Jak wiadomo, im zimniej - tym lepsze brania sandaczy. Dziewiątego grudnia wraz z kolegą wybraliśmy się troszkę pojigować na Wiśle w okolicy Dęblina.
Pogoda nie była zachwycająca, ale to akurat nie sprawiało nam większego problemu. Po napłynięciu na przykosę zaczęliśmy obławiać blat za znajdujący się zaraz za nią. Już po trzecim rzucie wyczułem typowe „pstryknięcie”. Po szybkim i stanowczym zacięciu poczułem mocny opór, a następnie odjazd. Początkowo myślałem, że po drugiej stronie mojego Thytana jest nieduży sum, jednak po 10 minutach naszym oczom ukazał się ładnie ubarwiony, gruby sandacz. Po holu trwającym łącznie około 15 minut podebrany okaz został zmierzony i zważony. Wynik: długość 96 cm i waga 11,5 kg. Pozostała tylko szybka sesja zdjęciowa i rybka w dobrej formie wraca do łowiska. Sprzęt użyty przeze mnie to wędzisko Dragon Thytan Light Spinn o długości 2,70m i c.w. 5-25 gramów, uzbrojony w kołowrotek Maxima HS FD1025i z plecionką Maxima CLEAR 0,12.
Magiczną na tych wodach przynętą okazał się widoczny na zdjęciu PHANTOM z niebieskim grzbietem o dł. 5cm, uzbrojony w główkę DRAGON SPEED.
Krzysztof Piotrowski