Wasze historie i testy

Jesienne dorsze

Skończyły się już wakacje i, co za tym idzie, przyszedł czas na drapieżniki -  w tym przypadku na bałtyckie wątłusze - dorsze. Jest to bardzo dobry czas na ich połów, gdyż dorsze pływają teraz w płytszej części Bałtyku, na głębokości 19 – 28 m; dotarcie do takich łowisk nie zajmuje więcej niż godzinę i dwadzieścia minut.

Moje nowe zabawki

Na wczesno-jesienną wyprawę wyruszyłem z mojego ulubionego portu Łeba na jednostce Missisipi. Dotarcie do łowiska zajęło nam zaledwie 50 min. Łowiłem fantastycznym wędziskiem Dragona (z serii Boat Master) Tournament Pro o długości 2,95 m z rewelacyjnym na łowiska bałtyckie kołowrotkiem Ryobi Arctica 6000. Na kołowrotku znalazła się plecionka Dragon Guide Rainbow 0,15 mm. Do tego oczywiście pilkery Dragona, niezawodne Bory oraz testowane przeze mnie pierwszy raz Divery (które okazały się być nadzwyczaj skuteczne na silniejszych dryfach!).

Zaczęliśmy od łowienia wielu niewymiarowych ryb, jednak w miarę upływu czasu dopłynęliśmy w miejsca, gdzie na wędki siadały dorsze o wadze od 1,5 do 4,5 kg. Bardzo często ryby brały w strefie przydennej (nieco nad dnem) oraz z toni na przywieszki i tu królowały kolory japońskiej czerwieni oraz czerń i zieleń. Łowienie było samą przyjemnością, bo na tak płytkich wodach dalekie rzuty gwarantowały murowany sukces tym bardziej, że praktycznie nie było dryfu a pogoda słoneczna, co też sprzyjało połowom belony!

Mój sprzęt sprawdził się w 100%, a rybki dopisały wszystkim uczestnikom rejsu. Szyper Andrzej doskonale napływał na miejsca, gdzie żerowały dorsze, a ich skuteczny połów także był możliwy przy zastosowaniu delikatnych zestawów (pilkery 80 - 120 g).

Jesienią naprawdę warto wybrać się na nasze bałtyckie łowiska, a w szczególności do Łeby na jednostkę Missisipi, która ma bardzo dobrą opinię wśród wędkarzy morskich. Serdecznie zapraszam i pozdrawiam kolegów po kiju!

Wiesław Kurszewski