W pierwsze dwa dni maja wybrałem się z kolegami na nowe łowisko w celu połowienia szczupaków. Nasz wybór padł na niewielkie jezioro. Z opowieści wynikało, że jest ono dobrze zarybione szczupakiem. Średnia głębokość wynosiła około 3 metrów, a woda była czysta.
Pierwszego dnia z rana zastał nas niewielki przymrozek, z czasem jednak zrobiło się ciepło, a słońce świeciło cały dzień. Niestety ryby nie chciały współpracować, do tego jeszcze dochodziła nieznajomość łowiska. Nieliczni miejscowi wędkarze i stali bywalcy kręcili się raz w jedną raz w drugą stronę narzekając że nic nie bierze. Z czasem zlokalizowaliśmy ryby na pierwszym kancie pomiędzy 3 a 4 metrem i dopasowaliśmy do nich odpowiednią przynętę. Brania były bardzo delikatne i dużo z nich kończyło się pustym zacięciem. Jednak udało nam się wyholować po kilkanaście szczupaków w przedziale 45-60cm, a dwie piękne ryby spadły nam przy burcie łodzi. Najlepsza przynętą tego dnia był 8,5cm Phantom w kolorze jasnym (białym lub perłowym) z czarnym grzbietem.
Drugiego dnia pogoda się zmieniła ze słonecznej na ciężkie ołowiane chmury i silny wiatr. To spowodowało jeszcze większą niechęć ryb do współpracy. Tego dnia było ciężko o jakiekolwiek branie ale w końcu wstrzeliliśmy się w żółty kolor przynęt. Nikomu jednak nie udało się przekroczyć dziesięciu wyholowanych sztuk. Ja skończyłem na ośmiu. Mimo tego złowiliśmy kilka pięknych ryb z których największa mierzyła 92cm. W ten dzień na szczególną uwagę zasłużyły dwa modele gum z serii V-lures: 10cm Demon i 8,5cm Bandit Pro.
Z wędkarskim pozdrowieniem
Marcin Kotowski