Zawody i wydarzenia

DRAGON na IX Zawodach Wędkarskich im.Mariana Łącza, o Puchar Tele-Tygodnia

W poniedziałek, 19 czerwca 2006 na ekofarmie w podwarszawskich Grzegorzewicach, aktorzy-wędkarze walczyli o puchar Tele Tygodnia. Farma Jerzego Deca w tym roku po raz pierwszy gościła aktorów. Stawy okazały się świetnym łowiskiem i doskonałym miejscem do wypoczynku. W stawie, na którym odbyły się zawody pływa podobno ponad 5 ton ryb !!! Pogoda spisała się znakomicie a karpie, karasie i liny wykazywały wielką ochotę do współpracy. Wędkarzom dopisała nie tylko pogoda ale i humor. "Nie chodzi o to żeby wygrać, tylko oto, żeby się dobrze bawić" - mówił jeden z weteranów zawodów, Marian Glinka. Słowa te potwierdził profesor Zbigniew Religa, który wziął od premiera dzień urlopu by móc uczestniczyć w zawodach.

Po losowaniu stanowisk, Marian Glinka złożył życzenia imieninowe organizatorce imprezy - Laurze Łącz, po czym zawodnicy rozeszli się na stanowiska. Zasady rywalizacji zostały jasno określone: "..jedna wędka, jeden spławik, zero pomagierów. Bawimy się, nie ścigamy. I żeby z tyłu zawodnika nie stał żaden mistrz świata od podpowiadania...." To ostatnie nie zostało jednak do końca zachowane, gdyż na zawodach pojawili się mistrzowie wędki w osobach Edmunda Gutkiewicza i Eweliny i Wojtka Wernickich. Jak zwykle nie żałowali oni cennych wskazówek i pomagali mniej zaawansowanym wędkarzom. W trakcie łowienia okazało się, że ryby zdecydowanie wybrały jedną stronę stawu i tam głównie żerowały. Profersor Zbigniew Religa, Waldemar Błaszczyk i Jarosław Żamojda nie złowili nic. Siedzący obok Andrzej Grabarczyk dwoił się i troił łowiąc w końcu karasia ważącego 320 gramów. Połów podsumował następująco: "..rybka piękna ale tylko jedna. Wszystko zależało od losowania stanowisk, a po tej stronie, gdzie ja łowiłem zupełnie nie było brań..." Niżej podpisany miał przyjemność towarzyszyć w łowieniu Pani Justynie Sieńczyłło, która wraz z mężem Emilianem Kamińskim wylosowała stanowisko w pięknej zatoce. Pani Justyna na początku zawodów poinformowała mnie: "chcę dziś złowić chociaż jedną rybę. Traktuję to jako zabawę, chociaż w zeszłym roku gdy raz pierwszy trzymałam wędkę, złowiłam aż 6 kg ryb !!!....". Postanowienie spełniło się już w drugiej godzinie i aktorka mogła pochwalić się pięknym karasiem. Emilian Kamiński złowił natomiast amura, karpia i karasia. Tuż obok łowił jeden z faworytów - Robert Czebotar, trzykrotny tryumfator imprezy. I rzeczywiście jego matchówka co chwilę gięła się pod ciężarem karpia. Obserwacja poczynań p. Roberta była dość zabawna, gdyż aktor co chwilę wykrzykiwał do przechodzących dziennikarzy: "nisko na nogach bo płoszycie mi ryby". Ci byli więc zmuszeni niemal na kolanach przechodzić za plecami aktora. Do godziny 16:00, gdy ogłoszono koniec zawodów, krążyły plotki, ale tak naprawdę nikt nie wiedział co złowił sąsiad. Sędzia Ryszard Brzozowski chodził kolejno po stanowiskach z wagą elektroniczną co chwilę ważąc karpie, karasie i amury. W końcu stwierdził: "U Pana Czebotara najwięcej - aż 18,300 kg ! Drugie miejsce zajął Maciej Damięcki w którego siatce znalazło się 17,300 kg. Cieszący się tak wysokim miejscem aktor mówił: "ryby lubią debiutantów, a ja po raz pierwszy złapałem karpia i to od razu 6 sztuk !!" Trzecie miejsce przypadło dziennikarzowi telewizyjnemu Andrzejowi Turskiemu (9,820 kg), a czwarte Sylwi Wysockiej (5,380 kg). Tuż za nią uplasował się ubiegłoroczny laureat Marian Opania (4,280 kg). Największą rybę, karpia ważącego 3,660 kg złowił Ignacy Gogolewski, który został za ten wyczyn nagrodzony kołowrotkiem Dragona. Taką samą nagrodę,tym razem za największego pechowca odebrała Tatiana Sosna-Sarno. Nie dość, że zgubiła zanętę to jeszcze karp wciągnął ją .....do wody ! Coroczną tradycją zawodów jest to, że nie ma tu przegranych. Każdy zawodnik został obdarowany nagrodami od Tele Tygodnia i innych sponsorów. Wszyscy uczestnicy otrzymali wędziska - Dragon Mystery, a dziesięciu najlepszych dodatkowo kołowrotki Dragona. Organizatorka, Laura Łącz podziękowała nam za nagrody i stwierdziła że: "Dragon jak co roku obdarował nas wspaniałym sprzętem. Mam nadzieję, że będziecie z nami za rok". Wyniki zawodów ogłosił redaktor naczelny Tele Tygodnia, Tomasz Miłkowski a puchar im. Mariana Łącza wręczył Marian Opania. Czterokrotny zwycięzca, Robert Czebotar podsumował zmagania: "...staram się łowić delikatnie, finezyjnie i dobrze technicznie. Do zwycięstwa potrzeba dużo szczęścia i odrobinę umiejętności. To bardzo rybna woda. Trzeba było tylko dobrze polosować i delikatnie łowić..." Na zakończenie imprezy wniesiono wielki tort w kształcie ryby. Na wieczornym bankiecie aktorzy umawiali się już na następne zawody, które za rok znowu odbędą się w Grzegorzewicach. Dragon jak zwykle będzie uczestniczył w tej imprezie.

Łukasz Marczyński