Wasze historie i testy

Bassy z węgierskiej żwirowni

Od dłuższego czasu zbierałem się na węgierskie bassy, kuszony dużą ilością zdjęć od mojego zaprzyjaźnionego klienta Biro Janosa.

I w końcu się udało. Łowiskiem miały być stare zalane żwirownie, a dokładnie 4 połączone ze sobą w „jezioro”, każde o wielkości ok. 140 hektarów, a całość nosi nazwę Delegyhaza. Łowiska te znajdują się ok. 1 godziny jazdy samochodem na południe od Budapesztu. Janos zorganizował cały mój pobyt, koszt licencji 3-dniowej to ok. 40 zł. W końcu tam dotarłem, gościłem na jego łodzi, on także zadbał o cały sprzęt i odpowiednie przynęty.

Łowisko urzekło mnie swoim wyglądem, zobaczyłem zielono-niebieskie lustro wody, bardzo dużą ilość wysp i wysepek, kępek trawy i to, co najważniejsze - bassy.
Przed wypłynięciem otrzymałem krótki instruktaż na temat miejsca i sposobu łowienia, jakiego rodzaju przynęt użyjemy. Każdy z nas przygotował po 3 spinningi z ciężarkiem wyrzutowym ok. 20 g, ale też każdy był inny: spinning CXT SF-X akcji X-Fast do 16 g, przeznaczona pod kołowrotek stałoszpulowy i przynęty gumowe, spinning NanoCore Cast 1,98 m c.w. do 21 g, przeznaczony do łowienia woblerami powierzchniowymi typu poper, a także ciekawie się zapowiadająca spinningowa nowość na rok 2018 Dragon HM62x (są to wędziska jednoczęściowe, wciąż trwają prace przygotowawcze i testowe niezbędne do wdrożenia serii) – tutaj w roli spinningu uniwersalnego.

Grupa wysepek

Koniec instruktażu, wyjaśnień i przygotowań, nareszcie wypływamy. Zgodnie z tym, co przekazał Janos, pierwszym łowiskiem jest grupa kilku wysepek. Każdą wysepką dokładnie obławiamy krążąc wokół niej, bardziej koncentrując się na miejscach zacienionych, a także z wystającymi w głąb wody kępkami trzcin lub gałęzi. Regułą na tych wodach jest, że ryby w porze rannej współpracują niechętnie, bardzo ciężko skusić je do wyjścia, brania. Dlatego przez pierwsze 3 godziny bardzo często zmieniamy przynęty począwszy od twisterów, poprzez kopyta, a kończąc na woblerach i poperach. Jednak efekty marne, zaledwie 3 bassiki.

Kanał na drugie jezioro

Kierujemy się w stronę drugiego jeziora, do którego trzeba płynąć dość długim kanałem. Już przed wpłynięciem w kanał, Janos mówi, że jest to jedno z lepszych miejsc.
Bardzo duża ilość zatoczek w trzcinach, starych pomostów, zwalonych drzew oraz estuariów, które zobaczyłem przed wpłynięciem w kanał rozpaliło we mnie mocno wyobraźnię i nabrałem ogromnej energii. Na 3-gramowej główce zawiesiłem twistera V-Lures Jumper, kolor to motor oil z zielonym brokatem - ponoć najlepszy kolor na tę wodę. I to był dobry wybór, po około godzinnym machaniu wędką mam 4 ryby, w tym jedną 38 cm. Nie jest źle, ale przyjechałem tu po większe ryby :)
Robimy nawrotkę by jeszcze raz obłowić kanał i szybko meldują się kolejne dwa bassy, jednak rozmiar podobny do tych z pierwszego napłynięcia.

CXT SF-X to wędki dwuczęściowe (w wersji spinningowej i castowej), cieszące się dużą popularną i uznaniem użytkowników. Rekomendacja: krótkie i bardzo szybkie wędki na łódkę; szeroki wachlarz zastosowań, od niewielkich przynęt okoniowych (1.90 m do 12 g) po bardzo ciężkie łowienie szczupaków (2.13 m do 42 g); na małe rzeczki pstrągowe polecany kij 1.92 m do 16 g.
Wyspecjalizowana seria NanoCORE to wędziska spinningowe i castingowe o długości od 6 do 8 stóp, przeznaczone przede wszystkim do połowu z łodzi, techniką opadu lub drop shot, na małe i średnie przynęty miękkie (5–15 cm) z relatywnie dużym obciążeniem (10–25 g). Blanki tych wędzisk powstają z mat grafitowych wytwarzanych przy zastosowaniu tzw. nanotechnologii, czyli techniki tworzenia struktur o rozmiarach nanometrycznych.

Twister JUMPER to uniwersalny twister o sprawdzonym kształcie, łączącym gruby korpus z szerokim ogonem o silnej akcji.Twister JUMPER to uniwersalny twister o sprawdzonym kształcie, łączącym gruby korpus z szerokim ogonem o silnej akcji.Twister JUMPER to uniwersalny twister o sprawdzonym kształcie, łączącym gruby korpus z szerokim ogonem o silnej akcji.Twister JUMPER to uniwersalny twister o sprawdzonym kształcie, łączącym gruby korpus z szerokim ogonem o silnej akcji.Twister JUMPER to uniwersalny twister o sprawdzonym kształcie, łączącym gruby korpus z szerokim ogonem o silnej akcji.Twister JUMPER to uniwersalny twister o sprawdzonym kształcie, łączącym gruby korpus z szerokim ogonem o silnej akcji.Twister JUMPER to uniwersalny twister o sprawdzonym kształcie, łączącym gruby korpus z szerokim ogonem o silnej akcji.Twister JUMPER to uniwersalny twister o sprawdzonym kształcie, łączącym gruby korpus z szerokim ogonem o silnej akcji.Twister JUMPER to uniwersalny twister o sprawdzonym kształcie, łączącym gruby korpus z szerokim ogonem o silnej akcji.Twister JUMPER to uniwersalny twister o sprawdzonym kształcie, łączącym gruby korpus z szerokim ogonem o silnej akcji.Twister JUMPER to uniwersalny twister o sprawdzonym kształcie, łączącym gruby korpus z szerokim ogonem o silnej akcji.Twister JUMPER to uniwersalny twister o sprawdzonym kształcie, łączącym gruby korpus z szerokim ogonem o silnej akcji.Twister JUMPER to uniwersalny twister o sprawdzonym kształcie, łączącym gruby korpus z szerokim ogonem o silnej akcji.Twister JUMPER to uniwersalny twister o sprawdzonym kształcie, łączącym gruby korpus z szerokim ogonem o silnej akcji.Twister JUMPER to uniwersalny twister o sprawdzonym kształcie, łączącym gruby korpus z szerokim ogonem o silnej akcji.Twister JUMPER to uniwersalny twister o sprawdzonym kształcie, łączącym gruby korpus z szerokim ogonem o silnej akcji.

W główkach SPEED zastosowano najnowocześniejszy obecnie system talerzowego blokowania przynęty, który w stu procentach zabezpiecza ją przed zsuwaniem się w czasie rzutu. Można nimi zbroić praktycznie wszystkie przynęty gumowe w rozmiarach 5–15 centymetrów. W przypadku tych największych zaleca się stosowanie dwuhaczykowej kotwiczki typu 3674R, jako tzw. dozbrojki. Hak posiada wyjątkowo ostry i żywotny grot.HM8X FORTE to znakomita, uznana na rynku żyłka. Jej wysokie walory użytkowe pozwalają wędkarz na zastosowanie jej do wielu technik łowienia w rozmaitych łowiskach. Plecionka wyprodukowana przez firmę Toray, to druga już generacja znakomitej linki HPPE Super Thin Microfibres. Plecionka jest doskonale okrągła w przekroju, miękka i jedwabista w dotyku, dzięki czemu możemy wykonywać dalsze i bardziej precyzyjne rzuty przynętą. Specjalne wykończenie powierzchni zapobiega plątaniu się linki nawet przy rzutach pod wiatr. HM8X Forte dostępna jest w dwóch kolorach, szarym i pomarańczowym fluo, w odcinkach po 135 metrów. Firma Dragon jako pierwsza otrzymała prawo do dystrybucji nowej plecionki na terenie Europy.W procesie produkcji plecionki NanoCLEAR 8 zastosowano nanotechnologię w procesie barwienia włókna HPPE (tzw. Nanocrystals Dyeing Process). Dzięki kierunkowemu ułożeniu kryształków barwnika, światło zamiast się odbijać ulega załamaniu i niemal całkowitemu rozproszeniu. Co bardzo ważne, zjawisko to występuje w pełni dopiero pod wodą, a efekt jest różny w zależności jej głębokości. W większości wypadków bardzo dobrze widoczna nad wodą, dobrze widzianą przez łowiącego a niewidoczną dla ryb. NanoCLEAR 8 jest nierozciągliwa, okrągła w przekroju, gwarantuje znakomitą wytrzymałość statyczną i dynamiczną. Wszystkie te parametry czynią ją idealną do delikatnych metod połowu. Grubsze średnice znakomicie sprawdzą się do ciężkiego jerkowania.

Drugie jezioro

Przepływamy na drugie jezioro i już na samym wejściu widzimy bassy goniące drobnicę. Ryby są w amoku, co chwilę widać grzbiety i skaczące ryby, nie są to małe ryby. Natychmiast sięgamy po casty z poperami, nasze przynęty dotykają wody i jednocześnie z Janosem mamy fajne ryby na kiju; ja niestety zaliczam spad, ale Janos wyciąga pierwszą rybę 40+. Jeszcze kilka efektownych gonitwy bassów i nastaje cisza. Janos niepocieszony mówi, że to nie jest najlepszy dzień, ryby słabo żerują. Jednak po 5 godzinach łowienia mam 9 ryb i jestem zadowolony, ale cały czas czekam na te grube. Następne 3 h jesteśmy bez brania, dużo pływamy i szukamy ryb w miejscach, które Janos określa jako bankowe. Wszędzie jest pusto i wygląda na to, że ryby nie żerują. Więc płyniemy na trzecie jezioro. Jest późne popołudnie i według tego, co mój przewodnik opowiadał, zaczyna się najlepsza pora łowienia. Kierujmy się w dużą zatokę, w jej poprzek leży duże zwalone drzewo, częściowo zanurzone w wodzie. Janos rzuca poppera tuż za nie, 2 machnięcia i potężny bass wychodzi spod drzewa; wszystko dzieje się na naszych oczach, ryba jednak nie trafia w przynętę. Łowimy dalej, oddajemy po kilka rzutów i zmieniamy przynęty, dosłownie nimi żonglujemy – ciągle nic, a właściwie same maluchy. Zmieniamy trochę taktykę, zamiast stacjonarnego łowienia powoli na elektryku będziemy przemieszczać się wzdłuż brzegu obławiając go. Jednak i to nie daje nam efektu, jakiego oczekujemy. Wciąż łowimy ryby w przedziale długości 30-35 cm, dobre i to, bo naprawdę fajnie walczą na kiju, ale… czekamy na te większe.

Trzecie jezioro

Słońce powoli zaczyna się chować i przybiera charakterystyczny czerwony kolor. Płyniemy na trzecie jezioro. Na jego środku jest duża wyspa z liczną ilością zwalonych drzew, mini zatoczek i tam też się kierujemy. Widzę w wodzie dosyć duży pieniek drzewa, zakładam na wędkę Jumpera - rzut, guma wpada do wody a spod pieńka wielki cień ją zgarnia. Jest! W końcu jest piękny bass na wędce! Cudowna kilkuminutowa walka i wymarzona ryby ląduje w moim podbieraku. Jest naprawdę piękny, mierzy 48 cm - to jest to, po co tutaj przyjechałem. Teraz kilka fotek, buzi i do wody.
Znowu wstępuje we mnie nowa energia. Na lustrze wody widać ożywienie, co chwilę gdzieś ryba pogoni, coś się chlapnie, coś wyskoczy. Łowimy, zmieniamy, kombinujemy jak tu się do nich dobrać. Do końca dnia łowimy jeszcze kilka ryb średniej wielkości, nic grubego nie siada na wędce. Ale jutro też jest dzień.

Drugi dzień

Następnego dnia zaczynamy trochę później, trochę zmęczeni dniem wczorajszym i nocnymi rozmowami o wędkarstwie, kierujemy się na największe czwarte jezioro. Szybkie wodowanie na wygodnym slipie, spakowanie sprzętu, uzbrojenie wędek i płyniemy. Woda turkusowa z lekkim zakwitem, zazwyczaj jest krystalicznie czysta, ale przez ostatnie kilka dni temperatura na Węgrzech wahała się w granicach 35 i więcej w plusie, więc mały zakwit się pojawił. Rybom to, według Janosa, absolutnie nie przeszkadza.
Tym razem na pierwsze ryby nie musimy długo czekać, łowimy po kilka ryb średnich i małych, takich ok. 20 cm. Lustro wody tylko od czasu do czasu marszczone, tego dnia znacznie ułatwia nam sprawę, każde ruch na wodzie jest widoczny i z łatwością namierzmy drobnicę, pod którą mogą czaić się bassy.
Podobnie jak wczoraj, każdy ma po 3 różne wędziska przeznaczone pod odmienne przynęty. Na kołowrotkach mamy plecionki 0,08 mm i 0,10 mm HM8X Forte i NanoClear 8, doskonale zdają egzamin: długie rzuty, cicha praca na przelotkach i bardzo dobre czucie. Powoli zbliża się najlepsza pora dnia, dotychczas złowiliśmy po kilka bassów, ale wymiarowo bez szaleństwa. Nadal koncentrujemy się na obławianiu wysepek, powalonych drzew i zatoczkach w brzegu. Głębokość łowienia nie przekracza 2 m, za średnią można uznać ok. 1 m. Późnym popołudniem ryby znowu stają się aktywniejsze i tym razem biorą już te większe osobniki, w ciągu 3 godzin łowię 5 dużych ryb długości 38 - 44 cm. Walka z nimi jest dużą frajdą, gdyż wyskoki z wody, wciąganie kija pod łódkę, długie odjazdy - to jest to, co każdy z nas lubi. Powoli kończymy, wolno płynąc zbliżamy się do slipu. Obławiamy brzeg, nagle potężny atak tuż przed naszą łodzią, nie zastanawiając się wykonuję rzut w to miejsce, Jumper wpada do wody, jedno przekręcenie korbką i czuję, że jest gruby „zwierz”!! I znowu kilka minut holu :)
Na koniec po raz kolejny łowię pokaźnego bassa, jednak ten się nie dał zmierzyć tylko sfotografować. Spływamy do brzegu. Dziękuję Janosowi za wspólne 2 dni łowienia, on jednak jest niepocieszony. Mówi, że wynik średni i mało dużych ryb. Więc umawiamy się na spotkanie za rok, na te naprawdę duże, czyli 60+.

Piotr Malicki
TEAM DRAGON