Miejscami, w których łowię, są rzeczne opaski. Z pewnością nie odkryję Ameryki pisząc, że najlepszymi są porozrywane z dużą ilością kamieni, korzeni, fragmentami starych drzew.
W takich łowiskach nietrudno o zaczepy i tym samym duże straty przynęt, łatwiej za to o duże ryby. Po wielu próbach, stratach olbrzymiej ilości gum i woblerów, w końcu znalazłem świetne rozwiązanie ułatwiające łowienie w tego typu łowiskach. Są to haczyki typu offset i swimbait z własnym obciążeniem.
Haczyki tego typu ze względu na budowę świetnie prześlizgują się po kamieniach i wielu potencjalnych zaczepach. Wynika to ze sposobu zbrojenia przynęty, otóż haczyk jest ukryty w gumie i w momencie brania wysuwa się – dzięki temu nie ma większych problemów z zacięciem ryby.
Rozmiary przeze mnie stosowane do zbrojenia przynęt długości 7-15 cm to przedział wielkości od 3/0 do 7/0, w przedziale wagowym obciążenia haka od 3,5 g do 12 g. Chcąc uzyskać większy ciężar można zastosować drut ołowiany i nim dociążyć hak.
Takie właśnie zbrojenie pozwoliło mi uniknąć zaczepów do minimum i obecna ilość traconych przynęt nie przyprawia mnie o palpitację serca.
A teraz o przynętach. Świetnymi gumami do takiego sposobu zbrojenia są V-Lures: Invader, Chucky, Jerky. Używam je i jestem zadowolony.
Przynętę prowadzę równolegle do opaski w długim opadzie, niekiedy w wolnym dryfie po łuku często podnosząc wysoko by po chwili pozwolić jej długo opadać. Takim sposobem prowadzenia z łatwością obławiam warstwy wody od powierzchni do dna. Oczywiście obławiam z dobrymi efektami, czyli rybami na wędce.
Innymi łowiskami nadającymi się do obłowienia przynętą w taki sposób uzbrojoną są podwodne łąki, gdzie przynęta z łatwością prześlizguje się przez roślinność podwodną. Ten typ zbrojenia zdecydowanie poprawia pracę naszej przynęty, a mianowicie przynęta mocniej lusterkuje. Gumom Jerky i jaskółkom umożliwia dłuższe odjazdy (ślizgi) w prawo i lewo, a także wolny (w zależności od zastosowanego obciążenia) szybujący opad z dodatkowym „lusterkiem”.
Karol Wójcik