Testerzy relacjonują

Najnowsze Salmo – WAVE

SPIS TREŚCI

Z prototypem dalekosiężnej przynęty Salmo zapoznałem się trzy lata temu. Od razu przypadał mi i atlantyckim drapieżnikom do gustu. Finalną wersję Wave’a testowałem od początku tego sezonu.

Swoją premierę Wave miał na targach EFTTEX w Amsterdamie, w ostatnich dniach czerwca 2016 r., a do sprzedaży ma wejść jesienią tego roku. Wave dostępny jest w dwóch rozmiarach 7 cm/14 g i 9 cm/24 g oraz ośmiu wariantach kolorystycznych. Przynęta uzbrojona jest w wysokiej jakości morską kotwiczkę i kółeczka łącznikowe (tak! dwa kółeczka łącznikowe). Oczywiście jest to przynęta tonąca.

Dragon Magnum 4XDuży zasięg

Wave jest przynętą, którą można rzucić na zdumiewającą odległość. Ma to wielkie znaczenie w dwóch przypadkach. Wtedy, gdy wędkujemy podczas niesprzyjających warunków, np. silny, przeciwny wiatr wiejący w twarz. Ale również wtedy, gdy drapieżniki żerują poza zasięgiem rzutu "standardową” przynętą. W obydwu sytuacjach WAVE spisuje się fantastycznie! Bez problemu miotam Wave’m na spore odległości nawet pod silny, przeciwny wiatr, który na moich łowiskach jest raczej dość częstym zjawiskiem. Któregoś wiosennego dnia okazało się, że morskie bassy żerują poza zasięgiem moich "tradycyjnych" przynęt. Trudna sytuacja, ale od czego jest Wave? Po rzutach na 60-80m, przy mocnym bocznym wietrze, złowiłem osiem pięknych bassów! W tym największego jak dotąd w tym sezonie.

Łatwo się dopasować

Do skutecznego łowienia Wave’m 7 cm wystarczy spinning o c.w. do 21 g, natomiast do miotania 9-centymetrowym woblerem, który waży już 24 g potrzebny będzie mocniejszy i szybki kij, o wyrzucie do co najmniej 28 g, np. nowy Dragon CF-X 2,75 m 7-28 g.

CF-X Cross Force

 

Oczywiście zawsze używam plecionki (o wytrzymałości ok. 12-14 kg – 0,16mm Magnum 4X). Rozciągliwa żyłka przy dość ciężkiej przynęcie w sfalowanym oceanie kompletnie się nie sprawdza. W takich warunkach po prostu musimy mieć z czego mocno zaciąć ostro atakujące drapieżniki.


Praca Wave'a i mój sposób

Salmo w swoim katalogu na rok 2017 nazywa Wave’a "pływającym jigiem" (swimming jig). Podczas jednostajnego zwijania Wave pracuje bardzo drobno, lekko kolebiąc się na boki. Jednak na moim łowisku najbardziej sprawdza się jego nieregularne prowadzenie. Po zarzuceniu daję mu opaść na pożądaną głębokość i rozpoczynam zabawę. Dwa lub trzy obroty korbką, delikatne szarpnięcie szczytówką w górę i stop. Po dwóch, trzech sekundach opadu na napiętej plecionce znowu lekkie szarpnięcie i dwa-trzy obroty korbką kołowrotka. Tak prowadzony Wave przypomina w wodzie ranną albo oddzieloną od stada zdezorientowaną rybkę. Drugim, bardzo skutecznym sposobem jest szybkie prowadzenie Wave'a tuż pod powierzchnią wody na wysoko uniesionej szczytówce wędki. Staram się, by przynęta jak najczęściej zaburzała, smużyła powierzchnię wody, w czym pomaga dość agresywne podszarpywanie wędziskiem. Na tak prowadzoną przynętę brania są niesamowicie widowiskowe, a drapieżniki często przez dobrych kilka metrów podążają za Wave’m by zdecydować się na atak dosłownie w ostatniej chwili, tuż przez wyjęciem przynęty z wody!

Na Wave’a w Atlantyku złowiłem już kilkadziesiąt morskich bassów, kilkanaście troci wędrownych, belony, rdzawce a także….dwa turboty. Zapraszam do obejrzenia filmu. Jestem przekonany, że w polskich warunkach Wave doskonale sprawdzi się na morskich trociach i belonach oraz rzecznych i jeziorowych rapach, które żerują poza zasięgiem rzutu konwencjonalnych boleniowych przynęt.

Czytaj więcej o wędziskach CXT tutaj.
Czytaj więcej o plecionce Magnum 4X tutaj

Tomasz Ekert
TEAM DRAGON

www.basshunting.blogspot.com