W ostatnią niedzielę, wraz z moim teamowym partnerem Jackiem, wzięliśmy udział w zawodach stowarzyszenia TAI, czyli Trout Area Ireland. Ta ciekawa, zdobywająca coraz większą popularność formuła, zgromadziła na starcie ponad 30 zawodników.
Specyfika łowiska wymagała użycia specyficznego sprzętu, nieco innego od najczęściej używanego w zawodach typu „Area fishing". Dość duży zbiornik, z bardzo czystą wodą i dnem pokrytym gęstą roślinnością, wymagał użycia wędek, które będą w stanie daleko i celnie posłać niewielką przynętę, w luki pomiędzy gęstą roślinnością. Oczywiście w takich warunkach hol musiał być szybki i zdecydowany. Ryby były dość spore, mierzące do ok. 60 cm i zaciekle walczyły nurkując w gęstą roślinność. Nie było wyjścia i trzeba było je zatrzymać siłowo. Z tego powodu sprzęt musiał być wystarczająco mocny a jednocześnie na tyle delikatny, aby właściwie zaprezentować przynęty wielkości mikro. Przygotowując się do zawodów wybrałem dwa wędziska podstawowe: pierwszym była wędka Dragon SF-X Super Fast długości 192 cm c.w. 3-16 g, drugie to MS-X MicroSpecial długości 213 cm c.w. 1-10 g.
Obydwie wędki wyposażone zostały w kołowrotki Team Dragon FD iZ, w wielkościach 20 i 25. Na mocniejszym zestawie zastosowałem żyłkę średnicy 0,18 mm oraz przypon z fluorocarbonu Dragon Invisible 0,16 mm. Drugi zestaw lepiej dopełniała plecionka Team Dragon Braid (Fluo Green) średnicy 0,06 mm i przypon z fluorocarbonu 0,14 mm.
Pierwsza wędka służyła do łowienia w pierwszych turach, kiedy ryby były bliżej i mniej płochliwe, a hol musiał się odbywać w „błyskawicznym" tempie. Tutaj przydawała się moc wędki. Delikatniejszy zestaw sprawdzał się lepiej pod koniec zawodów, a wędka dzięki długości 213 cm pozwalała kontrolować rybę nawet pomimo nieco mniejszej mocy.
Plan sprzętowy okazał się strzałem w dziesiątkę! Dzięki idealnie dobranym zestawom, nie tylko udało mi się skusić do brania więcej ryb niż innym zawodnikom, ale również znakomitą większość skutecznie wyholować.
Po 6 rundach eliminacyjnych okazało się, że do półfinału weszliśmy i ja, i Jacek oraz 4 innych zawodników ze szczytu listy wyników. Po półfinale w grze został Jacek, kolega z Litwy Alex i ja.
Trzy finałowe rundy zadecydowały o kolejności miejsc. Wraz z Jackiem mieliśmy zaliczone po 3 ryby, Alex - jedną. Więc czekała nas dogrywka, tak zwany „Golden Trout". Pierwsza wyholowana ryba decyduje, kto zajmie pierwsze a kto drugie miejsce. W pierwszym rzucie dogrywki Jacek zacina rybę, która jednak po kilku sekundach wypina się… W tym czasie ja zacinam swojego pstrąga, na szczęście na mocniejszym zestawie nie pozostawiam mu zbyt wiele swobody na triki z nurkowaniem w zielsko. Kilka sekund później mój „Golden Trout" ląduje w podbieraku, a ja dzięki niemu wygrywam zawody. Jacek zajmuje drugą pozycję, więc Team Dragon Ireland po raz kolejny na szczycie!
Tomi Kurman
GuidedFishing
00353 (0)857318541