Wasze historie i testy

Majówkowe Szczupaki vs "twardziel" od Dragona

To, że w Polsce duże szczupaki należą do rzadkości, wie chyba każdy. Moim osobistym rekordem życiowym jest ryba o dł. 122 cm złowiona w Szwecji, na doskonale znanym mi jeziorze Boren. Tam też miałem zacząć tegoroczny sezon, ale niestety pandemia pokrzyżowała majówkowe plany i sezon musiałem rozpocząć na rodzimych wodach.

Razem z moim przyjacielem, Adamem Wilimowiczem, wybraliśmy się na szczupaki na pobliskie, dobrze znane nam łowiska. Od samego początku wyprawa była jedną wielką niewiadomą - wahania pogodowe, skaczące ciśnienie i do tego -2,5 stopnia na start.
Szybkie pakowanie łódki i już po chwili dopłynęliśmy na pierwszą miejscówkę. Oddaliśmy kilkanaście rzutów większymi przynętami, ale nie przyniosło to żadnego rezultatu. Stopniowo schodziłem z rozmiarem i kombinowałem z kolorami. Pierwsze efekty dały gumy dwunastocentymetrowe w jaskrawozielonym kolorze. Po zameldowaniu się dwóch ryb w przedziale 70-80 cm podjęliśmy decyzję o zrobieniu sobie przerwy na posiłek. Po jak zakończeniu postanowiliśmy zmienić miejscówkę.
Pierwszy rzut w nowym miejscu potwierdził tylko słuszność tej decyzji i zaowocował atomowym braniem! Po zacięciu od razu wiedziałem, że sytuacja jest poważna. Starałem się zachować spokój, tym bardziej że w ręku miałem mocny kij Dragon X-treme Tough o ciężarze wyrzutowym 10-35 g i długości 213 cm, który bez problemu pozwolił mi na zatrzymanie ogromnej ryby, walczącej na końcu zestawu. Wędzisko pięknie amortyzowały zrywy potężnego szczupaka, dając mi pełną kontrolę nad sytuacją. Dopełnienie zestawu stanowił kołowrotek Team Dragon FD1030 iC o bardzo przyjemnej pracy i idealnie działającym hamulcu oraz plecionka HM 8X P.E. o średnicy 0,16 mm.


Po szczęśliwym wyholowaniu zębatego drapieżnika przyszła pora na serie szybkich zdjęć i mierzenie zdobyczy. Po przyłożeniu do miary okazało się że szczupak ma aż 103 cm ! W życiu nie widziałem tak grubej ryby! Ta historia to dowód, że złowienie nawet takiej bestii w naszych rodzimych wodach jest jedynie kwestią czasu i samozaparcia, a jeżeli chcemy pomóc swojemu szczęściu, warto zastosować sprawdzony sprzęt, który komfortowo i sprawnie umożliwi nam wyholowanie niejednej życiówki!

 

Muszę przyznać, że bardzo zaskoczył mnie ogromny wręcz zapas mocy drzemiący w X-treme’ie, a sama nazwa modelu "tough" (z ang. twardy) nie znalazła się tutaj przypadkowo.
X-treme Tough to prawdziwy "twardziel", który nie boi się podjęcia walki z największymi okazami, czyhającymi pod powierzchnią…

Połamania!
Bartek "Major" Bernaciak