Pierwsza myśl, jaka przyszła mi do głowy po zakupie nowej łódki, to wybrać się nad jezioro, które słynie z dużej ilości szczupaków. Wybór padł na jezioro Orzysz, na którym jeszcze nigdy nie byłem, a słyszałem o nim wiele dobrego.
Razem z przyjaciółmi, Adamem i Robertem, spakowaliśmy sprzęt, podpięliśmy łódkę i pojechaliśmy na wędkarską przygodę. Na tę wyprawę zabrałem ze sobą nową wędkę castingową Dragon SF-X do 35 g oraz multiplikator, również od Dragona, a dokładnie model: CRX HS 120L, z nawiniętą na szpulę plecionką Fishmaker V.2 o średnicy 0,14 mm.
O piątej rano docieramy na pierwszą miejscówkę, oddajemy kilka rzutów i już wiemy, że to będzie dobry dzień. Po założeniu pig shada jr. w kolorze naturalnym melduje się pierwsza ryba - 60 cm szczupak. Pięć minut później czuje delikatne branie, zacinam i siedzi. Po krótkim holu spod wody wyłania się spory okoń, miarka pokazuje 40 cm. Miałem szczęście, bo byłem dobrze zaopatrzony w przynęty pig shad w kolorach naturalnych, na które szczupaki i okonie brały rewelacyjnie. Jest to doskonała przynęta, ponieważ możemy ją uzbroić w główkę jigową, jak również w mój ulubiony hak offsetowy, który na tym wyjeździe sprawdził się najlepiej w płytkich i zarośniętych zatokach, dając de facto najwięcej ryb. Jestem mega zaskoczony łownością tych gum! Wiedziałem, że są dobre, ale 15-centymetrowa wersja "pozamiatała" całą naszą wyprawę (a w szczególności kolor Baby Brown, nr katalogowy: 108).
Wcześniej miałem w ręku kilka wędek castingowych, ale ta od razu wyróżniała się spośród innych egzemplarzy. Po pierwszym posłaniu przynęty w punkt już wiedziałem, że jest to prawdziwa perełka. Dalekie, precyzyjne i mocne rzuty (z czym niektórzy wędkarze mają problem, kiedy sięgają po casty, zwłaszcza pierwszy raz) to coś, w czym Dragon zdecydowanie pomaga. Dodatkowo nowy multiplikator idealnie współgra z dynamiką blanku SF-X, co również korzystnie wpływa na celność i odległość rzutów. Co ciekawe - pomimo sporej mocy drzemiącej w blanku SF-Xa, bardzo przyjemnie holowało mi się nawet ok. 30-centymetrowe okonie. Wędzisko jest bardzo szybkie, ale pod obciążeniem przechodzi w głębokie ugięcie, doskonale amortyzując wszelkie odjazdy i szarpnięcia ryby.
Jeśli chcecie zacząć swoją przygodę z castingiem i szukacie czegoś w rozsądnym budżecie, a dodatkowo nie jesteście przekonani do tej metody i zależy Wam na zestawie, który potrafi wybaczyć błędy początkujących łowców, to taki set jest właśnie dla was!
Zdecydowanie polecam!
Pozdrawiam -
Bartek "Major" Bernaciak