Praktyka
Oprócz jakości, równie ważną rzeczą jest umiejętność praktycznego jej używania. Kompletując wędkę staram się, aby moc żyłki nie była wytrzymalsza od użytego wędziska, jakby to miało miejsce np. w wędzisku o c.w. 10 g i żyłce 0,30 mm. Druga rzecz, to umiejętność prawidłowego względem danej żyłki wykonania węzłów i sprawdzenie ich przed rozpoczęciem łowienia. Dbałość o ten szczegół wyjaśni jedna z historii, jakie mnie spotkały w przeszłości.
Na stanowisku byłem o godzinie dziewiętnastej. Miejscówka nęcona od kilku dni, ryba dobrze żeruje, wiem o tym, bo łowię już od kilku dni z dobrymi wynikami. Montuję wędziska i zestawy, po czym zestawy posyłam w nurt z kostkami żółtego sera w roli przynęty. Pierwsze branie mam około dwudziestej.
Mocno zacinam. Jednak po zacięciu następuje kompletny luz na żyłce. Pewnie przeciąłem żyłkę na kamieniu - myślę, choć przyczyna porażki nie daje mi spokoju. Przecież nigdy mi się to tutaj jeszcze nie zdarzyło. Jest jeszcze możliwość, że nieprawidłowo wykonałem węzeł, ale nie dopuszczam takiej przyczyny; w końcu łowię wiele lat i doświadczenia trochę zebrałem. Po pierwszym braniu następuje dłuższa przerwa. Drugiego doczekałem się o godzinie dwudziestej drugiej. Wyholowałem rybę. Brzana około 60 cm, wielkość - nic nadzwyczajnego w moim łowisku. Zdziwienie nastąpiło dopiero, gdy w świetle latarki chciałem wyjąć hak z jej pyska. Zobaczyłem w nim dwa przypony. Wyjąłem je, wziąłem do rąk ten, który nie był przywiązany do żyłki głównej wędziska. Krętlik, plecionka, hak. Nie mam wątpliwości, że to przypon zerwany dwie godziny wcześniej. Jest tak charakterystyczny, że nie sposób go nie rozpoznać. Jedynej rzeczy, jakiej brakowało to żyłka główna przywiązana do krętlika.
Więc poznałem przyczynę zerwania. Żyłka zerwała się na węźle, który źle wykonałem i na domiar zapomniałem sprawdzić. Zawsze po przywiązaniu żyłki głównej do krętlika przyponu sprawdzam jakość węzła w następujący sposób: biorę przypon w lewą dłoń, żyłkę główną w prawą i ciągnę. Dobrze wykonany węzeł nawet na stosunkowo cienkiej żyłce zrywa się z oporem. Źle wykonany zerwie się pod lekkim naporem siły. Wynika z tego wniosek, że dobry sprzęt musi się łączyć z dobrym wędkarzem, a współpraca tych dwóch elementów przynosi dobre wyniki, a za każdą chwilę nieuwagi się „płaci”.
Krzysztof Kloc