Pierwszy weekend czerwca 2017 r. można określić niewątpliwie początkiem nowej ery w wędkarstwie polskim.
W dniach 2-4 czerwca w Szczecinku, w pięknych okolicznościach przyrody, nad jeziorem Trzesieckim, odbyły się I Ogólnopolskie Zawody Spinningowe z Łodzi dla Osób Niepełnosprawnych, zorganizowane przez fundację mojego przyjaciela Norberta Stolarczyka "Wędkarze Bez Barier" oraz miasto Szczecinek. Piękna inicjatywa, wspaniali sponsorzy. Długo zajęło mi złapanie oddechu, po tym jakże emocjonującym i bardzo ważnym dla mnie wydarzeniu.
Impreza ta była przeze mnie bardzo długo wyczekiwana. Około miesiąc przed tym wydarzeniem zaczęłam przygotowywać niezbędny ekwipunek. Pod uwagę brane były trzy gatunki ryb: okoń, szczupak, sandacz. Od razu wiedziałam, że przydadzą mi się przynęty ze stajni Dragona z serii V-Lures, na które już w tym sezonie udało mi się połowić wiele drapieżników. Wiedziałam też, że jezioro słynie z pięknych okazów ryb, więc szczególnie trudny był dla mnie wybór odpowiedniego wędziska. Na szczęście mam w gronie swoich znajomych osoby, których mogę się poradzić. Znów strzałem w dziesiątkę okazała się rozmowa z Panem Waldkiem Ptakiem. Już po dwóch dniach od rozmowy przyszła do mnie świetna paczka z trzema wędziskami i dodatkami. Dokupiłam ostatnie potrzebne rzeczy i razem z mężem wyruszyliśmy do Szczecinka.
W Szczecinku
Po zakwaterowaniu w hotelu i krótkim odpoczynku po długiej podróży, pojechaliśmy na Przystań Wędkarską PZW, gdzie odbywała się odprawa zawodników oraz wędkarskie zmagania. Jezioro zrobiło na nas ogromne wrażenie. Miało urozmaiconą linię brzegową, sporo zatoczek oraz wyspę. Plan był prosty: nastawiamy się na okonie! Po odprawie, powróciwszy do hotelu zdecydowaliśmy, że głównie łowić będę lekkim kijkiem Dragon Sensitive od 3 do 14 gramów długości 2.45 cm oraz, uzupełniająco, większego ciężaru wyrzutu kijem Street Fishing 7 - 28 gramów długości 2,60 cm.
Rywalizacja
Nadszedł długo wyczekiwany dzień rywalizacji. Warunki na wodzie na prawdę nie należały do łatwych, a to z racji dość silnego wiatru i, co za tym idzie, dużej fali na wodzie. Po oficjalnym rozpoczęciu zawodów, wszyscy wsiedliśmy do łódek i po usłyszeniu sygnału startowego wypłynęliśmy na Jezioro Trzęsieckie. Zawody odbyły się w jednej pięciogodzinnej turze. Mimo tego, że ryby nie chciały współpracować, jestem bardzo zadowolona ze sprzętu, który używałam. Nigdy nie miałam wędki tak czułej jak Sensitive. Co przede wszystkim sprawiło moje zadowolenie z użytkowania? Lekkość wędziska, połączona z równie lekkim kołowrotkiem idealnie wyważyły kijek. Przez 5 godzin intensywnego spinningowania nie odczułam dyskomfortu. Przynętami, na które postawiłam, to obrotówki. Ku mojemu miłemu zaskoczeniu, ich ruchy w wodzie były bardzo dobrze wyczuwalne na szczytówce. Podobnie było z gumami długości 5 cm i 7 cm, zbrojonymi główką jigową o masie 3 g.
Niestety, nie udało się złowić żadnej większej ryby, ale do domu wróciliśmy w pełni usatysfakcjonowani i szczęśliwi. Cel zawodów był szczytny, fajnie było uczestniczyć w czymś tak dużej rangi jak pierwsze tego typu zawody ogólnopolskie i jednocześnie premierowymi w Europie. Poznałam cudownych, uśmiechniętych ludzi.
Wędki do dzisiaj dobrze mi służą na moich (przydomowych) wodach, gdzie łowimy przyzwoite ryby (tak to już jest, kiedy mamy nadzieję połowić, to rybki potrafią płatać figle).
Polecam każdemu wędzisko Team Dragon Sensitive do lekkiego spinningowania.
Dominika Topolewska
web
