Testerzy relacjonują

Test kołowrotka Dragon

SPIS TREŚCI

Od firmy dostałem do przetestowania kołowrotek mniejszego kalibru o przełożeniu odpowiednim do rozmiarów. Na pierwszy rzut oka idealny do delikatnego spinningu i tak też został sprawdzony. Zamontowałem go na delikatnym okoniowym wędzisku o masie wyrzutu od 1 do 5 g. Muszę dodać, że pasował idealnie, odpowiednie wyważał wędzisko.

Lekki, a zarazem wytrzymały. Szpula, korpus i korbka wykonane z lekkiego tworzywa. Do kołowrotka dołączona jest szpula zapasowa z tego samego materiału. Na kołowrotek nawinąłem żyłkę o średnicy 0,14 mm. Maszynka posiada tylny hamulec, który pracuje bardzo poprawnie. Pokrętło hamulca wyposażone jest w gumę antypoślizgową, zaś przełącznik wstecznego biegu umiejscowiony jest pod spodem. Powrót kabłąka po rzucie jest poprawny. Przy obrocie korbką wyczuwa się lekki luz po zastopowaniu kabłąka (ruch wsteczny), jednak nie jest on aż tak uciążliwy jak w niektórych większych kołowrotkach.

Podczas łowienia w trudnych warunkach takich jak występują nad Wisłą, czyli piachu i wodzie, kołowrotek sprawował się idealnie. Nie trzeszczał ani nie zgrzytał. Podczas walki z okoniami i przypadkowymi boleniami kołowrotek dał radę, tak samo jak i hamulec, który pracował równo. Żyłka na szpuli układała jest równo, co pozwalało na dalekie rzuty. Rotor pewnie układa linkę i jej nie plącze. Mechanizm działa pewnie.

Podsumowanie:

Ogólne wrażenia są pozytywne jak na kołowrotek tej wielkości i wykonanego jedynie z tworzywa sztucznego. Nie słychać żadnych zgrzytów i oporów podczas łowienia. Uważam, że ten kołowrotek to świetna konstrukcja do delikatnego spinningowania, nawet w ciężkich warunkach pogodowych. Myślę, że kołowrotek sprosta oczekiwaniom wędkarzy, a zarazem będzie dobrą alternatywą dla ludzi zaczynających wędkowanie jak i dla zapalonych okoniarzy.

Z wędkarskim pozdrowieniem
Rafał Pielarski