Swoją przygodę z wędką rozpoczęłam dość nieszablonowo. Pierwszy raz na ryby udałam się nie z dziadkiem czy tatą, a z moją starszą siostrą. Była to zwykła amatorszczyzna z mojej strony, niepoparta żadną wiedzą.
Moja siostra jest samoukiem, wszystkie umiejętności nabywała poprzez oglądanie filmów wędkarskich. Muszę przyznać, że bardzo ją za to podziwiam; imponuje mi jej postawa, wtedy bardzo chciałam być tak dobra jak ona.
Zaczęłam wędkować w gimnazjum. Spędzałyśmy na rybach całe wakacje, wstając bardzo wcześnie rano, aby przypadkiem nikt nie zajął nam naszej miejscówki. Godzinami patrzyłyśmy na spławik, wypatrując najmniejszego jego ruchu. Obecnie widok kobiety na rybach nie jest niczym zaskakującym, lecz kilka lat wstecz wzbudzałyśmy niemałe zainteresowanie wśród wędkarzy.
Po ukończeniu gimnazjum miałam dłuższą rozłąkę z wędką, do czasu poznania mojego chłopaka - obecnie męża, dzięki któremu rozwijamy naszą wspólną pasję. Poszerzyłam horyzonty, nie ograniczając się wyłącznie do spławika. Zależnie od pory roku zmieniamy metody wędkowania. Latem jeździmy na zasiadki gruntowe, jesienią spinningujemy, a gdy mróz malowniczo skuje lodem jezioro, przychodzi czas na wędkarstwo podlodowe. Jestem szczęśliwa, że mamy wspólną z mężem pasję, którą chcemy zaszczepić naszej córeczce Zuzi – już mieliśmy przyjemność zabierać ją na rybki. Staram się rozwijać w kierunku wędkarstwa, robię to czytając pisma wędkarskie i oglądając filmy. Na bieżąco śledzę facebookowe strony pasjonatów. Od niedawna promuję inicjatywę Wędkarze bez barier. Rok temu dowiedziałam się, że mam poważnie chory staw biodrowy. Ze względu na zaawansowany stan choroby czeka mnie trudna operacja. Fanpage WBB, którego założycielem jest Norbert Stolarczyk, ma na celu łamanie stereotypów oraz integrację środowisk. Mimo trudności, jakimi są inwalidztwo, niepełnosprawność czy inne różnorodne choroby, usiłujemy pokazać, że nie ma przeszkód, których nie da się pokonać w imię pasji.
Reasumując, czym jest dla mnie wędkarstwo? To łamanie swoich słabości i sięganie granic moich możliwości. To szaleństwo, które wciąga bardziej i bardziej, jest wspaniałym sposobem na regenerację i wręcz idealnym na obcowanie z Naturą. Nie wyobrażam sobie wspanialszej formy relaksu.
Dominika Topolewska