Testerzy relacjonują

Okonie łowię niuansami

Używam echosondy GARMIN, która niezmiernie mi pomaga w odnalezieniu i tropieniu okoni. Czytanie wody jest potrzebne i można to zrobić bez elektroniki, ale na moich łowiskach również muszę czytać dno i kierunek przemieszczania się ławic drobnych rybek (będących pożywieniem okoni) i drapieżników, okoni.  Podczas łowienia wszelkich drapieżników o sukcesie decydują detale. Okoń, który jest moją ulubioną rybą spinningową, ma także swoje humory i często zmusza do kreatywnego korzystania z przynęt, wszelkiego rodzaju akcesoriów oraz elektroniki.

Skupiając się na przynętach warto pamiętać o ich starannym doborze względem łowiska oraz panujących na nim warunkach, ponieważ prawie na każdej mojej okoniowej wyprawie o sukcesie decydowały niuanse. Najczęściej używam główek o masie od 1 do 6 gramów i w zależności od głębokości łowienia dobieram przynętę tak, aby praca w opadzie była nienaganna w każdych warunkach zastanych na łowisku. To nie jest jedyny warunek do spełniania, również kolor samej przynęty i jego dopasowanie do warunków panujących na łowisku ma kolosalne znaczenie. Przede wszystkim, staram się sprawdzić, na jakim pokarmie w danym momencie żeruje drapieżnik i staram się dopasować przynętę tak, by jak najbardziej ten pokarm imitowała bądź upodobniała się rozmiarem, pracą i kolorystyką. Na moich łowiskach, zazwyczaj są to modele gum wielkości 2''-3'' (cal równy jest 2,54 cm).

Na łowisko często wypływam z moją żoną, Karoliną. Świetnie spinninguje i we dwoje o wiele szybciej odnajdujemy „aktualne” w danym dniu kolory, na które okonie najlepiej reagują.  Wyraźnie widać w przynęcie brokat, który wg mojej wiedzy i doświadczenia potrafi być głównym czynnikiem zachęcajacym okonie do brania. Nie zawsze tak się dzieje, ale warto być przygotowanym na taką sytuację. Na zdjęciu prezentuję przynętę Invader Pro oraz główkę w kolorze, który uznałem za niezwykle skuteczny w niektórych łowiskach.  Przynęta Invader Pro z grupy przynęt V-Lures marki Dragon. Ta przynęta dała mi setki okoni, oczywiście mam w dyspozycji wiele innych kolorów.

Oczywiście ryby w swoim środowisku inaczej widzą odcienie, ale są pewne schematy warte wykorzystania. W dni pochmurne stosuję przynęty kolorystycznie stonowane, dość ciemne lub w stylistyce naturalnej. Często wtedy sięgam po wszelkiego „rodzaju” brązy, fiolety, pod ręką mam pakiet niebieskich i nawet czarne. Inaczej jest w dni słoneczne, kiedy woda jest prześwietlona światłem słonecznym, w takich warunkach sprawdzają się wszelkiego rodzaju fluo zielone, czerwienie oraz wszystkie bardziej intensywne barwy. To nie jest panaceum, idealne i ostateczne rozwiązanie służące nałowieniu ryb. To stanowi tylko bazę będącą świetnym punktem wyjścia w celu osiągnięcia zadowolenia z wędkowania. W przygotowaniach należy pójść dalej, musimy się przygotować na żonglowanie odcieniami posiadanych przynęt, co znacząco podniesie ilość brań. Ostatnio używam przynęty (np. Invader Pro), które w wielu odmianach kolorystycznych posiadają wersje z brokatem bądź pieprzem, ten wydawać by się mogło niepozorny dodatek na moich wodach ma kolosalne znaczenie - najlepiej sprawdzają się modele z brokatem niebieskim, złotym i czarnym (pieprz ). Wiele już razy, na łowisku właśnie ten drobiazg pozwolił regularnie łowić okonie, jestem przekonany, że to właśnie on odegrał decydującą rolę w skutecznym prowokowaniu okoni do ataku. Na szczęście z wyposażeniem się w potrzebną ilość kolorów nie ma problemów, ponieważ oferta jest bardzo bogata i każdy na pewno każdy z wędkarzy znajdzie swoje ''kilerki'', na swoją ulubioną wodę. Ja już takie mam :) Jest to 2'' (5 cm) Invader Pro.

D-01-890D-01-871D-02-961D-10-930D-20-209D-20-309
D-15-050D-20-800D-20-790D-60-735

INVADER jest wytwarzany z materiałów o indywidualnie dobranym stopniu miękkości, w celu osiągnięcia optymalnej pracy przynęty w jej różnych wariantach wielkości. Jego akcja to dość krótkie, szybie i zdecydowane ruchy płetwy ogonowej, przenoszące się na tylną część korpusu w postaci ruchów wahadłowych. Przypomina on małą i dość smukłą rybkę, próbującą ukryć się przed atakiem drapieżnika. Efekt jest bardzo naturalny przy bardzo różnych prędkościach i technikach prowadzenia.Aby przechytrzyć wyjątkowo ostrożne okonie warto zastosować przypon wykonany z fluorocarbonu, dzięki któremu zyskujemy „niewidoczność” linki powyżej przynęty – zapewnia nam to właściwość dobrej jakości fluorocarbonu, a ponadto zyskujemy znaczną odporność tej części zestawu na przetarcie. Polecamy uwadze 3 fluorocarbony przyponowe o różnych właściwościach. Najwyższej jakości żyłka fluorocarbonowa produkowana dla Dragona w Japonii. Przeznaczona na przypony muchowe, przypony strzałowe oraz przypony spinningowe, zarówno te zabezpieczające przynętę przed obcięciem przez szczupaki, jak i te, które stosowane są przy łowieniu sandaczy czy pstrągów na plecionki z Dyneemy.Fluorocarbon produkowany w Japonii przez Momoi, dostępny w średnicach 0.117 – 0.570 mm.Fluorocarbon produkowany w Japonii dla Mustada, dostępny w średnicach 0.20 – 1.20 mm.

Do zobaczenia nad wodą
Konrad Wiśniewski