Wasze historie i testy

Sanowe pstrągi na Salmo Minnow

Zimowe pstrągiZimowe pstrągowanie sprawia niesamowitą frajdę po paru miesiącach wędkarskiego postu. Tym bardziej, że San ostatnimi laty to rybna rzeka. Złowienie kilkunastu, okołowymiarowych pstrągów w ciągu kilku godzin nikogo nie dziwi.

Co roku, pierwszego lutego wraz z przyjaciółmi rozpoczynam sezon pstrągowy na Sanie, w okolicach Leska (Bieszczady). Sam oczywiście wypuszczam wszystkie złowione potokowce, nieśmiało liczę też, że w przyszłości coraz więcej wędkarzy będzie stosowało nad Sanem zasadę C&R. Mimo, że los rzucił mnie na Zieloną Wyspę, tylko raz nie udało mi się tradycyjnie stanąć pierwszego dnia lutego o świcie nad brzegiem Sanu. Kilka lat temu sroga zima uniemożliwiła wędkowanie - zamarzł San poniżej ujścia Hoczewki, co zdarza się niezmiernie rzadko. Obecnie warunki spinningowania są znakomite, jak mało kiedy.

Zimowe pstrągiZimowy San

Na początku sezonu San najczęściej niesie niską lub średnią wodę (maksymalnie, na tzw. jedną turbinę), więc spokojnie można łowić brodząc. Zimą sanowe potokowce szukają stanowisk w spowolnieniach nurtu, w miejscach z miękkim dnem, porośniętym długimi warkoczami glonów.

Pstrągowanie

Zimowe pstrągiZimowe pstrągowanie odbywa się jakby w zwolnionym tempie. Staram się wolno poruszać w wodzie - w przeciwieństwie do lata, w zimie schodzę w dół rzeki. Górski San jest niezbyt głęboką, szeroką rzeką. Używam tutaj najczęściej niezbyt dużych, płytko chodzących woblerów. Od ponad dwóch dekad, moimi podstawowymi przynętami na potokowce z Sanu są pływające Salmo Minnow o długości 5 cm. Pięciocentymetrowy Minnow F Salmo ma masę 3 gramów, schodzi maksymalnie do jednego metra. Idealnie nadaje się do obławiania sanowych płani. Potokowce najbardziej lubią dwa malowania Minnow'a: M (Minnow) oraz RBD (Rainbow Dace). Według mnie RBD to raczej imitacja samca strzebli potokowej podczas tarła. Na szczęście, pstrągom nazwy nie przeszkadzają i uwielbiają atakować "tęczowego jelca". Oprócz w/w wzorów mam jeszcze w swoim pudełku kolory RD (Real Dace) i T (Trout). Oczywiście wszystkie woblery uzbrajam w kotwice bezzadziorowe (albo pozbawione zadzioru), eksperymentuję też z pojedynczymi hakami bezzadziorowymi. Bardzo rzadko rzucam pod prąd i ściągam przynętę z nurtem rzeki. Najczęściej obławiam potencjalne stanowiska pstrągów rzucając prostopadle do brzegu i prowadzę Minnowa po łuku. Całą pracę wykonuje za mnie prąd wody, a żyłkę naprężam albo zwijam tylko wtedy, gdy przestaję czuć pracę woblera. Zimowe pstrągi są bardzo chimeryczne, a ich brania są bardzo delikatne. Dlatego ważne jest utrzymywanie stałego kontaktu z przynętą i zacinanie każdego, nawet najdelikatniejszego stuknięcia czy przytrzymania.

Tomasz Ekert