Wasze historie i testy

Ostatnie pstrągi 2014

Koniec sierpnia to dla łowcy pstrągów czas niemalże nerwowy, bo lada dzień pstrągarz będzie musiał odłożyć swoje ukochane kijaszki pstrągowe.

W tych ostatnich dniach sierpnia zawsze uważnie obserwuję pogodę, pamiętając, że im niższa temperatura w nocy i bardziej wyczuwalny chłód o poranku, tym żerowanie pstrągów intensywniejsze.
„Ostatni pstrąg” to ryba trudna i wymagająca; przecież przez cały sezon widziała niejedną przynętę i z niejednego haka się spięła. Jak co roku - w ostatnich dniach sierpnia dodatkowo zmagam się z zakrzaczonymi, bagnistymi brzegami, podmokłym terenem nadrzecznym, ale nie narzekam, a nawet tęsknię do tych klimatów – esencji moich pstrągowych podchodów.

Sprzęt

Sprzęt, jakiego używam, to wędzisko Dragon Moderate 2,75 m, c.w. 4-18 g oraz kołowrotek Team Dragon FD930iZ - dla mnie jest idealny na pstrągowe trudne łowy, gdyż jest mały, szybki z doskonale działającym kabłąkiem, zamykającym się w każdej pozycji oraz posiada precyzyjnie działający hamulec - nieodzowny w pstrągowym kołowrotku. Tego młynka używam od kilku sezonów i polecam go innym wędkarzom.
Na szpuli kołowrotka mam plecionkę Dragon Guide Vision 0,10 mm. Jeśli woda jest kryształowa, mówię - trudno - i zakładam na kołowrotek szpulę z żyłką HM69 średnicy 0,25 mm. W wędce pstrągowej liczy się również wysoka jakość krętlika i agrafki, a już szczególnie na sierpniowego pstrąga – to silna ryba, więc najchętniej i najczęściej używam Spinn Lock-a Dragona. Te agrafki dobrze się zapinają i po prostu są pewne w działaniu; nie ustąpią pod żadnym pstrągalem.
Temat przynęt jest tak długi, jak pstrągowa rzeka. Najczęściej używam woblerów, małych obrotówek rozmiaru 1-2, a także niewielkich pstrągowych jigów.
Miejsca, w których spodziewam się ataków ryby, to kamieniste szypoty, zwalone drzewa, doły w burtach. Pstrąg unika światła słonecznego i na to warto zwrócić uwagę, szukając jego stanowisk. Dobre miejsce są zacienione i dobrze natlenione.

Moje zakończenie sezonu pstrągowego uważam za udane. Będę miał co wspominać przez kolejne kilka miesięcy, aż do następnej - zimowej już - wyprawy na pstrąga.

Daniel Sikora