Sezon zimowy w pełni, wędkarze-morsy po ostatnich ciepłych zimach w końcu mogą cieszyć się urokiem tej specyficznej odmiany wędkarstwa, jakim jest łowienie w pionie na króciuteńkie wędeczki. W takim momencie ja również nie siedzę w domu, nie da się...
Mimo iż jestem zapalonym spinningistą, czuję zew, gdy temperatura powietrza spada poniżej zera a jeziora są skute bezpiecznym lodem; wtedy nic ani nikt nie wyciągnie mnie na pstrągi czy trocie. Wolę pójść na lód. Przy tej okazji chciałbym opowiedzieć trochę o komforcie podczas wędkowania. Owszem, najważniejsze jest bezpieczeństwo i odpowiedni ubiór, ale o tym można przeczytać w niemalże każdym artykule dotyczącym wędkarstwa podlodowego i nie będę się rozwodził – na zakończenie artykułu dodam tylko 2 zdania od siebie. Teraz natomiast chciałbym przedstawić coś, czego na rynku dotychczas nie mogłem znaleźć, a co znalazło się w ofercie Dragona na rok 2016, a jest to specjalna torba Hells Anglers [tylko czarny kolor, wielkość L, nr indeksu 94-05-003, dł./szer./wys.: 43 x 29 x 31 cm].
Dlaczego ta torba?
Cóż ta torba ma takiego, czego poszukiwałem? Przede wszystkim jest nieprzemakalna, a postawiona na lodzie nie wywraca się. Jest odpowiednio pojemna – bez konieczności upychania zmieszczą się kanapki, termos, dodatkowe pary rękawiczek, czerpak do lodu, ręcznik, przynęty i inne niezbędne akcesoria, dodatkowo ma z boku dwa uchwyty do wędek, a na frontowej ściance uchwyt na szczypce (a zmieszczą się nawet porządne kleszczyki_ – niezwykle pomocne dodatki.
Wielu wędkarzy zdaje sobie sprawę, że najprzyjemniejsze wędkowanie na lodzie jest wówczas, gdy na dworze mamy temperatury dodatnie, co wiąże się z roztopami. Dotychczas używane przeze mnie torby niestety przemakały, co wiązało się z ich wielogodzinnym suszeniem (jeśli torba przemokła w sobotę, a w niedziele był mróz, to miałem problem), a zabranie kilku wędek sprawiało pewnego rodzaju trudność, gdyż nie miałem ich gdzie położyć, bo przecież nie na mokrym lodzie? Torba dodatkowo ma specjalna tackę-organizer (z przezroczystą pokrywą zamykaną na zamek błyskawiczny i uchwytem do przenoszenia), w którym można przetrzymywać różnego rodzaju akcesoria (np. wyczepiacz do mormyszek czy haczyków, dodatkowe pakiety przynęt w woreczkach strunowych, zapasowy obcinacz, opatrunki-przylepce na wypadek zranienia palca, wodę utlenioną), jak również dodatkowe przynęty, żyłki czy spławiki. Pokrywa torby mocowana jest za pomocą zawiasów wykonanych z mocnych pasków, których używa się do wyrobu szelek w plecaku, pasków do toreb itp. Dzięki temu rozwiązaniu są one praktyczne w używaniu, nie sztywnieją na mrozie i, co najważniejsze, wilgoć i niska temperatura nie uszkodzą ich. Zamykając torbę, pokrywę mocuje się na zatrzask i dodatkowo rzepem – to wygodne rozwiązanie, nie zawsze muszę używać klamry zatrzaskowej, wystarczy docisnąć rzepy do siebie i już torbę mam zamkniętą. Pokrywa torby jest profilowana, posiada wgłębienie i dzięki temu mogę odłożyć coś na wierzch zamkniętej bez obawy, że to coś spadnie lub zdmuchnie to wiatr.
Transport torby jest wygodny, gdyż (ten model) posiada pasek z podkładką na ramię (przeciwdziała uwieraniu i ześlizgiwaniu paska). Pasek w łatwy sposób można całkowicie odpiąć od torby. I to tyle. No tak, zapomniałbym napisać: spód, czyli dno torby patrząc od strony zewnętrznej, jest specjalnie wykonany tak, by przy silnym wietrze torba się nie ślizgała po lodzie (wypustki o odpowiednim antypoślizgowym wzorze geometrycznym). Sprawdziłem i mogę śmiało polecić.
Przy okazji dodam, proszę nie zapominajcie o swoim bezpieczeństwie na lodzie. Do podstawowego wyposażenia zaliczam kolce asekuracyjne. Używam model Dragona, polecam.
Arkadiusz Strzyżewski
fot. Waldemar Ptak