Na początku czerwca w Holandii odbyły się po raz kolejny prestiżowe zawody Predator Tour 2017. Są to bardzo ciekawe zawody, ze względu na bardzo bogaty rybostan, bardzo trudne łowisko, a przy tym ogromną konkurencję.
Jednym z głównych sponsorów była firma Dragon z Bydgoszczy, która ufundowała dla każdego uczestnika komplet drobnych akcesoriów. Wśród nich między innymi znalazły się świetne gumy Lunatic wykonane z nowoczesnego, bardzo miękkiego tworzywa, rewelacyjne główki i dozbrojki, systemiki do dozbrajania przynęt gumowych. Ja również od Dragona otrzymałem tak zwaną wyprawkę na te zawody, czyli gumy: Jerky i Hammer, nowe Lunatiki w komplecie z systemem dozbrojenia, główki Dragon V-Point, porządne 40-centymetrowe przypony, plecionki HM8X Forte. To wyposażenie pozwoliło na zmontowanie odpowiedniego zestawu na tamtejsze ryby. Warunki pogodowe, czyli bardzo silny wiatr wiejący z prędkością 50 km/h, nie pozwoliły na komfortowe łowienie. Oprócz metrowych fal i padającego deszczu pływanie utrudniały często przepływające wielkie pełnomorskie statki kontenerowe i tankowce. Łowisko jest ogromne, ponad 30-kilometrowy sektor na kanale o szerokości od 1000 do 2500 m w najszerszym miejscu. Wiele zatok z blatami o głębokości od 0,5 do 3, 4 m, spady z 3 m na 6, 9 m, opaski kamienne wzdłuż brzegów.
Blaty ciągnące się po kilkaset metrów są porośnięte trawami i rdestami. Nie brakuje przepięknych miejscówek szczupakowych.
Zasady tych zawodów polegają na złowieniu trzech szczupaków, następnie trzech sandaczy i trzech okoni. Liczy się dziewięć najdłuższych ryb złowionych przez drużynę (team).
Ale osiągnięcie kompletu ryb nie jest tam takie proste. Podstawą do klasyfikacji jest złowienie trzech szczupaków w ciągu trzech dni.
W następnej kolejności będą zaliczone sandacze, a po nich okonie. Nie ma znaczenia kolejność złowionych ryb. Podstawą jest złowienie szczupaków. W ubiegłym roku jeden z teamów złowił 2 szczupaki w tym 123 cm, 119 cm, 3 sandacze w tym 80 cm i dwa mniejsze oraz okonia długości 45 cm - nie zostali zaliczeni do punktacji. Zabrakło im jednego szczupaka, pech.
W tym roku, ze względu na aurę, też było bardzo trudno o ryby. Mimo że w pierwszym dniu udało nam się złowić 3 piękne okonie, w tym 45, 45 i 45,5 cm na łączną długość 135,5 cm, to niestety nie mieliśmy szczupaków – zanotowaliśmy tylko jedno branie na Hammera i jeszcze na dodatek ryba spadła. Drugi dzień też nie przyniósł żadnego szczupaka, były tylko okonie. Dopiero trzeciego dnia nieco ucichł wiatr i udało się złowić 102-centymetrowego szczupaka - branie oczywiście znowu na Hammera. Potem był jeszcze tylko jeden sandacz. I to było wszystko, na co było nas stać w tej edycji Predator Tour. Mam nadzieję, że za rok będzie lepiej. Mimo, że w tym łowisku jest na prawdę bardzo dużo ryb, a tutejsze okonie mierzące ponad 40 cm nie robią na nikim wrażenia, sandacze biorą na wszystko i wszędzie i każdego dnia na tych zawodach łowiony jest szczupak mierzący ponad 120 cm, to wciąż złowienie ryb nie jest proste – być może to zasługa dużej presji wędkarskiej, ponieważ startuje 110 załóg.
Sławek Kubasiewicz
TEAM DRAGON POLSKA