Wędkarskie zawody szkół podstawowych
Już od wczesnych godzin porannych, w niedzielę 22 czerwca b.r., na stawie miejskim w Lubartowie, trwały przygotowania do rozpoczęcia spławikowych zawodów wędkarskich. Zawody - dla uczniów szkół podstawowych - o Mistrzostwo Miasta Lubartów - zorganizowane zostały z okazji rozpoczęcia wakacji. Panowie Paweł Grzesiuk - ich organizator oraz Jarosław Guz - sędzia zawodów, wyznaczyli stanowiska, na których młodzi adepci sztuki wędkarskiej, mieli rywalizować o tytuł najlepszego. Piękna, słoneczna pogoda sprawiła, że do udziału w zawodach, zgłosiło się aż 34 uczestników: 13 z klas IV - VI, 12 z klas I - III i 9 z klas "O" i młodszych.Każdy z młodych wędkarzy, przybył oczywiście z własnym opiekunem, co było jednym z podstawowych warunków udziału w zawodach. Wartym odnotowania jest fakt, że w gronie startujących było aż 8 dziewcząt. Po losowaniu stanowisk i omówieniu regulaminu zawodów, zawodnicy udali się na wcześniej wyznaczone miejsca. Każdy z nich, miał kilkanaście minut na rozłożenie i sprawdzenie wędek oraz nęcenie.
Już na wstępie dało się zauważyć, że część uczestników to "mali profesjonaliści". Sami przygotowywali sobie wędki, przynęty i zanęty. Sami ustawiali podpórki i w wielkim skupieniu rozkładali podbieraki. Byli też tacy, dla których było to pierwsze spotkanie nad łowiskiem. Tym, w pocie czoła pomagali rodzice, ciocie lub wujkowie, choć i wśród nich byli - jak się okazało - także początkujący. Punktualnie o godzinie 9.00, rozpoczęło się "wielkie łowienie". Zawodnicy z klas starszych oraz młodsi, którym wędkarstwo nie sprawiało już większych problemów, zarzucili wędki i ze spokojem czkali na brania. Bardziej zapracowani byli rodzice młodszych dzieci, oraz tych, które w wędkarstwie stawiały swoje pierwsze kroki. Uwijali się oni jak w ukropie. Zakładali na haczyki przynęty, zarzucali wędki, pomagali trzymać je swoim pociechom, a w sytuacji, gdy coś tam się na koniec żyłki przyczepiło, trzymali mocno i dzieci, i wędki, bo ...jednego i drugiego ...żal.
Pierwsze, a potem i kolejne złowione ryby sprawiły, że rywalizacja nabierała tempa. Ryba brała - no ... może niekoniecznie duża, ale coś się działo. Co jakiś czas słychać było okrzyki zachwytu, innym razem śmiech, a jeszcze innym płaczliwe głosy: "znowu się zerwała". Nikt nie tracił nadziei wierząc, że następnym razem się uda. A i rodzice bardzo przeżywali radości i smutki własnych pociech. Cieszyli się z nimi - gdy udało im się złowić nawet małą rybkę lub pocieszali, gdy kolejny raz ta sztuka się nie udała. Szkoda tylko, że niektórzy zatracili dystans między rozsądną pomocą swoim pociechom, a spełnianiem swoich ambicji. Bo co innego - pomagać podopiecznym, a co innego - ich zastępować - oszukując ... wszystkich. Dobrze, że były to tylko przypadki incydentalne, choć szkoda, że miały istotny wpływ na końcowe wyniki zawodów.
Czas mijał nieubłaganie. Po dwóch godzinach wędkowania, organizatorzy - po zważeniu ryb - przystąpili do podsumowania zawodów oraz wręczenia olbrzymiej ilości nagród. Nagrody ... nagrody ... nagrody ... Były wśród nich: wędki, kołowrotki, tuby na spławiki, żyłki, czapeczki, pokrowce na kołowrotki, zestawy żyłek i spławików, zegarek, latarki, długopisy, itp... Dość powiedzieć, że wszyscy uczestnicy tej wspaniałej zabawy, otrzymali co najmniej po dwa - trzy upominki. A zwycięzcy? Ci to dopiero zgarnęli. Za pierwszych sześć miejsc w kategoriach klas I-III i IV-VI, były wędki lub kołowrotki. Do tego zestawy żyłek, czapeczki, tuby... Za miejsca I, II i III - dodatkowo statuetki. Pierwszych dziesięciu uczestników - w w/w kategoriach - otrzymało także dyplomy. "Zerówkowicze" - podobnie jak ich starsi koledzy - obdarowani zostali wędkami, latarkami, tubami i długopisami. Pierwszych trzech otrzymało dyplomy.
Nagrody wręczali: organizator zawodów - Paweł Grzesiuk oraz sędzia główny zawodów - Jarosław Guz. Wartym dodania jest fakt, że obaj Panowie są Społecznymi Strażnikami Rybackimi Koła Wędkarskiego nr 30 "Staw" w Lubartowie, dbającymi o to, by w zbiornikach podległych Polskiemu Związkowi Wędkarskiemu łowili tylko wędkarze, w zgodności z obowiązującymi w PZW przepisami.
A oto Mistrzowie Lubartowa w wędkarstwie spławikowym:
- Kategoria klas "O": I m. - Natalia Malaca /520 punktów/, II m. - Kacper Skubisz /420/, III m. - Dominik Kiełczykowski /160/.
- Kategoria klas I - III: I m. - Karol Góralski /520 punktów/, II m. - Kacper Komorowski /320/, III m. - Damian Malaca /200/.
- Kategoria klas IV - VI: I m. - Tomasz Grafowski /820 punktów/, II m. - Martyna Massalska /550/, III m. - Sylwia Błaszczyk /430/.
Celem zawodów - tak podsumował zawody ich organizator Paweł Grzesiuk - było propagowanie wędkarstwa wśród najmłodszych oraz - poprzez wspólny udział dzieci i rodziców w zawodach - zacieśnianie więzi rodzinnych. Wydaje mi się, że patrząc na to, co działo się w czasie ich trwania, cel ten został osiągnięty. W czasie zakończenie zawodów, Paweł Grzesiuk podziękował - przybyłemu na nie - Panu Prezesowi PZW nr 30 "Staw" Karolowi Michalikowi, za udostępnienie łowiska, podziękował wszystkim uczestnikom za udział w zawodach, oraz zaprosił - tym razem Gimnazjalistów /tych, którzy kończyli w tym roku szkolnym klasy I, II i III Gimnazjum/, na zawody wędkarskie w ostatnią niedzielę wakacji. Obiecał, że znów będzie się działo ...
Szczególne słowa uznania należą się firmom i osobom prywatnym, które pomogły w przygotowaniu całej imprezy, a w szczególności: Urzędowi Miasta Lubartów, Panom: Markowi Sierocińskiemu, Tomaszowi Małysce, Ryszardowi Pacule, Bogdanowi Kaczorkiewiczowi, Wiesławowi Cis oraz Firmom: Dragon, Balsax, Shimano, RO&MA-ADS - Oddział Lubartów.
Paweł Grzesiuk