Ocean powoli budzi się do życia. W płytkich zatokach z cieplejszą wodą coraz częściej pojawiają się ławice tobiaszy i dobijaków. To sygnał, żeby rozpocząć kolejny sezon na morskie drapieżniki!
Pogoda, jak to zwykle bywa w Irlandii, nie rozpieszcza wędkarzy. Silne wiatry utrudniają wędkowanie. Na szczęście, od zeszłego sezonu w moich pudełkach mam sprawdzoną i niezawodną przynętę, która świetnie lata nawet przy najsilniejszym wietrze, a mianowicie Wave (Salmo).
Na początku sezonu łowię Wave’em wielkości 9 cm. Na „siódemkę” (dł. 7 cm) przyjdzie jeszcze czas. Większa przynęta robi więcej zamieszania w mętnej jeszcze wodzie, szybuje też dalej i stabilniej., co daje mi dobry dystans łowienia. Na moich łowiskach najlepiej się sprawdzają kolory GHBL, HBL, HBSA. Jak na razie, najskuteczniejsze jest niezbyt szybkie, nieregularne prowadzenie Wave’a i bardzo częste, dość długie przerwy w zwijaniu. Brania morskich bassów następują najczęściej w momencie, kiedy przynęta zaczyna opadać i lusterkować. Taka technika prowadzenia, w tym sezonie zaowocowała złowieniem przeze mnie kilkunastu grubych labraksów.
Eksperymenty
Warto jednak poeksperymentować z prowadzeniem Wave’a. Pewnego razu, zamiast pozwolić przynęcie opaść, raptownie przyspieszyłem prowadzenie, co poskutkowało gwałtownym atakiem ryby, dosłownie kilka metrów od szczytówki wędziska. Piszczący hamulec kołowrotka, seria wyskoków wściekle walczącej ryby nad powierzchnię wody i po kilku minutach walki ląduję wyślizgiem na plaży… łososia!! Ryba nie jest wielka, raptem mierzy trochę ponad 60 cm, ale złowić łososia z brzegu to jak trafić szóstkę w Lotto!
Nadchodzi kulminacja
Przede mną najintensywniejsza pora sezonu. Ryby będą aktywne całe 24 godziny na dobę. Nie będę już mieć czasu na jedzenie i spanie. Oczywiście ciągle będę spinningować Wave’em, jednak dużo częściej „siódemką” (dł. 7 cm). Oprócz bassów coraz częściej będą na wędce trocie, belony i rdzawce.
W Polsce już niedługo początek sezonu boleniowego. Pamiętajcie proszę o skromnym Wave. Jestem pewny, że skusi on do ataku niejedną, ostrożną, wielkorzeczną rapę.
Tomasz Ekert
TEAM DRAGON