ARCHIWUM ARTYKUŁÓW

SPIS TREŚCI

Mój pierwszy boleń; cz. IIŁowienie

Podczas łowienia boleni najwięcej emocji dostarcza wędka spinningowa. Pozwala w łatwy i sprawny sposób penetrować różnorakie łowiska, oddalone od siebie nawet kilka kilometrów. Jest dobrym wyborem zarówno w wodzie bardzo głębokiej jak i w bardzo płytkiej. Jeśli poważnie myślicie o łowieniu boleni, to przygotujcie się na zakup dobrego, spinningowego zestawu. Do obowiązkowego wyposażenia boleniarza zaliczam: wodery lub spodniobuty, kamizelkę spinningową z licznymi kieszeniami, okulary polaryzacyjne, czapkę z daszkiem, kleszcze lub pean do wyjmowania haczyka, poręczny podbierak z możliwością zahaczenia na plecach, jedno lub dwa wędziska, 2 kołowrotki + kilka szpul zapasowych, 2-3 pudełka z przynętami. Proponuję zaopatrzyć się w dobre przynęty, w rozsądnej ilości. Jeśli chcemy używać np. Hornetów, to powinniśmy zabierać nad wodę 3-4 kolory jednego modelu, 2-3 wersje pływalności, a jeśli wytrzyma to nasz portfel, to warto dodatkowo zabrać wersje płytko i głęboko schodzące. Jeśli w taki sposób skompletujecie 2-4 łowne woblery to żadna woda Wam nie straszna i żaden boleń nie ucieknie spod kija. W przypadku bolenia rzeczywistość bywa okrutna dla spinningisty, gdyż ta ryba często kaprysi. Zdarzają się sytuacje gdy np. przygodny wędkarz łowi bolenie na pospolitą wahadłówkę a nam nie udaje się złowić rapy mimo, że stoimy 200 metrów wyżej lub niżej. Tu jednak woda jest inna i bolenie mają inne wymagania. Mając to na uwadze, warto zabrać 3-4 pudełka z przynętami, dlatego napisałem o kamizelce z licznymi kieszeniami. Niezamożnych wędkarzy pocieszę, że na boleniowej wodzie rzadko się urywa przynęty, więc wydatek posłuży nam więcej niż jeden sezon. A boleniowy sezon trwa aż 7 miesięcy...


Drukuj