Za nami kolejna tura SMOT i… tak naprawdę nie wiem od czego zacząć. A może by tak od treningu, który miał miejsce tydzień przed zawodami. Jak do każdych zawodów, tak i do tych podeszliśmy z jak największą starannością o detale i tym razem wszystko wyszło niemalże perfekcyjnie.
Podczas treningu udało nam się znaleźć to, czego szczupaki chciały najbardziej - tym razem był to sposób prezentacji przynęty, niemałą rolę odegrał również ich kolor.
Na treningu złowiliśmy kilkanaście szczupaków i kilka okoni, wśród nich dwa takie po 38 cm. Nie powiem - trening strasznie się nam przydał, obraliśmy odpowiednią strategię, przezbroiliśmy zestawy w naszym nowym asortymencie egzamin zdały kołowrotki Zauber LT 2000 i 3000, oraz nowa wędka Dragon Fishmaker 2,13m, c.w. 21-35g. Kiedy w czwartek ok. godz. 17 zauważyłem "panę" w przyczepce podłodziowej pomyślałem, że i tym razem los nie będzie dla nas łaskawy. Na szczęście żyjemy w epoce internetu, dzięki czemu jeszcze przed 21. miałem "nowe" opony i przyczepka była gotowa do wyjazdu.
W niedzielę rano pobudka o 3:20, czyli jakoś godzinę przed budzikiem, na spokojnie spakowałem cały niezbędny ekwipunek i wyruszyłem po Arka N., na spokojnie dopakowaliśmy jego sprzęt i ruszyliśmy w trasę. Zaraz po przyjeździe na miejsce okazało się, że… ale o tym na koniec Wodowanie, odprawa wyjaśnienie czasu wędkowania i ruszyliśmy na planowane mety. Na pierwsze wyznaczone miejsce dopłynęliśmy jako trzecia ekipa i musieliśmy poszukać sobie czegoś w pobliżu. Instynkt nas nie zawiódł, w pierwszej obranej miejscówce zaliczmy dwa wymiarowe szczupaki, jednego krótkiego i jedna ryba spada mi podczas holu (najprawdopodobniej okoń). Tego dnia szczupaki wyjątkowo były bardzo aktywne już od samego rana – być może wpływ miała na to pogoda. Szczerze mówiąc, pierwszy raz wędkowaliśmy tam przy takim zachmurzeniu, o deszczu nie wspominając.
Podczas wędkowania obserwowaliśmy poczynania konkurentów, co uświadomiło nam że szczupaki żerują całkiem nieźle i tak naprawdę nie trzeba na nie zbyt długo czekać.
Kiedy po kilkunastu kolejnych rzutach i zmianach przynęt nie mamy kontaktu z kolejnymi rybami, postanawiamy zmienić miejsce. Okazuje się, że mamy nosa, a przynęty (konkretnie: woblery od Strike Pro) wypłacają 4 kolejnymi miarowymi szczupakami i kilkoma króciakami. Po dwóch godzinach mamy 6 ryb, co stawiało nas w roli zdecydowanych liderów, a do końca zawodów jeszcze daleko.
Problemy z przepływaniem między miejscówkami trochę utrudniały nam wędkowanie, jednak nie poddając się postanowiliśmy poświęcić 20 minut na przepłynięcie na kolejną miejscówkę, z której łowimy kolejnego wymiarowego szczupaka, a z kolejnej również oddalonej jakieś 20 minut wyciągamy kolejnego szczupaka wymiarowego i jednego malucha.
Do końca tury popływaliśmy jeszcze sporo, szukając następnych smakoszy naszych woblerów. Do końca zawodów złowiliśmy jeszcze kilka niewymiarowych okonków i szczupaczków. Tego dnia zawody - a właściwie ich wynik - stały na bardzo wysokim poziomie, konkurencyjne teamy również połowiły trochę ryb i to znacznie większych niż my.
W zasadzie do samego końca nie byliśmy pewni wyniku. Jak się okazało, 8 szczupaków dało nam pierwsze miejsce! Sukces tym większy, że jako jedyna ekipa pływaliśmy… na wiosłach, gdyż zapomnieliśmy kolumny silnika. No cóż - obyśmy następnym razem nie zapomnieli łódki, bo to już może być większy problem z wędkowaniem. Gratulacje dla pozostałych ekip za walkę oraz za okazy, których w tej turze nie brakowało. Dziękujemy sponsorowi firmie Dragon za nagrody, kołowrotki Ryobi Ecusima z pewnością zaraz zasilą nasz sprzęt.
Z wędkarskim pozdrowieniem
Arek S. & Arek N.
Team Dragon OPZW Bydgoszcz