Gdy wziąłem do ręki nową wędkę Dragona Specialist Pro Stream 2,45 od razu poczułem, że jest między nami chemia i chętnie sprawdziłbym ją nad pstrągową rzekę. Okazja nadarzyła się na początku marca, gdy postanowiłem wybrać się na kropki z półwyspu iberyjskiego.
Zgodnie z moimi oczekiwaniami kij spisał się doskonale. Kij bez problemu obsługiwał zarówno małe przynęty typu pływający Minnow 5cm, jak i duże woblery typu Minnow 9 czy gumy na główkach nawet do 25 gram. Zarówno rzuty, jak i prowadzenie przynęty, stanowiły czystą przyjemność. Szczególnie czułość przy łowieniu na gumę metodą klasycznego opadu zaskoczyła mnie bardzo pozytywnie - myślę, że wędki można z czystym sumieniem użyć do łowienia sandaczy, choć trudno ją nazwać klasyczną sandaczówką. Ale najważniejsze było, w jaki sposób kij zachowa się podczas spotkania z rybą. Na szczęście miałem możliwość zweryfikowania i tej właściwości.
Pierwszego dnia udało mi się złowić kilka pstrągów; w tym piękną grubą i waleczną samicę o długości 61 cm. Pomimo świetnej kondycji ryby mogę powiedzieć, że od początku do końca miałem pełną kontrolę nad sytuacją, a walka nie trwała nawet o jedną zbędną sekundę za długo. Jednak prawdziwy test nastąpił dzień później, gdy na gumę Lunatic udało mi się skusić ładną brzanę. Odjazd na ponad 30 metrów w rynnie i walka w silnym nurcie była prawdziwą próbą, którą kij zdał na "szóstkę"! Muszę dodać, że pod koniec holu dokręciłem maksymalnie hamulec kołowrotka, nie dając wędce taryfy ulgowej, ponieważ chciałem ją przetestować do granic wytrzymałości. Efekty możecie zobaczyć na zdjęciach. Specialist Pro Stream na pewno będzie moim stałym towarzyszem pstrągowych wypraw.
Ewaryst Sielecki