aromat (jak u większości konkurencyjnych zanęt). Być może dlatego często jako przyłów trafiają się wyrośnięte płocie, a nawet liny, więc zanęty Maxima mają dość uniwersalny charakter. Przed zarzuceniem wędek do wody trafia około połowa przygotowanej mieszanki; resztę zostawiam do donęcania koszykami. Zanęta do koszyka, robaki na haczyk zestaw do wody i pozostaje tylko czekać na branie, które w moim łowisku z reguły ciężko przegapić. Szczytówka najpierw delikatnie się przygina, potem całkowicie prostuje, a następuje uderzenie, które o mało nie zrzuca wędki z podpórki. Wbrew niektórym opisom, rzeczny leszcz nie jest rybą która łatwo daje się podebrać. Duża powierzchnia boku leszcza w połączeniu z nurtem naprawdę daje sporą frajdę z holu.
Zachęcam wszystkich do spróbowania namierzenia rzecznych leszczy, a będziecie już co roku do nich wracać.
Rafał Reiter