Okonie pośród kleni
Okoń jest rybą wszędobylską, podobnie jak kleń w rzece. Wiem o tym, więc okonie już mnie nie zaskakują swoją obecnością na kleniowisku. Na każde kleniowanie przygotowuje również przynęty w okoniowym wariancie. W wielu rzecznych łowiskach często nie potrzeba zmieniać techniki łowienia, ani nawet przynęty. Ale unikajmy stawiania w jednym szeregu tych gatunków. Okoń jak szalony bierze na seledynowego Dancera, a kleń długo się namyśla i woli skubnąć Dancera perłowego. Natomiast w obrotówki biją oba gatunki na równi.
Prowadzenie gumeczki jest proste: wolno, czasem jeszcze wolniej, kładziemy na dnie na 5-8 sekund, delikatnie podrywamy i jednostajnie i wolno prezentujemy. Łowimy pod prąd i z prądem. Jeśli zauważycie ożywienie wśród okoni podczas określonego sposobu prezentacjo przynęty, to szybko ją powtórzcie i jeśli daje ryby, to postarajcie się szybko nauczyć i zapamiętać ją. Być może przyda się w inny dzień.
Okonie grymaszą, wiemy to wszyscy, a w grudniu jeszcze bardziej grymaszą. Z tego powodu zachęcam Was do zabrania na łowisko nie tyle kilku kilogramów gumek, co po kilka sztuk, ale w dużej liczbie kolorów i deseni. Bądźcie przygotowani na godzinną żonglerkę, nim uda się wstrzelić w gusta okoni.
Jeśli już musimy parać się tak ekstremalnym zajęciem jak łowienie rzecznych okoni w grudniu, to postarajmy się używać najlepszych przynęt. Używając je mamy pewność, że nie marnujemy cennego czasu mieszając wodę kiepskimi.
Zadbajmy o komfort
Woda jest bardzo zimna, więc musimy założyć bardzo ciepłe ubranie. Starajcie się używać bieliznę termoaktywną, która ułatwia oddychanie skórze. Buty muszą mieć odpowiednie podeszwy, aby zapewnić nam pionową pozycję podczas marszu śnieżną lub błotnistą ścieżką. Na wielu kleniowych i okoniowych łowiskach warto brodzić, więc nieodzowne będą spodniobuty – wodery odradzam, bo łatwo nabrać wody.
Do obowiązkowego wyposażenia należą rękawiczki i czapka. Przyda się termos i smaczne kanapki, a w samochodzie zapasowe ubranie.
Połamania kija na zimowych rybach!
Waldemar Ptak