W wędkarstwie gruntowym wędzisko, kołowrotek i żyłka są jak najbardziej ważne, lecz nie tylko one. Aby w spokoju móc skupić się na łowieniu, należy jeszcze zadbać o kilka drobiazgów, których nieodpowiednia jakość może negatywnie wpłynąć na wynik naszego wędkowania.
Posiadając słabej jakości elementy zestawu, ciężko jest się skupić na najbardziej istotnych sprawach. Jednym z takich elementów jest koszyk zanętowy. Wielu producentów celem zaoszczędzenia na kosztach produkcji łamie podstawowe zasady przy ich wykonaniu i często powstają buble.
W dostępnych na rynku koszyczkach różnych producentów najczęściej zaobserwowałem następujące wady:
- - użycie najmniejszych i najtańszych krętlików z cienkiego drutu, które po kilku/kilkunastokrotnym zarzuceniu ciężkiego zestawu łamią się i koszyk na zawsze pozostaje w wodzie lub drugim brzegu w zaroślach;
- - użycie słabych kółek łącznikowych, co prowadzi do skutków jak wyżej;
- - słabe zgrzewanie elementów koszyka, przez co wiele z nich się rozpada;
- - słabe mocowanie obciążenia z ołowiu, które wymaga ciągłych poprawek o ile wcześniej nie spadnie podczas zarzucania bądź ściągania.
Na początku ubiegłego sezonu (2016 r.) w moje ręce trafiły, wówczas nowość Dragona na rok 2016, koszyki zanętowe z obciążeniem. Występują w jednym rozmiarze 3 x 3 x 5 cm. Zakres obciążeń obejmuje zakres od 10 do 100 g. Występują w następujących wagach: 10, 15, 20, 25, 30, 40, 50, 60, 70, 80, 90 i 100 g.
Koszyki Dragona są uzbrojone w bardzo mocne krętliki i równie mocne kółka łącznikowe. Posiadają wyjmowane dno, co pozwala modyfikować intensywność zanęcania w odmiennych łowiskach np. w rzece zanęcam z zamkniętym dnem, w wodzie stojącej – z otwartym dnem. Obciążenie znajduje się wewnątrz koszyka i jest mocno zgrzane z blachą, która się znajduje na zewnątrz jednego z boków. Właśnie do tej blaszki jest zaczepione kółko łącznikowe z krętlikiem. Stanowi ona bazę dla całej konstrukcji. Rozwiązanie dość nietypowe, lecz bardzo praktyczne. A zatem, obciążenie nie jest wyłącznie ołowiane. Całość bardzo dobrze i trwale pomalowana. Miałem okazje sprawdzić trwałość farby kilkoma narzędziami niejako przy okazji, dlatego że nurtowało mnie pytanie o materiał, z którego wykonano to obciążenie.
Przez cały ubiegły sezon używałem tylko tych koszyków zarówno w rzekach i wodach stojących różnego typu.
Rozpisywać się nie będę, napiszę krótko: są bardzo mocne, trwałe i niezawodne. Przez cały rok udało mi się uszkodzić zaledwie jeden koszyk w okolicznościach dających mi rozgrzeszenie, jako użytkownikowi: podczas łowienia w rzece zaczepił o kamienie i trochę go pogiąłem szarpiąc zestawem na bardzo mocnej żyłce.
W tym sezonie nie planuję żadnych zmian w sprzęcie pod tym względem, po prostu jestem zadowolony ze wszystkich stosowanych elementów wędki. Polecam ten solidny „drobiazg” dający to, co najważniejsze, czyli spokój i pewność.
Krzysztof Kloc